FC Barcelona nie dała żadnych szans Sevilli w meczu 10. kolejki hiszpańskiej La Liga i wygrała aż 5:1. Wielki wkład w to zwycięstwo miał Robert Lewandowski, który strzelił dwa gole i miał udział przy trzecim. "Lewy" zszedł w drugiej połowie, z kolei Wojciech Szczęsny oglądał cały mecz z ławki rezerwowych.
Przed meczem:
Kibice zastanawiali się, czy Wojciech Szczęsny zadebiutuje, ale trener Hansi Flick – zgodnie z tym co zapowiadał – postawił na Inakiego Penę. Polski bramkarz rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. W podstawowym składzie wystąpił Robert Lewandowski, a także Ansu Fati, który zagrał w wyjściowej jedenastce Barcy po raz pierwszy od... maja 2023 roku (w poprzednim sezonie był wypożyczony do Brighton). FC Barcelona była liderem, ale musiała wygrać, by utrzymać trzypunktową przewagę nad drugim Realem Madryt. Sevilla przed tym meczem była na 12. miejscu, a w przypadku wygranej zanotowałaby skok o pięć pozycji w górę.
Jak padły gole:
23' (1:0) – Peque Fernandez sfaulował w polu karnym Raphinhę, a sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Robert Lewandowski.
28' (2:0) – Lamine Yamal wyłożył piłkę przed pole karne Pedriemu, a ten uderzył nie do obrony! Duży udział miał Lewandowski, który rozpoczął tę akcję dalekim podaniem na skrzydło.
39' (3:0) – Obrońcy Sevilli wybili piłkę zagraną z rzutu rożnego, a ta trafiła do Raphinhi. Brazylijczyk oddał mocny strzał, Lewandowski dołożył nogę i podwyższył wynik!
82' (4:0) – Joules Kounde próbował dośrodkować, piłka odbiła się od obrońców Sevilli i trafiła do Pablo Torre. 21-letni Hiszpan zdobył drugiego gola w tym sezonie i pierwszego przed własną publicznością.
87' (4:1) – Stanis Idumbo dostał świetne podanie spod własnej bramki i pomknął na lewym skrzydle. Po indywidualnym rajdzie pokonał Inakiego Penę.
89' (5:1) – Pablo Torre dośrodkowywał z rzutu wolnego w pole karne, a piłka... wpadła do siatki! Sędziowie analizowali jeszcze, czy piłkarze Barcelony nie absorbowali Nylanda i nie byli na spalonym, ale ostatecznie uznali gola.
Jak mogły paść gole:
9' – Dodi Lukebakio przeprowadził rajd prawą stroną, zszedł z piłką do środka, ale strzelił obok bramki.
36' – Lamine Yamal doskonale podał do Roberta Lewandowskiego, ten wpadł z piłką w pole karne, jednak Orjan Nyland z trudem go powstrzymał.
42' – Marc Casado mocno strzelił z dystansu, piłka odbiła się od obrońcy i wyszła na rzut rożny.
45+1' – Raphinha dobrze dograł do Yamala, lecz ten w dogodnej sytuacji strzelił obok słupka.
49' – Lamine Yamal zdecydował się na niewiarygodny strzał z dystansu zewnętrzną częścią stopy. Nyland z trudem odbił piłkę nad bramką.
50' – Yamal zatańczył z piłką w polu karnym rywali, podał do Raphinhi, a ten strzelił tuż obok słupka.
72' – Dodi Lukebakio wpakował piłkę do bramki, tyle że... był na spalonym. Gol nieuznany.
85' – Duże zamieszanie w polu karnym Sevilli! Najpierw obronił Nyland, później obok bramki strzelił Alejandro Balde.
Jak zagrał Robert Lewandowski:
To był kolejny świetny występ Polaka, który już w pierwszej połowie ustrzelił dublet i miał udział przy trzecim golu. "Lewy" zagrał jak na prawdziwego lidera przystało, a gdy opuszczał boisko w 65. minucie, niemal 50 tysięcy kibiców zgromadonych na stadionie w Barcelonie zgotowało mu owację na stojąco. Lewandowski ma już 12 goli w tym sezonie La Liga, a przy okazji po raz kolejny... pobił wyczyn legendarnego Gerda Muellera.
Ocena TVPSPORT.PL: 9/10
Jak zagrał rywal Szczęsnego Inaki Pena:
Bramkarz Barcelony nie miał zbyt wiele do roboty, bo piłkarze Sevilli jedyny celny strzał oddali dopiero w 87. minucie meczu (i strzelili gola). W drugiej połowie dwa razy uratował go sędzia, odgwizdując spalonego: najpierw przy sytuacji, w której miał być rzut karny, a później przy trafieniu Lukebakio.
Ocena TVPSPORT.PL: 6/10
Co dalej:
Przed Barceloną bardzo trudny tydzień, bo najpierw zagrają w Lidze Mistrzów u siebie z Bayernem Monachium (23 października, godz. 21:00), a następnie w lidze na wyjeździe z Realem Madryt (26 października, godz. 21:00). Sevilla w następnej kolejce znów przyjedzie do Barcelony, tym razem na mecz z Espanyolem (25 października, godz. 21:00).