FC Barcelona wygrała 5:1 z Sevillą w meczu 10. kolejki La Liga, ale oprócz efektownego zwycięstwa kibiców Blaugrany cieszy coś jeszcze. Pod koniec meczu na boisku pojawił się Gavi, dla którego był to powrót po niemal rocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Kibice zgotowali mu gorące przyjęcie.
Piłkarze Barcelony nie dali gościom żadnych szans i w zasadzie już po pierwszej połowie wszystko było jasne. Robert Lewandowski ustrzelił dublet, gola dołożył Pedri (przy dużym udziale kapitana reprezentacji Polski, który zainicjował akcję) i Blaugrana prowadziła do przerwy 3:0. W drugiej połowie dwa gole strzelił Pablo Torre, natomiast bramkę na otarcie łez dla Sevilli zdobył Stanis Idumbo, a mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 5:1.
Mecz z Sevillą zostanie w pamięci kibiców nie tylko ze względu na efektowne zwycięstwo, ale także dlatego, że do gry wreszcie wrócił Gavi. Pomocnik zmienił w 82. minucie Pedriego, od którego zresztą otrzymał opaskę kapitańską, a kibice zgromadzeni na stadionie w Barcelonie przywitali go owacją na stojąco. Nic dziwnego, bo czekali na ten moment 335 dni – w listopadzie ub. roku w meczu Hiszpania – Gruzja w eliminacjach do Euro 2024 piłkarz zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie.
Przed Barceloną bardzo trudny tydzień, bo najpierw zagrają w Lidze Mistrzów u siebie z Bayernem Monachium (23 października, godz. 21:00), a następnie w lidze na wyjeździe z Realem Madryt (26 października, godz. 21:00).