23 paź 2024 | Piłka nożna / Liga Konferencji

To musi zrobić Jagiellonia, by pokonać Petrocub. Kapitan Jagiellonii pewny swojej drużyny

Liga Konferencji pierwszy raz w historii zawita do Białegostoku. To pierwsze zasadnicze rozgrywki europejskich pucharów, które odbędą się w stolicy Podlasia. – Wydaje mi się, że naszą główną bronią będzie posiadanie piłki – odpowiedział na nasze pytanie kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Glik poznał diagnozę. Potwierdził się czarny scenariusz

Jagiellonia potwierdziła. Przedłużyła umowę z gwiazdą

Czytaj też

Jagiellonia potwierdziła. Przedłużyła umowę z gwiazdą

Posiadanie piłki przepisem na sukces?

Jagiellonia Białystok w dobrych nastrojach podchodzi do najbliższego meczu Ligi Konferencji. Żółto-czerwoni przed kilkoma tygodniami pokonali na wyjeździe FC Kopenhagę, ostatnio pewnie zwyciężyli z Zagłębiem Lubin, a teraz zmierzą się z mistrzem Mołdawii Petrocub Hincesti. Zapytaliśmy kapitana Jagiellonii Tarasa Romanczuka o emocje, jakie panują w drużynie przed pierwszym, historycznym meczem tej rangi w Białymstoku.

– Czujemy się bardzo dobrze na boisku i to się przekłada na nasze wyniki. Cieszę się, że w końcu faza ligowa dotarła do Białegostoku i możemy zagrać na naszym stadionie w europejskich rozgrywkach. To historyczna rzecz. Wiem, na co nas stać. Wierzę, że wyjdziemy w czwartek zmotywowani na plac gry i pokażemy kawał dobrego futbolu w swoim domu, gdzie powinniśmy dominować nad rywalem, który tu przyjedzie i narzucać swój styl grania – odpowiedział TVPSPORT.PL Romanczuk.

Reprezentant Polski pytany był przez nas, czy zgodzi się z opinią, że Petrocub jest klubem potencjałem przypominającym mistrzów Litwy FK Poniewież? Kapitan mistrzów Polski przyznał, że nie chce lekceważyć w ten sposób rywali z Mołdawii.

– Nie wydaje mi się, że będzie to łatwa potyczka, bo zespół gra w fazie ligowej Ligi Konferencji. Akurat we wtorkowy wieczór, przed meczami Ligi Mistrzów włączyłem sobie analizę naszych rywali. Zobaczyłem, że jest to bardzo dobrze przygotowany zespół w defensywie, który potrafi zejść w trudnych momentach do niskiego bloku w formacji 1-5-4-1. Ich obrońcy dobrze bronią, bywają poza linią piłki. Są dobrzy przy stałych fragmentach. Nie lekceważymy Mołdawian. Nie ma tego tematu w naszej szatni. Skupiamy się na tym, by wyjść i narzucić swój styl gry – przyznał Romanczuk.

– Nasza ofensywa pokazuje w ostatnich tygodniach, że jest w dobrej formie. Mam nadzieję, że koledzy udowodnią swoją formę na boisku. Linia obrony naszej drużyny na pewno będzie im dawać wsparcie. Będziemy musieli grać cierpliwie. Wydaje mi się, że naszą główną bronią będzie posiadanie piłki. Musimy to pokazać, zwłaszcza grając u siebie, gdzie niejednokrotnie udowadnialiśmy, że właśnie przez kontrolę nad futbolówką potrafimy zdominować przeciwników. To będzie nasze główne zadanie – dodał kapitan Jagi.

To ważny mecz dla Jagiellonii również z tego powodu, że potencjalne zwycięstwo przybliży mistrzów Polski do meczów fazy play-off na wiosnę przyszłego roku. Statystycznie powinno wystarczyć na to osiem, lub dziewięć punktów. Zgodził się z tym Romanczuk.

– Ewentualne zwycięstwo może nas naprawdę bardzo przybliżyć do gry w Lidze Konferencji wiosną przyszłego roku. Nie możemy zawieść naszych kibiców, bo czekali zdecydowanie za długo na to, by europejskie puchary zawitały do stolicy regionu. To dla nas bardzo ważny moment, bo zdobyliśmy mistrzostwo i awansowaliśmy do fazy ligowej pucharów. Powtórzę moje hasło z poprzedniego sezonu. Wszystko chcemy osiągać krok po kroku. Mamy przed sobą wiele meczów i każdy następny się liczy, ale najważniejszy teraz jest ten czwartkowy – zakończył.

Mecz pomiędzy Jagiellonią Białystok a Petrocub Hincesti rozpocznie się w czwarte, 24 października o 18:45. W składzie mistrzów Polski według naszych informacji zabraknie lidera obrony Mateusza Skrzypczaka oraz rezerwowego napastnika Lamine Diaby-Fadigi.

Jagiellonia potwierdziła. Przedłużyła umowę z gwiazdą