Urawa Red Diamonds przerwało serię czterech porażek z rzędu. Drużyna Macieja Skorży pokonała po golu w ostatniej minucie Kashiwę Reysol 1:0 (0:0) i przybliżyła się do celu, jakim jest utrzymanie.
Pod koniec sierpnia 52-letni Skorża wrócił do Urawa Red Diamonds po siedmiomiesięcznej przerwie. Polak podczas pierwszego pobytu w Saitamie doprowadził zespół do zwycięstwa w Azjatyckiej Lidze Mistrzów oraz czwartego miejsca w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Drugi pobyt zaczął nieźle, bo od zwycięstwa z Gambą Osaka (1:0). Później przyszła seria aż czterech porażek z rzędu – z Tokyo FC (0:2), Vissel Kobe, Cerezo Osaka (po 0:1) i Tokyo Verdy (1:2). Ta ostatnia zepchnęła zespół Skorży na 16. miejsce w lidze i zbliżyła do strefy spadkowej.
Kolejny mecz toczył się o dużą stawkę, bo Kashiwa Reysol także w tym sezonie walczy o utrzymanie. Starcie było bardzo wyrównane, a decydujący gol padł w... dziesiątej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy.
Maciej Skorża mógł odetchnąć z ulgą. Rzut karny pewnie wykorzystał Thiago Santana, zapewniając swojej drużynie arcyważne trzy punkty.
Na pięć spotkań przed końcem J-League Urawa plasuje się na 12. miejscu (42 pkt.) i ma siedem "oczek" przewagi nad znajdującym się w strefie spadkowej osiemnastym Jubilo Iwata.