| Piłka nożna / Liga Konferencji
Dragomir Okuka w ocenie wielu kibiców Legii Warszawa jest jednym z najlepszych trenerów stołecznego klubu w historii. Serb opowiedział o dramatycznej śmierci córki, a także o szansach stołecznej drużyny w meczu z FK TSC Backa Topola i swoim pobycie w Polsce. – W marcu zmarła moja córka Żana, która bardzo poważnie chorowała od ponad trzech lat. Dotknęła nas wielka tragedia. Staramy się żyć dalej, ale nie jest to łatwe – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Dragomir Okuka (ur. 1954) – serbski piłkarz, a następnie trener. Większość kariery spędził w Velez Mostar. W Legii zaczął pracę w marcu 2001 roku i był to jego pierwszy klub spoza byłej Jugosławii. W sezonie 2001/02 zdobył ze stołecznym klubem mistrzostwo Polski. Kibice wybrali go najlepszym trenerem Legii w pierwszej dekadzie XXI wieku. Klub ze stolicy Polski opuścił w 2003 roku. Później pracował m.in. z reprezentacją Serbii U21, Omonią Nikozja, Lokomotiwem Sofia, klubami z Chin oraz – zaledwie przez niecałe trzy miesiące – z Wisłą Kraków.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Jak się miewa legendarny trener Legii Warszawa? Za takiego uchodzi pan wśród kibiców stołecznego klubu.
Dragomir Okuka (były trener Legii): – Oczywiście bardzo miło mi to słyszeć, ale nie mogę powiedzieć, że u mnie wszystko w porządku. Ja i moja rodzina przeżywamy bardzo trudny czas. W marcu zmarła moja córka Żana, która bardzo poważnie chorowała od ponad trzech lat. Dotknęła nas wielka tragedia. Staramy się żyć dalej, ale nie jest to łatwe. Chorowała na nowotwór, z którym walczyła, ale walka z tą paskudną chorobą była nierówna. Próbowaliśmy wszystkiego, różnych metod leczenia w wielu miejscach. Leczyła się m.in. w klinice w Paryżu, ale to także nie pomogło. Jest to dla naszej rodziny najtrudniejszy moment. Wspieramy się nawzajem i próbujemy mentalnie wyjść na prosto, choć jest to bardzo trudne.
– Brakuje słów w takim momencie...
– Była w kwiecie wieku, pełna energii do działania. Jak to się mówi w Polsce, wszędzie było jej pełno. Robiła mnóstwo rzeczy, cały czas coś organizowała, miała mnóstwo pomysłów na życie. Gdy zmarła miała zaledwie 36 lat... Nigdy się z tym nie pogodzę. Staram się znaleźć odskocznię w futbolu. Gdy chodzę na mecze wtedy próbuję uciec od myśli o śmierci mojej córki. Co więcej mogę powiedzieć, odkąd zakończyłem pracę w Chinach w 2019 roku, wróciłem do Belgradu i tutaj mieszkam. Zajmuję się różnymi sprawami. Między innymi wraz z rodziną prowadzimy restaurację w stolicy Serbii, którą głównie zajmuje się mój syn Drażen. Po zakończeniu kariery piłkarskiej został restauratorem i to jest jego pomysł na życie.
– Legia przyjechała do pańskiej ojczyzny. Domyślam się, że to dla pana szczególny moment.
– Bez wątpienia, to wyjątkowa chwila dla mnie. Kilka dni temu zadzwonił do mnie Bartosz Zasławski, rzecznik prasowy Legii i zaprosił mnie na mecz z FK TSC Backa Topola. Obejrzę spotkanie na żywo ze stadionu. Mam dwie godziny drogi z Belgradu, więc czeka mnie krótka podróż. Miły gest ze strony klubu, bardzo to doceniam, że pamiętają o mnie. Rzadko się zdarza, że mogę obejrzeć Legię na żywo, dlatego cieszę się z tej możliwości.
– Śledzi pan poczynania Legii?
– Oczywiście, ten klub ma szczególne miejsce w moim sercu. W lidze Legia powinna lepiej sobie radzić, ale miała za to kapitalny początek w Lidze Konferencji. Pokonać Betis to wielka sprawa. Co do gry w PKO BP Ekstraklasie sądzę, że Legia złapie jeszcze wiatr w żagle z tym trenerem, którego ma. Goncalo Feio przede wszystkim świetnie dogaduje się z piłkarzami i to jest najważniejsze. Sezon jest długi, więc stratę do Lecha Poznań można spokojnie odrobić. A przecież Legia to jest potęga w Polsce. Ta przyśpiewka kibiców utkwiła mi w głowie.
– Nie ma co owijać w bawełnę, Legia jest wyraźnym faworytem czwartkowego meczu. Zgadza się pan?
– Bez dwóch zdań, ale FK TSC Backa Topola ma dobry zespół. Trener, który zbudował tę drużynę opuścił jednak klub. Zarko Lazetić pracuje obecnie w Maccabi Tel Aviv. Zastąpił go były trener Legii Dean Klafurć, ale słabo rozpoczął sezon i po siedmiu meczach został zwolniony. Jovanowi Damjanoviciowi idzie lepiej niż Chorwatowi, ale do osiągnięć Lazeticia mu daleko. Były trener zabrał ze sobą do Izraela najlepszego obrońcę Nemanję Stojicia, który był ostoją defensywy FK TSC Backa Topola. Do tego w klubie nie ma już Petara Ratkova, który przed sezonem odszedł do RB Salzburg. Legia może być zadowolona, ponieważ w szeregach gospodarzy zabraknie bardzo dobrego gracza środka pola Ifeta Djakovacia, który jest kontuzjowany.
– Czego zatem Legia może się spodziewać w Serbii?
– Legia zagra na bardzo ładnym, nowoczesnym, aczkolwiek kameralnym stadionie. TSC Arena mieści 4,5 tysiąca kibiców, ale to urokliwy obiekt ze świetnie przygotowaną murawą. Ekipie z Warszawy będzie grało się bardzo dobrze, ale przeciwnika trzeba szanować. Tak czy inaczej, każdy wynik oprócz wygranej Legii będzie niespodzianką, jak nie sensacją.
– Jaki styl prezentuje serbski zespół?
– Ma problemy z rozgrywaniem piłki. Grają długą piłkę na napastników, ale to dobrze dla Legii. Nie grają kombinacyjnego futbolu, więc raczej nie spodziewam się, że czymś będą w stanie zaskoczyć warszawską drużynę. Jednak wiadomo, że w piłce nigdy nie możesz być niczego pewien. Atutem gospodarzy będzie na pewno atmosfera na stadionie. Kibice mogą ich nieść. Defensywa Legii musi uważać na napastnika Milosa Pantovicia.
– Pana Legia grała już 20 lat temu systemem 3-5-2. To ustawienie jest teraz bardzo popularne w światowym futbolu. Można powiedzieć, że był pan wizjonerem.
– Wisła Kraków, która była wtedy najsilniejsza w Polsce grała system 4-4-2. Grając przeciwko nim takim samym ustawieniem, nie mielibyśmy z nimi szans, dlatego musiałem wprowadzić coś innego. Kiedy objąłem Legię, zwróciłem uwagę, że są w niej zawodnicy, którzy będą dobrymi wykonawcami tej taktyki. Mam tutaj na myśli zwłaszcza obrońców. Moja decyzja była głównie podyktowana tymi czynnikami.
– Wtedy nie był to popularny system gry, a dzisiaj wręcz przeciwnie.
– Pamiętam, że wtedy zarzucano mi, że jest to przestarzały i kiepski system gry. Okazało się, że jednak gra taką taktyką była kluczem do sukcesu. Potrafiliśmy skutecznie rywalizować z Wisłą i ostatecznie to Legia zdobyła mistrzostwo po siedmiu latach przerwy. Nie tylko wygrywaliśmy, ale też graliśmy ładną dla oka piłkę. Dzisiaj bardzo dużo zespołów z najmocniejszych lig świata znowu gra w takim ustawieniu.
– Pan zawsze stawiał na ciężką wręcz tytaniczną pracę na treningach. To był jeden z kluczy do sukcesu?
– To prawda, byłem zwolennikiem ostrej harówki podczas obozów przygotowawczych. To jednak dawało potem rezultaty w meczach. Moje drużyny mogły grać mecz po meczu. Teraz w futbolu wiele się zmieniło, bo gra się częściej i więcej. Takie metody są już rzadkością. Podejście też się zmieniło. Ja w Legii miałem wielu charakternych zawodników, którzy nie bali się ciężkiej pracy – Maciej Murawski, Cezary Kucharski, Marek Jóźwiak, czy Bartosz Karwan oraz wielu innych. To byli tytani pracy. Tym co było za ciężko, byli odsuwani od zespołu. Nikt nie podważał moich decyzji.
– Ma pan kontakt z piłkarzami z tamtych czasów z Legii?
– Kontakt jest sporadyczny, ale takie jest życie. W Belgradzie mieszka Stanko Svitlica, z którym od czasu do czasu się widuję. Z "Aco" Vukoviciem i Stanko widuję się przy okazji różnych wydarzeń. Słyszałem, że Stanko będzie na czwartkowym meczu, więc będzie okazja do spotkania. Z Czarkiem Kucharskim spotkałem się kilka lat temu podczas wizyty w Warszawie. Wiem, że miał poważne problemy zdrowotne. Na szczęście Czarek wyszedł z tego. Zawsze, gdy się z kimś spotkam z czasów mojej pracy w Polsce, jestem bardzo szczęśliwy. Czas spędzony w waszym kraju był świetnym momentem mojego życia. Cieszę się, że będę miał okazję spotkać się z Jackiem Zielińskim, który jest dyrektorem sportowym Legii. Wspaniale, że z zobaczę się z Krzysztofem Dowhaniem. Świetny fachowiec i wspaniały człowiek. Z nimi wspólnie zdobywaliśmy mistrzostwo Polski w 2002 roku.
– Stanko Svitlica powiedział kiedyś, że jest pan najlepszym trenerem, z którym kiedykolwiek pracował.
– Może Stanko po prostu chciał być miły. Zawsze mówiłem mu, że może być jeszcze lepszy. Z kolei on szybko progresował. Zawodnik dobrze wspomina trenera, u którego mu szło, a jemu w Legii szło wybornie. Był królem strzelców i zapracował na transfer do Bundesligi do Hannoveru 96. Natomiast, kiedy zawodnikowi nie idzie, zazwyczaj nie wspomina trenera zbyt dobrze.
– Jest pan legendą Legii, ale pracował pan również w Wiśle, która gra teraz na zapleczu PKO BP Ekstraklasy.
– Szok! Wiem, co się teraz dzieje z Wisłą, ale za moich czasów nie do pomyślenia. Mieli w swoim składzie wiele gwiazd na czele z Żurawskim, Kosowskim, Sobolewskim, czy później braćmi Brożkami. Wielu piłkarzy Wisły grało w reprezentacji Polski, którzy decydowali o jej sile. Właściciel Bogusław Cupiał dysponował wielkimi pieniędzmi i stworzył drużynę marzeń jak na polskie warunki. Teraz w Krakowie, już od kilku dobrych lat, panują ciężkie czasy. Wierzę jednak, że Wisła będzie w stanie się dźwignąć.
– Został pan z Wisły zwolniony bardzo szybko, bo po niespełna trzech miesiącach. Pamięta pan powody tej decyzji?
– Cupiał to dziwny człowiek. Zwolnił mnie w zaskakujących okolicznościach. Awansowałem z Wisłą do fazy grupowej Pucharu UEFA. Moje ostatnie dwa mecze to: porażka z Feyenoordem Rotterdam na wyjeździe 1:3 oraz wygrana u siebie z FC Basel 3:1. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego w trakcie sezonu postanowił mnie odwołać. Uważam, że powinien rozliczyć mnie na koniec sezonu, a nie już na jego początku. Zupełny brak logiki, bo w lidze z takim składem bylibyśmy w stanie odrobić każdą stratę. Moim zdanie ówczesny właściciel krakowskiego klubu się pospieszył.
– Mimo że pracował pan krótko w Krakowie to wyczuwam sentyment do Wisły.
– Tak, oczywiście. Darzę Wisłę również sentymentem i dużym szacunkiem. To wielki klub, który ma wielu kibiców. Obok Legii to chyba największa polska marka. Liczę również, że do Ekstraklasy wróci Ruch Chorzów. Wasza liga bez tych drużyn – Wisły i Ruchu jest jakby niekompletna.
1 - 4
Chelsea Londyn
2 - 2
Real Betis
1 - 0
Djurgardens IF
2 - 1
ACF Fiorentina
1 - 4
Chelsea Londyn
1 - 4
Djurgardens IF
1 - 2
Legia Warszawa
2 - 2
Celje
1 - 1
Real Betis
2 - 0
Jagiellonia
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.