| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Na pięciu zwycięstwach z rzędu zakończyła się świetna passa Rakowa Częstochowa. Piłkarze Marka Papszuna zostali zatrzymani we Wrocławiu, remisując bezbramkowo ze Śląskiem, który powoli wychodzi z kryzysu.
PRZED MECZEM:
Ostatni raz obie drużyny mierzyły się ze sobą 25 maja, w ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasie. Wówczas Trójkolorowi wygrali na wyjeździe 2:1, pieczętując na boisku Rakowa wicemistrzostwo Polski. Częstochowianie musieli się zadowolić rozczarowującym siódmym miejscu. Niemal pół roku później nastroje w obu ekipach są zupełnie odmienne. Raków jest wiceliderem, który zanotował pięć zwycięstw z rzędu. Śląsk zajmuje siedemnastą pozycję, wygrywając dopiero pierwszy raz w sezonie kilka dni wcześniej ze Stalą Mielec.
PRZEBIEG SPOTKANIA:
Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, ale kibice zobaczyli futbol ładny dla oka. Nie wiało nudą, nie brakowało sytuacji bramkowych. Na początku stroną przeważającą byli gospodarze W 13. minucie po strzale Petra Schwarza z dystansu piłka odbiła się od słupka. Po centrostrzale z dalszej odległości Tommaso Guercio, interweniować musiał Kacper Trelowski, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w... Śląsku. Z czasem coraz więcej pracy miał jego vis-a-vis, Rafał Leszczyński. W 34. minucie bramkarz WKS-u popisał się efektowną paradą, broniąc strzał głową Iviego Lopeza. Później, w kilku sytuacjach ratował swoich kolegów przed stratą gola. Blisko trafienia dla Śląska był Sebastian Musiolik, który z kilku metrów trafił obok bramki. Po przerwie ten wyczyn powtórzył jego kolega z drużyny, Aleksander Paluszek.
W 70. minucie po ogromnym zamieszaniu pod polem karnym Śląska, piłkę do bramki wcisnął Jonatan Braut Brunes. Piłkarze WKS-u na czele z Rafałem Leszczyńskim mocno protestowali, że jeden z piłkarzy Rakowa, Patryk Makuch, dotknął futbolówki ręką. I faktycznie, mieli rację. Dopiero po analizie VAR Szymon Marciniak zmienił decyzję, ku radości wrocławskiej publiczności.
Do 80. minuty Marek Papszun jako jedyny z trenerów decydował się na zmiany. Jacek Magiera jak już to zrobił, to zaskakiwał. Na boisku pojawili się absolutni debiutanci – 16-letni rosły napastnik Adam Basse i 20-letni skrzydłowy Jehor Szarabura. Nie zdołali jednak odmienić losów starcia.
Piłkę meczową miał na nodze zaś rezerwowy napastnik Rakowa, Jonatan Braut Brunes, ale po jego strzale piłka powędrowała tuż obok bramki.
CO DALEJ?
Śląsk Wrocław nie przegrał trzeciego meczu z rzędu i po październikowej przerwie na reprezentację, powoli wychodzi z kryzysu. W dwunastu spotkaniach Trójkolorowi uzbierali dziewięć "oczek" i zajmują 17. pozycję w tabeli. W następnym ligowym meczu zagrają w dolnośląskich derbach z Zagłębiem Lubin (04.11, 20:30).
Raków przerwał serię pięciu zwycięstw z rzędu i po trzynastu spotkaniach zajmuje drugą pozycję (27 pkt.). Medaliki mogą czego żałować, bo mogli wskoczyć na pozycję lidera kosztem Lecha Poznań. Kolejna szansa na poszukanie ligowego zwycięstwa nadarzy się w Mielcu, gdzie zmierzą się ze Stalą (02.11, 14:45).