Robert Lewandowski stał się bohaterem FC Barcelony w niezwykle ważnym starciu z Realem Madryt. Duma Katalonii wygrała 4:0, a Polak zdobył dwie pierwsze bramki. Goli w tym sezonie "Lewy" ma już siedemnaście, czym wyprzedza największe gwiazdy Realu – i to razem wzięte.
Lewandowski zdobył bramki w 54. i 56. minucie. Najpierw znakomicie przymierzył po świetnym podaniu Marca Casado, a potem idealnie głową wykorzystał dośrodkowanie Alejandro Balde. Co więcej, mógł zdobyć nawet hat-tricka, jednak kilka minut później nie wykorzystał podania Raphinhi.
Jednak nawet bez trzeciego gola "Lewy" jest bohaterem niezwykłej statystyki. Polak w sezonie klubowym 2024/25 zdobył już siedemnaście bramek – czternaście w La Liga i trzy w Lidze Mistrzów. To więcej niż Kylian Mbappe, Vinicius Junior i Jude Bellingham... razem wzięci. Francuz i Brazylijczyk mają ich po 8, Anglik nie trafił jeszcze ani razu.
Mało kto uwierzyłby, gdyby zobaczył takie liczby przed tym sezonem. Tercet Królewskich miał być jednym z najlepszych, o ile nie po prostu najlepszym na świecie. Tymczasem pod względem goli przebija ich sam Lewandowski, który wyraźnie odżył pod wodzą nowego trenera Barcelony, Hansiego Flicka. Polak rzecz jasna zna swojego nowego/starego szkoleniowca z czasów gry w Bayernie Monachium. Zresztą drugi gol w El Clasico był jego setnym pod wodzą Niemca i to zaledwie w 85 spotkaniach.
Polak pewnie zmierza po kolejne Trofeo Pichichi, przyznawane najlepszemu strzelcowi La Liga. Tymczasem jego klub ma już w tabeli sześć punktów przewagi nad drugim Realem. Sobotni wieczór Lewandowski zapamięta na bardzo, bardzo długo.
17:00
Rayo Vallecano
19:30
Real Oviedo
15:00
Getafe CF
17:30
Sevilla FC
19:30
Atletico Madryt
19:00
Real Betis
19:00
Osasuna