Fiodor Czerkaszyn (25-1, 15 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Argentyńczykiem Sebastianem Papeschim (22-5, 8 KO) i zdobył pas WBC International w wadze średniej. To pierwszy tytuł w jego karierze. – Mam nadzieję, że to będzie przepustka do wielkich walk – powiedział nam Czerkaszyn tuż po pojedynku.
Po dziesięciu rundach wszyscy sędziowie punktowali 100:90, co oznacza, że zawodnik grupy KnockOut Promotions wygrał wszystkie rundy. Jednak to nie była łatwa walka, bo przybysz z Argentyny był bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Pod koniec walki wiedział, że wygraną może dać mu jedynie nokaut, dlatego wyraźnie przyspieszył i rzucał niebezpiecznymi ciosami. Czerkaszyn większość z nich unikał i nie dał sobie zrobić większej krzywdy.
– To był naprawdę trudny rywal, dał dobre 10 rund. Był dobrze przygotowany, widział moje błędy, jakie popełniłem rok temu w jedynej przegranej walce w karierze. Ale z trenerem też to zakładaliśmy. Musiałem kontrolować to, co robi, a czasem specjalnie klinczowałem, żeby mu przeszkodzić. Był mocny fizycznie, a na tym etapie kariery to był dobry rywal. Cieszę się, chociaż było ciężko – powiedział nam Czerkaszyn tuż po walce.
Na te klincze, a przede wszystkim na odepchnięcia, zwracał uwagę sędzia ringowy Daniel Van de Wiele. Belg czasem przerywał pojedynek i prosił Fiodora, by ten nie odpychał przeciwnika, ale ostatecznie nie zdecydował się na odjęcie punktu.
– Sędzia miał sporo uwag, ciężko powiedzieć z czego to wynikało. To, co mnie cieszy najbardziej, to fakt, że zachowałem koncentrację. Nawet jak byłem nieco zmęczony w 9. czy 10. rundzie, cały czas byłem skoncentrowany. Rywal wiedział, że przegrywa, dlatego postawił wszystko na jedną kartę. To również motywuje mnie do tego, by być nieustannie skoncentrowanym, bo chwila nieuwagi mogła sprawić, że bym dostał strzał i mogło być po walce.
Na koniec zapytaliśmy Czerkaszyna czy ma już przygotowane miejsce w domu na pas WBC International:
– Bardzo się cieszę z tego tytułu, a honorowe miejsce już czeka! Ale wiadomo, że mierzę bardzo wysoko i mam nadzieję, że ten tytuł będzie przepustką do walk ze światową czołówką – podsumował.
Na gali w Zakopanem drugi tegoroczny pojedynek stoczył Michał Cieślak (27-2, 21 KO), który wygrał przez techniczny nokaut w 3. rundzie z pochodzącym z Dominikany Felixem Valerą (23-7, 20 KO). Przeciwnik nie wyszedł do czwartego starcia z powodu paskudnie wyglądającej kontuzji lewego bicepsa. – Szkoda, że trwało to tak krótko... – powiedział nam nieco rozczarowany radomianin tuż po pojedynku.
Z dobrej strony pokazała się Laura Grzyb (11-0, 3 KO), która wygrała jednogłośnie na punkty z Hiszpanką Sarai Umpierrez (3-2, 0 KO) i zdobyła pas IBO International w kategorii super koguciej. Po walce zaapelowała do federacji WBC, by ta zorganizowała jej walkę z mistrzynią Yamileth Mercado (24-3, 5 KO). – Hej WBC, hej Mercado, wiem że oglądaliście moją walkę! Chcę pojedynku o tytuł! – powiedziała. Po pojedynku poszła za ciosem i w mediach społecznościowych opublikowała fotomontaż, na który bije meksykańską mistrzynię.
Fiodor Czerkaszyn – Sebastian Papeschi – jednogłośnie na punkty
Michał Cieślak – Felix Valera – TKO w 3. rundzie
Ihosvany Rafael Garcia – Gabriel Omar Diaz – jednogłośnie na punkty
Laura Grzyb – Sarai Umpierrez – jednogłośnie na punkty
Jan Czerklewicz – Wilmer Baron jednogłośnie na punkty
Piotr Łącz – Siergiej Werwejko – TKO w 4. rundzie
Christian Lopez – Jiri Svacina – jednogłośnie na punkty
Następne