| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Transfer Bartosza Kurka do ZAKSA Kędzierzyn-Koźle był jednym z najgłośniej komentowanych przez fanów siatkówki. Póki co ci mogli go jednak oglądać wyłącznie w jednym secie podczas ligowych zmagań. Wszystkiemu winna kontuzja oka, której się nabawił. Od jakiegoś czasu staramy się uzyskać informacje na temat powrotu atakującego do gry. Niestety – bezskutecznie.
14 września 2024 roku. Właśnie rozpoczęła się pierwsza kolejka sezonu 2024/2025 PlusLigi, w którym rozgrywki zapowiadały się wyjątkowo interesująco w dużej mierze dzięki głośnym transferom. Jednym z nich było przejście Bartosza Kurka z Japonii do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Tym samym fani siatkówki mogli podziwiać atakującego na polskich parkietach klubowych po raz pierwszy od 2019 roku.
Już pierwsze stracie z udziałem kapitana reprezentacji Polski siatkarzy zapowiadało się znakomicie, bowiem był to mecz kędzierzynian z Projektem Warszawa na stołecznym Torwarze. Niestety, fani zbyt długo nie nacieszyli się widokiem idola, bowiem ten w pierwszym secie meczu przy stanie 9:9 został trafiony piłką w oko, co poskutkowało koniecznością zmiany. Do gry już nie wrócił; jeszcze w trakcie spotkania opuścił halę.
Kurek udał się na badania. Dzień później klub opublikował komunikat. "W związku z urazem, jakiego Bartosz Kurek doznał podczas pierwszego meczu PlusLigi sezonu 2024/2025 kapitana ZAKSY Kędzierzyn-Koźle czeka przerwa w grze i treningach. Bartosz Kurek w pierwszym secie sobotniego meczu PlusLigi z PGE Projektem Warszawa doznał urazu oka. W ciągu najbliższych dni kapitan naszego zespołu będzie pod stałą kontrolą okulistyczną, co będzie skutkowało przerwą w treningach" – napisano.
I... w sumie wiele więcej do dziś nie wiadomo. Mimo że staraliśmy się pozyskać oficjalne informacje, natrafiliśmy na mur milczenia wokół tematu. Z różnych stron.
Bartosza Kurka póki co z sukcesem zastępuje Mateusz Rećko, który teoretycznie miał być drugim atakującym trzykrotnego zwycięzcy Ligi Mistrzów. Sam atakujący kadry obecny jest na trybunach podczas meczów, jednak do tej pory nie wrócił na boisko w trakcie oficjalnych spotkań, a minęło już sześć tygodni od kontuzji.
Skoro minęło tyle czasu od urazu, można wnioskować, że nie należał od do lekkich. Pomiędzy wierszami nieco więcej zdradziła żona Bartosza Kurka, Anna, która na Instagramie poinformowała, że jej mąż po kontuzji znalazł się w szpitalu na badaniach. To nie dziwi, bowiem nie trzeba nikogo uświadamiać, jak ważnym narządem dla człowieka jest oko i jak istotne jest stosowanie się do poleceń lekarzy. W kuluarach mówiło się o tym, że problemem jest ciśnienie oka atakującego, które uległo wypadkowi. Jego zwiększenie przy intensyfikacji ćwiczeń mogłoby grozić poważniejszymi konsekwencjami. Nikt jednak oficjalnie nie chciał skomentować tych doniesień.
Próżno jednak szukać konkretniejszych informacji na temat stanu zdrowia atakującego reprezentacji Polski. Klub nie wydał dodatkowych komunikatów; nie skomentował sprawy również kiedy poprosiliśmy o oficjalne informacje na temat powrotu Kurka na parkiet. Pod koniec września podzielił się jedynie doniesieniami, że ten dołączył do drużyny.
Po jakimś czasie do mediów dotarły informacje, że Kurek wrócił również do treningów, ale nadal nie wiadomo było a jakim wymiarze i kiedy wróci do gry. Enigmatycznej wypowiedzi dla "Przeglądu Sportowego Onet" udzielił w tym temacie Andrea Giani, trener ZAKSY.
– Bartek w końcu zaczął treningi, dostał zgodę od lekarza specjalisty. Jednak trzeba pamiętać, że on przez blisko sześć tygodni był praktycznie unieruchomiony. Trzeba dać mu trochę czasu, by popracował fizycznie, zaczął skakać. Kiedy go zobaczymy na boisku? Nie wcześniej niż za dwa tygodnie, a kto wie, czy później nie za kolejne dwa. Matematycznie mówi się, że tyle, ile miałeś przerwy, tyle twój organizm będzie wracał do pełnej dyspozycji. Najważniejsze, że Bartek czuje się dobrze – podkreślił.
Więc sprawa trochę jeszcze potrwa. Skierowaliśmy zapytanie w temacie konkretnej daty powrotu Kurka na boisko do menedżera zawodnika, jednak nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Sam siatkarz również nie odniósł się do sprawy. Pozostaje więc liczyć na to, że powrót będzie jak najszybszy.
Czytaj również:
– Leon o poświęceniu dla Polski. "Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało"
– Faworyt w kłopotach. "Nie ma tematu zmiany trenera"
– Smutne wyznanie medalisty z IO: schudłem siedem kilo w dziesięć dni