Na drodze Arki Gdynia w Pucharze Polski stanie Piast Gliwice. W obu drużynach występował Bartosz Rymaniak, który opowiedział m.in. o tym jak został potraktowany przez poprzednich właścicieli klubu z Trójmiasta. – Uważam, że nikt nie powinien zostać tak potraktowany jak ja przez pana Kołakowskiego. O tym, że zostałem odsunięty do rezerw poinformowano mnie drogą mailową – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Arka Gdynia zmierzy się z Piastem Gliwice w 1/16 finału Pucharu Polski. Łączy pan oba te kluby, gdyż jeszcze nie tak dawno był pan ich zawodnikiem. Który z tych klubów darzy pan większym sentymentem?
Bartosz Rymaniak: – Z Piastem łączą mnie o wiele lepsze wspomnienia. W ekipie z Gliwic rozegrałem więcej spotkań niż w Arce. Jeśli chodzi o sam środowy mecz to faworytem jest Piast, mimo że zagra na wyjeździe. Gdynianie jeszcze do niedawna wygrywali mecz za meczem i zanotowali serię siedmiu zwycięstw z rzędu. To zasługuje na uznanie. W ostatniej kolejce przytrafiła się im porażka, ale nie z byle kim, bo przegrać z liderem Betclic 1. ligi to nie wstyd. Bruk-Bet Termalica Nieciecza idzie jak burza w tym sezonie. Co do spotkania Arki z Piastem w Pucharze Polski często przytrafiają się niespodzianki, ale Piast powinien sobie poradzić, choć Arka będzie godnym rywalem dla gliwiczan. Doświadczenie przyjezdnych i ich trenera Aleksandra Vukovicia odegra istotną rolę.
– Ostatnie dwa sezony spędził pan w Arce. Czy jest to zespół gotowy na PKO BP Ekstraklasę?
– W mojej ocenie, jeśli chodzi o zespół oraz całą infrastrukturę klubową, jest to drużyna na środek tabeli PKO BP Ekstraklasy. Wszyscy w Gdyni oczekują awansu do elity. Kibicom trudno będzie zaakceptować fakt, jeżeli nie wydarzy się to w tym sezonie. Ludziom w mieście nadal jest ciężko zrozumieć, dlaczego Arka nie gra w PKO BP Ekstraklasie. Zeszły sezon okazał się całkowitym rozczarowaniem. Gdynianie nie odpuszczą Piastowi i będą chcieli nadal grać na dwóch frontach. Drużyna z Trójmiasta w ostatnich latach była specjalistą od dochodzenia do finałów w krajowym pucharze i również od ich wygrywania.
– Możemy spodziewać się ofensywnej gry w wykonaniu Arki i Piasta?
– Trudno jednoznacznie stwierdzić, gdyż Arka gra ofensywny i widowiskowy futbol. Z kolei Piast od kilku lat gra bardziej zachowawczo i stara się być wyrachowaną drużyną. Widać, że filozofia jest taka, że konsekwentnie dąży do zwycięstw choćby jedną bramką. Nie spodziewam się, że przyjezdni rzucą się do huraganowych ataków, ale mam nadzieję, że Arka narzuci takie tempo, że Piast będzie musiał odpowiedzieć ofensywną grą. Nie ma co kryć, potencjał piłkarski Piast ma większy niż Arka, ale nie oznacza to, że gospodarze stoją na straconej pozycji. Sądzę, że gliwiczanie będą chcieli prowadzić grę, ale Arka słynie z tego, że szybko strzela gole, więc liczę na wymianę ciosów.
– Za którą z drużyn będzie trzymał pan kciuki?
– Mam wielu znajomych zarówno w Gliwicach, jak i w Gdyni, więc nie będę zdradzał, której z drużyn dopinguję w tej rywalizacji.
– Poprzedni sezon spędził pan w rezerwach Arki Gdynia. Z czego taka sytuacja wynikała?
– Współpraca z ówczesnym właścicielem Arki Jarosławem Kołakowskim nie była taka jakbym sobie tego życzył. To pan Kołakowski podjął decyzję o przesunięciu mnie do rezerw. Ze względu na rodzinę nie zmieniliśmy miejsca zamieszkania i zostałem w klubie mimo sytuacji, w której się znalazłem. Postanowiliśmy pozostać w Gdyni na kolejny rok i występowałem w czwartoligowych rezerwach.
– Jak wyglądał cały proces odsunięcia pana od pierwszej drużyny?
– Bardzo szybko wszystko się odbyło. Uważam, że nikt nie powinien zostać tak potraktowany jak ja przez pana Kołakowskiego. O tym, że zostałem odsunięty do rezerw poinformowano mnie drogą mailową. Przez trzy miesiące tak naprawdę nikt z klubu się ze mną nie kontaktował. Najpierw grałem w rezerwach, a później nawet tego mi zabroniono, ponieważ nie chciałem zgodzić się na obniżkę i skrócenie kontraktu.
– Wtedy postanowił się pan dać we znaki działaczom Arki?
– Stwierdziłem, że jeżeli nikt z klubu nie potrafił ze mną w normalny sposób porozmawiać to nie zgodzę się na to czego oczekiwali działacze. Postawiłem na swoim i wyszło jak wyszło. Zostałem w klubie, wypełniłem kontrakt, a przez cały drugi sezon w Arce nie było żadnego kontaktu ze strony pana Kołakowskiego. Po przejęciu klubu przez nowego właściciela pana Marcina Gruchałę moja sytuacja mogła się zmienić, ponieważ nowy prezes (jednocześnie właściciel – przyp.red.) chciał mnie przywrócić do pierwszej drużyny. Był już jednak praktycznie koniec sezonu, a trener Wojciech Łobodziński nie potrzebował dodatkowych zawodników. Ostatecznie zostałem w rezerwach, ale zespół ze szkoleniowcem i zawodnikami na czele wspominam bardzo dobrze. Poza tym nowy właściciel znał moją sytuację, ale nie robił mi z niczym problemów, jak było to wcześniej.
– Nie wolał pójść pan na ugodę z klubem?
– Trudno mówić o jakiejkolwiek ugodzie skoro nikt mi niczego nie zaoferował. Oczekiwano, że na wszystko się zgodzę. Jestem człowiekiem, z którym można się dogadać, ale oczekuję przede wszystkim normalnej rozmowy. Poprzedni właściciel grał ze mną nie fair. Oczekiwałem tylko normalnego traktowania. Żaden piłkarz, czy to młody, czy bardzo doświadczony, nie zasługuje na takie traktowanie. Żadnego powodu do rozwiązania kontraktu nie było, żadnych zasad nie złamałem. Byłem po prostu niewygodny dla niektórych ludzi. Poza tym jako jeden z nielicznych piłkarzy nie należałem do agencji menadżerskiej pana Jarosława Kołakowskiego.
– Z czego wynikała ta niewygodność?
– W kryzysowych sytuacjach zabierałem głos i mówiłem jak jest, prosto z mostu. Poza tym miałem jeden z najwyższych kontraktów, a to też chyba się komuś nie podobało, choć sami przecież zaoferowali mi takie warunki. Przychodziłem do Arki jako piłkarz ekstraklasowy, przez wiele lat grałem na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, więc to oczywiste, że poziom finansowy nie odbiegał jakoś bardzo znacząco. Miejsce w tabeli również nie było satysfakcjonujące, więc szukano kozła ofiarnego. Nie było szans na awans, słyszałem też o problemach finansowych klubu, także wszystko się kumulowało i padło na mnie. Szukali oszczędności poprzez wymuszenie rozwiązania umowy na mnie. Przez kilka miesięcy mi nie płacili. Złożyłem zawiadomienie do zapłaty, potem kolejne, ale nadal nic. Po dwóch miesiącach dostałem zaległe pensje, ale potem sytuacja się powtarzała. Gdy pojawił się nowy właściciel pieniądze były już na czas.
– Później związał się pan z Górnikiem Polkowice. Skąd taka decyzja?
– 30 czerwca skończył mi się kontrakt z Arką i wróciliśmy z rodziną do Legnicy. Postanowiliśmy wspólnie z żoną, że nie będziemy już ruszali w Polskę. Razem z rodziną najeździliśmy się już po kraju przez wiele lat. Chciałem znaleźć klub na Dolnym Śląsku. Nie udało się trafić do klubu pierwszoligowego, ale pojawiła się oferta z Górnika Polkowice. Trener chciał mnie w zespole, a z prezesem szybko się dogadałem i od 18 października jestem zawodnikiem Górnika. Ostatnie dwa mecze ze mną w składzie wygraliśmy i wierzę, że zaczniemy marsz w górę tabeli. Zdrowie dopisuje, piłka wciąż mnie cieszy, dlatego jeszcze przez kilka lat chcę grać na w miarę poważnym poziomie.
Kiedy mecz: środa (30 października), godz. 20:30
Gdzie oglądać: od 20:05 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV
Kto komentuje: Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Kacper Tomczyk
Reporter: Maciej Barszczak
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (949 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.