Fenomenem dzisiejszej rzeczywistości sportu wyczynowego stały się mieszane sztuki walki – tak te uprawiane przez zawodowców, zrzeszonych w wielkich federacjach jak KSW czy UFC, jak i przez tzw. freaków, "walczących" w organizacjach typu FAME czy CLOUT. Podczas świetnie zorganizowanych gal rywalizują panie i panowie, a olbrzymie zainteresowanie intryguje i zadziwia socjologów, psychologów i filozofów!
Świat bukmacherskiego biznesu generuje i oferuje olbrzymie finansowe apanaże, przede wszystkim oczywiście dla samego siebie, ale też znaczne potencjalne zyski w zakładach dla około 100 tysięcy klientów zarejestrowanych na ich stronach internetowych. Prowadzone są badania dotyczące fascynacji wszystkimi rodzajami walk, które, jak się okazuje, mają coraz większy wpływ na telewizyjny i społeczny odbiór brutalnego jednak widowiska.
Przestępstwa przy owacjach
Rany cięte, krew, złamania, obalenia i duszenia powodują dużą skalę emocji i podziw dla zwycięzców. Zachowania bardzo licznie zgromadzonej w wielu halach widowni zastanawiają nad reakcjami ludzkiej natury. Jako były trener mam szacunek dla demonstrowanej bardzo wysokiej sprawności fizycznej po wyjątkowo trudnym wszechstronnym treningu na granicy zdolności ruchowych, wydolności organizmu oraz odporności i wytrzymałości na nieuchronny ból, ponieważ w walkach kontrolnych przed każdą zawodową konfrontacją trzeba być jednak do tego przygotowanym.
Neurolodzy nie akceptują jednak regulaminu walk, który zezwala na możliwość kopnięć w głowę powodujących nieodwracalne zmiany w mózgu, które nigdy nie będą wyleczone. Na ulicy takie kopnięcie przechodnia zgodnie z kodeksem karnym skutkuje karą więzienia, a w oktagonie oceniany jest jako wspaniała, godna najwyższego kunsztu technika ciosu nokautującego przeciwnika. Rozkwit takich sposobów walki stał się już jakby zastępczą międzykontynentalną wojną i uzyskał międzynarodową akceptację społeczną. To wszystko wymaga dogłębnej analizy i w konsekwencji zmian w prawie odnoszącym się do tego ociekającego krwią zjawiska.
Kuszące pieniądze
Światowe agencje informacyjne zachwycają się umiejętnościami kobiecych i męskich mistrzów szczegółowo opisując najbardziej efektowne, spektakularne walki. Olbrzymie gratyfikacje dla zwycięzców i elity najlepszych zawodników są znaczącym dowartościowaniem dla każdego chcącego podążać śladami wybitnych jednostek. Wszyscy walczący pragną zabezpieczyć finansowo swoje rodziny oraz zdobyć szacunek i poważanie, ale ślady walk zostaną na długo i nie zawsze… jedynie w pamięci.
Niestety globalna cywilizacyjna wioska zmierza mimo coraz bardziej nowoczesnych technologii ułatwiających życie w bardzo mrocznym kierunku. Errare humanum est – błądzić jest rzeczą ludzką, ale czy naprawdę musimy wracać do epoki gladiatorów…? Rozwój sportów walki wywołał, dla mnie zupełnie nieoczekiwanie, zainteresowanie na nieprawdopodobną skalę olbrzymiej liczby entuzjastycznie reagującej publiczności! Wszystkie ważniejsze stacje telewizyjne pozytywnie odpowiedziały na społeczne zapotrzebowanie… Dziwne, ale prawdziwe…, ponieważ vox populi, vox Dei – głos ludu jest głosem Boga!