Wojciech Szczęsny wciąż czeka na swoją szansę w Barcelonie. Były reprezentant Polski pozostaje rezerwowym i musi przyglądać się z boku, jak kolejne dobre występy zalicza Inaki Pena. Katalońskie media podają, że obecny pierwszy bramkarz zespołu może niebawem otrzymać dodatkowy wyraz wsparcia – władze klubu pracują nad przedłużeniem jego umowy.
Od momentu podpisania kontraktu z wicemistrzami Hiszpanii minęło już kilka tygodni, lecz hierarchia w Barcelonie jest jasna. Pierwszym wyborem Hansiego Flicka pod nieobecność Marca-Andre ter Stegena pozostaje Pena. 25-latek po przerwie reprezentacyjnej, która miała pomóc Szczęsnemu nadrobienie treningowych zaległości i włączyć się do walki o miejsce między słupkami, pokazał się z dobrej strony w starciach z Sevillą, Bayernem Monachium oraz El Clasico.
Przepaść w hierarchii między Peną a Polakiem zdaje się rosnąć. "Mundo Deportivo" informuje, że jedną z pierwszych rzeczy, jakie Flick zrobił w szatni Barcelony po wielkim triumfie nad Realem Madryt, było pogratulowanie bramkarzowi zachowania czystego konta. Niemiecki szkoleniowiec jest zadowolony z jego postawy i wiąże z nim długofalowe nadzieje.
Podobnie ma się rzecz z władzami Barcelony. Joan Laporta ma według katalońskich mediów rozpocząć z zawodnikiem i jego otoczeniem negocjacje dotyczące przedłużenia wygasającego w 2026 roku kontraktu. Ma być to kolejny wyraz wsparcia i uznania dla talentu zawodnika, który może zostać następcą Ter Stegena nie tylko na czas jego rekonwalescencji, ale również w przyszłości.
Oznacza to, że klub będzie inwestował w swojego wychowanka – nie tylko finansowo. Kolejne występy pomogą mu zbierać doświadczenie niezbędne do tego, by pozostać numerem jeden na lata. Szczęsny musi więc czekać na jego ewentualne potknięcie lub ewentualny moment, w którym Flick postanowi dać odpocząć 25-latkowi.