{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Obie drużyny chciały stworzyć piłkarskie święto". Legia ograła Miedź w Pucharze Polski
Piotr Kamieniecki /
Skrót spotkania 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski: Miedź Legnica (Betclic 1 Liga) – Legia Warszawa (PKO BP Ekstraklasa).
Stadion w Warszawie będzie miał nowego patrona!?
– Wiedzieliśmy w jakiej dyspozycji jest Legia. Były trudne momenty, ale nadal potrafiliśmy tworzyć sobie sytuacje, utrzymywać się przy piłce i stawiać na wysoki pressing – podsumował mecz 1/16 finału Pucharu Polski Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec Miedzi Legnica.
Legia Warszawa awansowała w Pucharze Polski
– Przez większość spotkania kontrolowaliśmy przebieg boiskowych wydarzeń. Potrafiliśmy przenosić ciężar gry na połowę przeciwnika. Mogliśmy jednak lepiej rozgrywać piłkę i finalizować akcje. W drugiej połowie należy docenić pressing Miedzi. Najważniejsze, że dobrze zareagowaliśmy i odpowiedzieliśmy na prowadzenie przeciwników. Jestem z tego zadowolony. Nigdy nie będzie tak, że wszystko będzie układało się po naszej myśli – dodał Goncalo Feio, trener Legii Warszawa.
– Cieszę się, że na stadionie w Legnicy pojawiło się wielu kibiców. Nasi fani musieli długo podróżować na obiekt Miedzi. Otoczka wokół spotkania była dobra. Obie drużyny starały się zafundować widzom piłkarskie święto w środku tygodnia – podkreślał Feio.
– To siódmy mecz, w którym potrafiliśmy odwrócić przebieg spotkania. Mieliśmy w tym sezonie gorsze i lepsze momenty. Wolałbym zaczynać każde spotkanie od prowadzenia, ale w Legnicy nie było tak, że obudziliśmy się po stracie gola. Dominowaliśmy, ale nasza gra nie zmieniła się diametralnie przy wyniku 0:1. Nie zmienia to faktu, że przyczyna straty gola jest inna w każdym spotkaniu – twierdził szkoleniowiec Wojskowych.
– Kiedy wyszliśmy na prowadzenia, to rozpoczęła się część spotkania, z której nie jestem zadowolony. Straciliśmy kontrolę nad meczem. Fakt jest taki, że raz uratował nas Gabiel Kobylak, a dwa razy gospodarze mogli celniej uderzać. Zagrażała nam dogrywka, co wynikało z chęci Miedzi na odrobienie wyniku. Doceniam postawę rywali. Zdecydowanie wymagam więcej od moich zawodników w zakresie kontroli, organizacji gry czy skuteczności – mówił Feio.
– Istotne jest to, że nadal czeka nas gra na trzech frontach. Mamy coraz większe doświadczenie i chciałbym kontroli nad meczem przez 90 minut – zakończył trener Legii.