San Antonio Spurs pokonali Utah Jazz 106:88 i odnieśli swoje drugie zwycięstwo w piątym meczu tegorocznych rozgrywek NBA. 11 punktów dla zwycięzców zdobył Jeremy Sochan, a prawdziwą gwiazdą meczu został Victor Wembanyama.
Wembanyama po raz w drugi w swojej karierze uzyskał tzw. "5x5" – co najmniej pięć punktów, zbiórek, asyst, bloków i przechwytów (konkretnie 25/9/7/5/5). Jak rzadkim jest to wyczynem niech świadczy fakt, że stał się zaledwie trzecim w historii zawodnikiem, po Hakeemie Olajuwonie i Andriju Kirilence, który zrobił to dwa razy – a Francuz ma przecież dopiero 20 lat. Co więcej, z nim na boisku Spurs byli... 43 punkty na plusie.
Cegiełkę do zwycięstwa dołożył także Jeremy Sochan. Polak, który na starcie sezonu jest jednym z najlepszych zawodników ekipy z Teksasu, tym razem miał nieco gorsze statystyki (11 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty), jednak zagrał ponad 31 minut i jak zwykle pomagał swojej ekipie po obu stronach parkietu. Spurs odnieśli swoje drugie zwycięstwo w piątym meczu sezonu.
Powody do zmartwień mają koszykarze Jazz. Ekipa z Utah jest już w tym momencie sezonu jedyną w całej NBA, która nie ma jeszcze zwycięstwa. Ich bilans 0-5 sprawia, że są najgorszą drużyną w lidze, a tak łatwo przegrane spotkania jak te ze Spurs tylko pogłębią to uczucie. Co więcej, tylko jeden z tych pięciu meczów (inauguracyjny z Memphis Grizzlies) był jakkolwiek wyrównany. Nie jest to jednak problem Wembanyamy, Sochana i kolegów – młodzi koszykarze pod wodzą Gregga Popovicha powinni zbudować się tym zwycięstwem na kolejne spotkania.