| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Mecz Legii Warszawa z Widzewem Łódź w PKO BP Ekstraklasie miał specjalną oprawę. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra klub urządził za to specjalny pokaz z użyciem świateł. Efektowną oprawę zaprezentowali też kibice stołecznej drużyny.
W przeszłości mecze Legii Warszawa i Widzewa Łódź elektryzowały całą Polskę. W niedzielę przy Łazienkowskiej było jak za dawnych lat. Wszystkie bilety zostały sprzedane, a trybuny zapełniły się, by obserwować spotkanie PKO BP Ekstraklasy. Stołeczny klub, a także fani zadbali o odpowiednią otoczkę i atmosferę ligowej rywalizacji.
Legia już po raz czwarty w ostatnich miesiącach zdecydowała się na zaprezentowanie świetlnego pokazu przy Łazienkowskiej. Wcześniej stołeczny klub stawiał na tego rodzaju show przy okazji spotkań z Lechem Poznań oraz Pogonią Szczecin. Widowisko zorganizowano także w ostatniej kolejce przed konfrontacją z GKS-em Katowice. Wówczas tematem spektaklu był Lucjan Brychczy, legendarny zawodnik Wojskowych.
Tym razem świetlny pokaz przy Łazienkowskiej miał inną tematykę. Można było dostrzec kompatybilność z zaprezentowaną w niedzielę nową koszulką Wojskowych, która ma trzy kolory. – To historia, tożsamość i przywiązanie, które od lat kształtowały ten klub. Dla nas to coś więcej niż barwy – opisywał stołeczny klub.
Reflektory przy Łazienkowskiej przygasły po zakończonej rozgrzewce obu drużyn. Najpierw przedstawione zostały składy obu drużyn. Potem specjalne światła były elementem istnego spektaklu, który nawiązywał do barw stołecznego klubu.
Spektakl z użyciem świateł trwał przez blisko trzy minuty. Widowisko nawiązywało do Legii, ale także charakterystycznych miejsc stolicy, jak Pałac Kultury i Nauki. Oświetlenie było wspomagane fajerwerkami, a także ogniem, który tworzył intrygującą atmosferę przy Łazienkowskiej.
Kibice Legii mobilizowali się na mecz z Widzewem. Ponownie Wojskowi sprzedali wszystkie bilety. Najzagorzalsi fani stołecznej drużyny zbierali się na stadionie już dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować oprawę na niedzielną konfrontację.
– "Żyleta" musi być pełna już dwie godziny przed meczem. To niezbędne, by planowana przez nas oprawa udała się tak, jak zakładamy. Niech stadion żyje już na długo przed pierwszym gwizdkiem. Zróbmy razem znowu coś, co będziemy wspominać przez długie lata – podkreślali kibice w swoim komunikacie.
Przy Łazienkowskiej było bardzo głośno już przed meczem. Trybuny wcześnie się wypełniły i oczekiwały na rozpoczęcie spotkania. Zanim po raz pierwszy rozbrzmiał gwizdek Damiana Sylwestrzaka, na "Żylecie" została rozłożona sektorówka w barwach klubu.
Początek meczu przyniósł ze strony kibiców gigantyczne racowisko. Pirotechnika dostrzegalna była na "Żylecie", ale także na trybunie wschodniej. "Ogień" wręcz pochłonął Łazienkowską na kilka chwil, a nie sposób było nie mieć skojarzeń z legendarną oprawą "Witamy w Piekle", która ponad 20 lat temu przeszła do kibicowskiego kanonu. Możliwe, że w niedzielę przy Łazienkowskiej padł rekord dotyczący liczby jednocześnie odpalonych rac.
Racowisko jednocześnie opóźniło rozpoczęcie spotkania Legii z Widzewem. Fani ze stolicy co pewien czas nawoływali także do wpuszczenia kibiców z Łodzi. Ci przyjechali do stolicy, ale nie pojawiali się w sektorze gości.
Następne