Coco Gauff pokonała Qinwen Zheng 3:6, 6:4, 7:6 (2) w finale WTA Finals. Spotkanie trwało ponad trzy godziny, a po raz pierwszy w historii turnieju o tytule zadecydował tie-break, w którym Amerykanka rozbiła Chinkę 7-2.
Stawkę spotkania dało się wyczuć już w pierwszym gemie, który trwał aż siedem minut. Zheng prowadziła w nim już 40:15, ale Gauff odrobiła straty i doprowadziła do break pointa, którego jednak Chince udało się obronić. W całym secie nie brakowało długich wymian, a częściej okazje na przełamanie miała Amerykanka, choć żadnej nie wykorzystała.
To jednak ona jako pierwsza straciła swoje podanie. W ósmym gemie niespodziewanie gra Gauff kompletnie się posypała. Pierwszy serwis, który do tej pory był jej mocną stroną, przestał funkcjonować i Chinka miała aż trzy piłki na przełamanie. To podarowała jej Amerykanka popełniając podwójny błąd serwisowy. Zheng w kolejnym gemie zamknęła seta, choć Gauff próbowała jeszcze odwrócić jego losy.
Zheng drugiego seta rozpoczęła od przełamania rywalki, a u Gauff zaczęły się pojawiać pierwsze oznaki frustracji nieudanymi zagraniami. Amerykanka ostatecznie wróciła do dobrej gry z początku spotkania, lepiej zaczął także funkcjonować jej serwis, który w poprzednich spotkaniach przynosił jej sporo punktów i w świetnym stylu przełamała Chinkę do zera w szóstym gemie.
Słabsza dyspozycja Zheng trwała nadal, co wykorzystała Gauff ponownie przełamując ją po bekhendowym błędzie Chinki. Amerykanka w kolejnym gemie miała dwie piłki setowe, ale Zheng zaczęła grać bardziej agresywnie i ostatecznie odrobiła stratę. Gauff zrehabilitowała się jednak w kolejnym gemie i doprowadziła do wyrównania stanu meczu.
W decydującym secie zawodniczki rozgrywały długie gemy i obie kilkukrotnie miały szansę na przełamania. Gauff przegrała swoje podanie w pierwszym gemie, ale straty odrobiła w czwartym. Obie tenisistki miały momenty kryzysu, które wykorzystywała rywalka. Mistrzyni olimpijska przełamała Amerykankę po raz kolejny, ale w gemie, w którym mogła zamknąć spotkanie, nie wytrzymała presji i ponownie straciła podanie.
Z napięciem nie poradziła sobie także Gauff, która miała dwie piłki meczowe, więc o tytule zadecydował tie-break. W nim Amerykanka świetnie serwowała i prowadziła już 6-0, ostatecznie kończąc go wynikiem 7-2.
Iga Świątek udział w WTA Finals zakończyła na fazie grupowej. Polkę już wkrótce ponownie zobaczymy na kortach, gdyż wesprze reprezentację Polski w finałach Billie Jean King Cup. Transmisje z turnieju na antenach TVP.