TOP 10: faworyci Pucharu Świata w skokach narciarskich

Polski skoczek został ojcem!

Pertile zadzwonił do budowniczego słynnej skoczni na Islandii

Szef Pucharu Świata uległ kobietom?

20 zawodników to dużo, ale nawet w takim gronie nie da się zmieścić wszystkich, którzy w najbliższym czasie mogą odegrać wiodące role. Brakuje Kamila Stocha, który ma od kilku miesięcy swój zaufany team, ale w końcówce przygotowań odniósł kontuzję, a według relacji trenera Thurnbichlera skacze dziś gorzej od trzech rodaków. Blisko TOP 20 plasowałby się też z pewnością Domen Prevc. Zwykle nierówny, ale rosnący najczęściej na lotach i w drugiej części sezonu.

Lekceważyć nie można Szwajcarów – tak, liczba mnoga oznacza nie tylko Gregora Deschwandena, ale i Killiana Peiera. Do tego jeszcze bardziej "egzotyczni" – Amerykanie Tate Frantz i Erik Belshaw oraz (uwaga) Francuz Valentin Foubert. I jeśli tak dodamy, że najbliżej "dwudziestki" byli: Lovro Kos, Phillip Raimund i Ren Nikaido, dobijemy do 30 nazwisk. Ale zostawmy już to i przejdźmy do TOP 20...

20. Paweł Wąsek

Wygrał Letnie Grand Prix, co we współczesnych czasach nie przynosi może wielkiej chluby, ale wzmacnia mentalnie – Wąsek dał radę, skacząc z pewnym bagażem oczekiwań. Dobry technik, powinien zyskiwać w czasach skrupulatnego oceniania telemarku. Trudno oczekiwać, że od razu podbije Puchar Świata, ale solidne punktowanie z wyskokami na TOP 10 powinny być celem.

19. Artti Aigro

Co ja robię tu? Co ty tutaj robisz? Być może to prognoza szalona, bo Estonia w skokach znaczy niewiele, ale przecież Aigro to od dwóch lat zawodnik "norweski", trenujący z "Wikingami". O swoim rosnącym potencjale przekonał stając na podium Grand Prix w Wiśle oraz będąc najlepszym indywidualnie zawodnikiem "drużynówki" mistrzostw Norwegii. 

18. Dawid Kubacki

Poprzednia zima zmęczyła jego i kibiców. Czy jednak mogła przekreślić jeszcze poprzednią? Wówczas Kubacki skakał znakomicie i był zawodnikiem ścisłej czołówki. To wciąż tli się w głowie, mimo licznych potem problemów oraz przeciętnego lata.

17. Karl Geiger

W dwóch ostatnich sezonach nie przekraczał 800 punktów w "generalce", a w końcówce Grand Prix nie błyszczał. Tylko, że to wciąż Geiger. Parafrazując jedno z piłkarskich powiedzeń: masz pewność, że go pokonałeś dopiero, gdy bus niemieckiej kadry opuści skocznię. Do tego koczek z Oberstdorfu zakończył lato ważnym akcentem – wicemistrzostwem kraju. 

16. Manuel Fettner

Wobec niedawnych problemów zdrowotnych Żyły i Stocha ostał się w zestawieniu jako ostatni przedstawiciel skoczków urodzonych w latach 80. "Fetti" to stabilność, pojedyncze błyski. Problemy? Paradoksalnie mogą pojawić się na etapie krajowej selekcji, bo Austria to przecież zagłębie świetnych zawodników. Na pierwsze dwa weekendy dostał jednak powołanie.

15. Michael Hayboeck

Szósty skoczek poprzedniej zimy wykazywał się w dwóch ostatnich sezonach dużą solidnością. Wydaje się, że 33-latek ma wypracowaną "bazę" techniczną, z której korzysta – trochę jak polscy weterani w ostatnich kilku latach. Duży plus przy nazwisku "Hayboeck" stawiamy za zwycięstwo w mistrzostwach Austrii. 

14. Kristoffer Eriksen Sundal

Jego piąte miejsce w jedynych w miarę miarodajnych zawodach lata (GP w Klingenthal) to znak, że chyba już wyzdrowiał. Poprzedniej zimy jego coraz lepsze występy przerwała kontuzja łąkotki. Sundal może nie być najrówniej skaczącym zawodnikiem sezonu, ale ma wszystko, aby brać coraz więcej z tortu Pucharu Świata.

13. Daniel Tschofenig

Gdy dwa lata temu ukończył Puchar Świata dziewiąty, wydawało się, że zimą 2023/24 może wykonać kolejny krok na przód. Skończyło się na nieco słabszym cyklu (11. miejsce) i lekkim wychłodzeniu oczekiwań. "Tschofa" to jednak chyba wciąż najlepszy skoczek urodzony w XXI wieku (choć Sundal naciska). Wydaje się być poukładany – mentalnie i technicznie. Duży talent.

12. Aleksander Zniszczoł

Najlepszy z Polaków minionej zimy zaliczył słabsze lato z krótkimi lotami tuż nad zeskokiem i problemami w pozycji najazdowej. Wszystko przyćmiła jednak próba ze zgrupowania w Wiśle. 140 metrów z (prawdopodobnie) 16. belki przy lekkim jedynie wietrze pod narty. To skok na czołówkę zawodów w zeszłym sezonie. Wygląda na to, że 30-latek wejdzie w zimę w znacznie lepszej formie niż można było zakładać jeszcze kilka tygodni temu.

11. Pius Paschke

Niby ma już 34 lata i gdy rok temu w grudniu wygrał zawody, wydawało się, że to jego szczyt. Ale jeśli tego lata ktoś udowadniał w skokach, że wiek to jedynie liczba, to właśnie policjant z Bawarii. Zdumiewająco mocny w Grand Prix w Klingenthal. Medalista mistrzostw Niemiec. Warto na niego uważać.

10. Johann Andre Forfang
Twarz buntu w norweskich skokach. Dla samego wicemistrza olimpijskiego z 2018 bardzo dobrego – po odejściu Alexandra Stoeckla zadomowił się w czołówce, a dobre skoki pokazał też latem. Jeden z lepszych lotników w stawce. Poprzedniej zimy stał się nieco stabilniejszy, co było jego bolączką.

9. Anże Lanisek
W latach 2018-23 jego kariera rozwijała się wzorowo. Znaczył coraz więcej, był coraz bliżej wielkich celów. Kontuzja kolana (uszkodzenie więzadła pobocznego) przerwała jednak jego występy w styczniu 2024. Lanisek wrócił, ale nie błyszczał. Jeśli jednak odzyska pełnię zdrowia i pewność, stać go na bardzo wiele.

8. Daniel Huber
Na koniec poprzedniej zimy zamienił się w obiekt latający. W Planicy był nieziemski i gdyby wtedy tworzyć taki "Power Ranking", mógłby zająć nawet miejsce w TOP 3. Ale potem przyszło lato, a Huber wystąpił jedynie w sierpniu w Courchevel. Zniknął. Opuścił jesienne starty w Grand Prix i mistrzostwach Austrii. Wiadomo tylko, że zmagał się z problemami zdrowotnymi. Reszta owiana jest tajemnicą. To obniża notowania.

7. Jan Hoerl
Od trzech sezonów trwa jego stały rozwój z coraz częstszymi wypadami na podium. To wciąż zawodnik rozwijający się. Poprzedni sezon skończył na czwartym miejscu w "generalce". W tym też powinien być w czołówce.

6. Timi Zajc
Ma prawie wszystko. Wspaniale lata, potrafi pięknie lądować, a przy wietrze pod narty jest chyba najbardziej elektryzującym skoczkiem czołówki. Brak mu tylko jednego – nigdy nie utrzymywał wysokiej formy bardzo długo. Góra-dół-góra to nie jest schemat na Kryształową Kulę, ale po obiecującym lecie trudno wątpić, że Zajc ma szanse zawojować każde zawody, choć pewnie nie każdy cykl.

5. Halvor Egner Granerud
Jeden z trzech skoczków, którzy podzielili się triumfami w "generalce" PŚ w ostatnich sześciu sezonach. Olbrzymi potencjał – pewnie większy w ostatnich latach pokazywali sporadycznie jedynie Ryoyu i Kraft. HEG potrafi skakać rewelacyjnie, ale ostatniej zimy pogubił się zaskakująco. Lato 2024 skończył jednak trzecim miejscem w Klingenthal. Stać go na wiele.

4. Ryoyu Kobayashi
Pan 291. Nieoficjalny rekordzista świata przystępuje do kolejnej zimowej kampanii. W każdej z sześciu poprzednich zgromadził co najmniej 900 punktów (a w połowie z nich ponad 1600!). Pod względem potencjału maksymalnego ֪– gigant. Pewnym znakiem zapytania może być zaplecze – trener Janne Vatainen nie podróżuje wszędzie ze swoim skoczkiem, a kombinezony Japończyków nie uchodzą zwykle za tak konkurencyjne jak niemieckie czy austriackie.

3. Stefan Kraft
Nikt nie obronił Kryształowej Kuli od 2005 roku, a Kraft z tego lata przypomina trochę Stocha z sezonu 2018/19 – gdy po życiowym sezonie pierwsze starty na igelicie były łatwe, ale potem nadeszła zniżka formy. Tyle z potencjalnych minusów. Plusy Krafta? Wybitna umiejętność lotu oraz zmiany w systemie punktowania. Za brak telemarku szykują się większe odjęcia, a to może martwić rywali Austriaka, bo on akurat ten element ma opanowany perfekcyjnie.

2. Marius Lindvik
Późnym latem czarował, gdziekolwiek się pojawiał. Nieuchwytny dla rywali. W zimę powinien wejść bardzo mocny, można się jedynie zastanawiać, czy utrzyma najwyższą formę przez kilka miesięcy. Teoretycznie w tym sezonie może nawet skompletować szlema skoków narciarskich, choć równoczesny triumf w "generalce" Pucharu Świata, Turnieju Czterech Skoczni i triumf w mistrzostwach świata brzmi jak zadanie niezwykle trudne do realizacji.

1. Andreas Wellinger
Poprzednie dwa cykle wskazały, że umie utrzymywać wysoką formę tygodniami. Na długim dystansie Pucharu Świata powinno być to bezcenne. Ma już świetną bazę, jeśli dołoży błysk (w zeszłym sezonie zdobył 1488 punktów, ale wygrał tylko dwa razy), może myśleć o Kryształowej Kuli. Pierwszej dla Niemiec od dekady. I jeszcze jedno: wspaniały lot z końca przygotowań. Około 152 metrów w Klingenthal. "Welli" będzie silny już na dzień dobry.

TOP 20 faworytów sezonu skoków narciarskich 2024/25

20. Paweł Wąsek
19. Artti Aigro
18. Dawid Kubacki
17. Karl Geiger
16. Manuel Fettner
15. Michael Hayboeck
14. Kristoffer Eriksen Sundal
13. Daniel Tschofenig
12. Aleksander Zniszczoł
11. Pius Paschke
10. Anże Lanisek
9. Johann Andre Forfang
8. Daniel Huber
7. Jan Hoerl
6. Timi Zajc
5. Halvor Egner Granerud
4. Ryoyu Kobayashi
3. Stefan Kraft
2. Marius Lindvik
1. Andreas Wellinger