24 sie 2012 | Kolarstwo / Kolarstwo szosowe

Armstrong mówi "dość"! Teraz będzie mieć kłopoty...

Kolarz nie chce brać udziału w procesie prowadzonym przez USADA (fot. Getty Images)

pb

Siedmiokrotny zwycięzca Tour de France ogłosił, że nie będzie dłużej walczył z amerykańską agencją antydopingową (USADA). – Odmawiam uczestniczenia w procesie, który jest jednostronny i niesprawiedliwy – przyznał Lance Armstrong. Kolarzowi grozi dożywotnia dyskwalifikacja i odebranie triumfów w Wielkiej Pętli.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kolarz stwierdził, że jest niewinny, ale też zmęczony walką z, jak powiedział, absurdalnymi oskarżeniami. – Myślałem, że uczestnicząc w tym procesie, będę miał możliwość skonfrontowania swoich argumentów z oskarżeniami i raz na zawsze je od siebie odsunąć – skomentował.

– Walczyłem z nieprawdziwymi oskarżeniami i niesprawiedliwym postępowaniem wobec mnie od ostatniego zwycięstwa w Tour de France. Przez ostatnie trzy lata wobec mnie toczyło się dwuletnie śledztwo federalne napędzane przez Travisa Tygartsa, który urządził sobie bezprawne polowanie na czarownice – napisał kolarz.

– Przychodzi chwila w życiu każdego mężczyzny, w którym mówi „wystarczy”. Dla mnie jest to ten moment – stwierdził. – Negatywne konsekwencje dotknęły moją rodzinę, prowadzoną przeze mnie fundację i doprowadziły mnie do punktu, w którym teraz jestem – kończę ten nonsens.

USADA zarzuca Armstrongowi zażywanie niedozwolonych substancji po 1998 roku, kiedy wrócił po wyleczeniu choroby nowotworowej. Agencja twierdzi, ze kolarz stosował EPO, sterydy, transfuzje krwi oraz był prowodyrem dopingu w swojej drużynie. Na potwierdzenie swojej teorii, dysponuje obciążającymi zeznaniami dziesięciu kolarzy.

Zwycięzca Wielkiej Pętli twierdzi, że podczas śledztwa agencja stosowała niedozwolone metody oraz zapłaciła innym zawodnikom za zeznania potwierdzające jego winę.

Armstrongowi grozi dożywotnia dyskwalifikacja oraz pozbawienie zwycięstw w Wielkiej Pętli. – Jest to łamiący serce przypadek tego, jak człowiek, który wygrywał wszystko, pozostawił w tyle uczciwych i walczących fair innych zawodników – przyznał szef USADA Travis Tygart. – Dla czystości sportu ten przypadek jest upomnieniem i daje nadzieje, że przyszłe pokolenia sportowców będą walczyły fair i nie będą korzystały ze środków dopingujących.

Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) na razie nie zabrała stanowiska w tej sprawie.

Czytaj także: Vuelta: lider Rodriguez wygrał szósty etap