Barcelona przegrała mecz ligowy z Realem Sociedad 0:1 (0:1). Po spotkaniu jednak najwięcej się mówi o nieuznanym trafieniu Roberta Lewandowskiego. – Nie jest jasne, czyj but wystaje – ocenił decyzję Cesar Luis Barrenechea Montero, były sędzia międzynarodowy, w rozmowie z dziennikiem "Mundo Deportivo".
Siedem zwycięstw z rzędu i koniec. Barcelona przegrała pierwszy mecz od dawna, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, ulegając Realowi Sociedad 0:1. Zanim jednak decydujące trafienie zdobył Sheraldo Becker, piłkę do bramki rywala skierował Robert Lewandowski. Gol Polaka jednak nie został uznany. Po analizie VAR sędziowie uznali bowiem, że napastnik ekipy z Katalonii był na minimalnym spalonym. Takim, którego niemal nie widać gołym okiem.
Decyzja została szeroko skomentowana w hiszpańskich mediach. Cesar Luis Barrenechea Montero, były sędzia międzynarodowy, w rozmowie z dziennikiem "Mundo Deportivo" ocenił, że uznanie spalonego w tej sytuacji Lewandowskiego było dyskusyjne. – Nie jest jasne, czyj but wystaje. Jest to dość wątpliwy spalony – ocenił.
Z kolei dziennikarz Roger Torello z "Mundo Deportivo" zwrócił uwagę na to, że Nayef Aguerd ma dłuższą stopę od Polaka i bardzo możliwe, że w analizie VAR doszło do pomyłki.
Barcelona pozostaje liderem, z 33 punktami. W następnej kolejce, już po reprezentacyjnej przerwie, drużyna zagra na wyjeździe z Celtą Vigo (23.11).