Powołanie Michała Gurgula do reprezentacji Polski na listopadowe mecze Ligi Narodów dla wielu było zaskakujące. Innego zdania są ci, którzy trenowali go od najmłodszych lat. 18-latek może w przyszłości być rozwiązaniem odwiecznych problemów z lewą obroną. – Zawsze miał podniesioną głowę i podejmował dobre decyzje – wspomina pierwszy trener Gurgula w Lechu Poznań, Łukasz Chęciński.
Alarm! Siedmiu piłkarzy reprezentacji Polski poza treningiem
Ostatni tydzień był jednym z najpiękniejszych w życiu Gurgula. We wtorek 18-letni obrońca otrzymał debiutanckie powołanie do reprezentacji Michała Probierza. Następnego dnia Komisja Ligi umożliwiła mu grę przeciwko Legii Warszawa, mimo czerwonej kartki otrzymanej w meczu z Puszczą Niepołomice. Zwieńczeniem tygodnia było wysokie zwycięstwo Lecha nad stołeczną drużyną.
– O reprezentacji nie myślałem przed spotkaniem. Po prostu miałem jeszcze robotę do wykonania. Cieszę się, że te wszystkie myśli i komentarze udało mi się odseparować i skupić się tylko na tym meczu – powiedział po meczu Gurgul, dla którego zwycięstwo nad Legią miało szczególny smak.
– Dla mnie, chłopaka z Wielkopolski, to coś wyjątkowego, bowiem wiem, jakie emocje towarzyszą tym meczom. Jakie to uczucie? Niesamowite, ogromne szczęście – dodał 18-latek.
Warto zatrzymać się przy słowach "chłopak z Wielkopolski". Lech wychowuje ostatnio wielu dobrych piłkarzy, ale spore grono z nich pochodzi z innych regionów kraju. Chociażby Bartosz Mrozek, Jakub Kamiński czy Michał Skóraś to chłopaki ze Śląska, a Antoni Kozubal dzieciństwo spędzał na Podkarpaciu.
Telefon od nauczyciela
Gurgul to Wielkopolanin z krwi i kości. Choć urodził się w Poznaniu, to pochodzi z Klęki – małej miejscowości koło Jarocina. Gdy miał 4,5 roku, rodzice zawieźli go na pierwszy trening właśnie do Jarocina. Już tutaj losy zaczynają powoli krzyżować się z Lechem. Gurgul dołączył do akademii założonej przez dawną gwiazdę Kolejorza, Piotra Reissa.
– Nie od razu dało się dostrzec w nim wielki potencjał. Wszystko jednak odbywało się w sposób harmonijny, książkowy. Zamiast eksplozji talentu, krok po kroku, swoim podejściem i pracą, doszedł do tego momentu, w którym teraz jest – opowiada Łukasz Stachowiak, trener Akademii Piłkarskiej Reissa Jarocin.
Gurgul służy teraz za przykład i zachętę dla dzieci, które chciałyby dołączyć do tej akademii. Trenerzy podkreślają, że nawet z mniejszych miejscowości da się wybić i zrobić karierę. – Michał od razu dostał się do reprezentacji naszego okręgu w akademii i od razu grał ze starszym rocznikiem. Trwało to przez cztery lata. Stwierdziliśmy, że jego umiejętności są nieco powyżej kolegów, więc szukaliśmy bardziej wymagającego środowiska – podkreśla Stachowiak.
W pewnym momencie nadeszła oferta z Lecha. Wykonanie kolejnego kroku w karierze to zasługa nie tylko dwóch akademii. – Do mnie i naszego skauta Tadeusza Jarosa zadzwonił nauczyciel wychowania fizycznego Michała, Ireneusz Janicki. Mówił, że ma dwóch wyróżniających się chłopaków. Drugi z nich to kuzyn Michała, Konrad Kaczmarek, który też trenuje w naszej akademii na pozycji bramkarza. Obserwowaliśmy Michała przez kilka miesięcy, zanim został piłkarzem Lecha – wspomina Łukasz Chęciński, pierwszy szkoleniowiec Gurgula w Akademii Lecha Poznań.
Młody obrońca trafił do Kolejorza jako 11-latek. Początkowo trenował w poznańskiej części akademii, a trzy lata później przeniesiono go do Wronek. W Lechu, podobnie jak w Akademii Reissa, rozwój był niczym wykres ciągły jednostajny. Oprócz awansów do kolejnych drużyn w hierarchii, Gurgul otrzymywał powołania – najpierw do kadry wojewódzkiej, potem już do juniorskich reprezentacji Polski.
– Każdy zawodnik ma inną drogę rozwoju, ale Michał sezon po sezonie stawał się coraz bardziej dojrzałym zawodnikiem. Z punktu widzenia naszej strategii – modelowy przykład – zaznacza Chęciński.
Zawsze do przodu
Rytm rozwoju mocno przyspieszył, gdy Gurgul wkraczał w seniorski futbol. Na początku 2023 roku dołączył do drużyny rezerw, ale bardzo szybko wysłano go z powrotem do Poznania. Trener John van den Brom ściągnął awaryjnie 16-latka, gdyż w swoim zespole miał istny szpital. Gurgul zagrał w śnieżnym sparingu z Hansą Rostock. – Mocno rozwinął się w ostatnich kilku dniach podczas treningów. Nie było go z nami w Dubaju, nikt go nie znał – mówił wtedy Holender.
Z określeniem "człowiek znikąd" nie zgadza się Chęciński, a dowodem jest fakt, że Gurgul dołączył do pierwszej drużyny na stałe. Już w marcu zadebiutował w ligowym meczu z Piastem Gliwice, a jesienią stała się rzecz zaskakująca. Młodziutki obrońca wygryzł na pewien czas ze składu bardziej doświadczonych Barry’ego Douglasa i Eliasa Anderssona.
Szybko poznał też blaski i cienie gry w Kolejorzu. Tylko cztery dni dzieliło jego bardzo dobre spotkanie z Rakowem Częstochowa, gdzie zdobył nawet bramkę, od fatalnego występu przeciwko Pogoni Szczecin. Gurgul przeżył także sinusoidę na szczeblu reprezentacji U17. W maju został brązowym medalistą Euro, w listopadzie zaś Polacy polegli na mundialu.
Wiosną tego roku na 18-latka nie stawiał Mariusz Rumak, jesienią zaś Niels Frederiksen nie wyobraża sobie bez niego składu. Gurgul opuścił tylko jeden mecz ligowy, a pozostałe rozpoczynał w podstawowym składzie. Reprezentant Polski tworzy jedną z najlepszych defensyw ligi, nie będąc jednocześnie kwiatkiem u kożucha. Niedawno Lech szczycił się statystyką, że właśnie Gurgul ma najwięcej podań do przodu spośród wszystkich piłkarzy Ekstraklasy.
Te atuty od dawna znają jego byli trenerzy. – Lewa noga dominowała od początku, ale prawa wcale nie odbiegała możliwościami. Od początku pracował nad tym, żeby pomagała mu w grze, a nie przeszkadzała – mówi Łukasz Stachowiak. – Pod względem piłkarskim od początku prezentował profil zawodnika, który lubi wyprowadzać piłkę od tyłu. Było widać dobrze ułożoną lewą nogę i to, że zawsze miał podniesioną głowę. Podejmował dobre decyzje. Potrafił dostrzec lepiej ustawionego kolegę lub samemu prowadzić akcję do przodu – dodaje Łukasz Chęciński.
Powołanie nie na kredyt
Obaj szkoleniowcy podkreślają także, że Gurgul był bardzo pojętnym uczniem. – Wyróżniał się dużą otwartością na naukę i nowe doświadczenia. Michał bardzo szybko adaptuje się do nowych warunków, łatwo nawiązuje kontakty z otoczeniem. To fundamenty jego charakteru, mające również wielkie znaczenie w rozwoju – mówi trener Akademii Lecha.
Za sprawą Gurgula do reprezentacji wkroczył rocznik 2006. Czy obrońca Lecha zadebiutuje już w listopadowych meczach z Portugalią i Szkocją? Znając problemy, jakie kadra ma z grą w defensywie, nie można wykluczyć żadnej ewentualności. Łukasz Stachowiak z jarocińskiej Akademii Reissa widzi w tym szansę dla jego wychowanka.
– Powołanie nie było dla mnie dużym zaskoczeniem. Takie przesłanki zresztą pojawiały się już wcześniej. Lewa obrona jest specyficzną pozycją. W reprezentacji mają z nią problem od dawna, w Ekstraklasie grają głównie na niej obcokrajowcy. Obecnie Michał jest według mnie najlepszym lewym obrońcą w kraju, więc nie traktuję tego powołania jako na kredyt. Skoro tak się wyróżnia, to dlaczego trener Probierz ma mu nie dać szansy? – zastanawia się.
– Jestem niesamowicie szczęśliwy z tego powołania. To dla niego ważny krok. Michał zasługuje swoją postawą, żeby tam być. Wszyscy w klubie jesteśmy z niego dumni. To też pewna niespodzianka, że został nominowany do pierwszej reprezentacji z pominięciem młodzieżówki. Nie odczytywałbym tego jako powołanie na zachętę. Są inni zawodnicy na tę pozycję, a selekcjoner wybrał Michała – zaznacza Chęciński.
Kiedy mecz: 15 listopada (piątek), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:25 w TVP 1
Komentatorzy: Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: Patryk Ganiek (Warszawa), Jacek Kurowski (Porto)
Reporterzy: Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk
Goście/eksperci: Artur Wichniarek, Marek Wasiluk, Mariusz Lewandowski (Warszawa) i Jakub Wawrzyniak (Porto)
"I wtedy Mourinho mówi: Nie mogę wrócić do Porto z podbitym okiem„
To głębszy problem". Probierz wziął oddech i... wymienił nazwiska
Brak "Lewego" oznacza kłopoty? Już to przerabialiśmy
To on może poprawić obronę. Stoper liczy na szansę od Probierza
"Jest legendą piłki nożnej". Co za słowa o Lewandowskim!
"Słyszałem, że go zgnoiłem". Mocne słowa na początku zgrupowania reprezentacji