| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Podczas MŚ 2015 polscy piłkarze ręczni zdobyli swój ostatni medal. W Katarze naszą reprezentację prowadził niemiecki trener, Michael Biegler. Jak jego pracę ocenia nowy prezes ZPRP, który był wtedy bramkarzem biało-czerwonych? – To był naprawdę jego duży sukces. Wydaje mi się, że pozwoliła na to jego charyzma – przyznaje Sławomir Szmal i przy okazji zdradza, kto i gdzie ustalał atak na mecze kadry.
– Chcę podkreślić, że naprawdę mam wielki szacunek dla trenera Bieglera – mówi Sławomir Szmal w rozmowie z Maciejem Iwańskim na antenie TVP Sport. – Wziął reprezentację w trudnym okresie. To trzeba zaznaczyć jednoznacznie – część zawodników z racji wieku kończyła już kariery. Ja byłem najstarszy.
– On potrafił z tego zespołu wyciągnąć jeszcze to trzecie miejsce. To był naprawdę jego duży sukces. Wydaje mi się, że pozwoliła na to jego charyzma.
– Pomimo tego, że duża część zawodników nie rozumiała, co do nas mówi, bo mówił przecież w języku niemieckim (słowa trenera tłumaczył jego asystent Jacek Będzikowski – red.), to potrafił nas zmotywować swoją tonacją głosu. A faktycznie atak był czasami ustalany w pokoju, ale to były takie drobne rzeczy, które były również ważne dla nas.
Michael Biegler przejął reprezentację po rezygnacji Bogdana Wenty i nieudanych kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Londynie 2012. W swoim pierwszym turnieju w roli selekcjonera zajął z polskim zespołem 9. miejsce w MŚ 2013, które zostały rozegrane w Hiszpanii. W 1/8 finału zdecydowanie lepsza okazała się reprezentacja Węgier (27:19). Rok później zespół, który prowadził, zajął 6. miejsce w EHF Euro 2014 w Danii. Wreszcie w 2015 roku zdobył brązowy medal MŚ w Katarze.
Polacy awansowali do 1/8 finału dopiero z trzeciego miejsca, za Niemcami i Danią. Wtedy, podobnie jak w MŚ 2009, ich gra nabrała kolorów i stali się jednym z kandydatów do medalu. Najpierw wyeliminowali Szwedów (24:20), a następnie – w ćwierćfinale – Chorwatów (24:22).
Szczególnie to ostatnie zwycięstwo zasługuje na uwagę, bo wcześniej Polacy wygrali z nimi na wielkim turnieju tylko raz – na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku, gdy kadrę prowadził jeszcze Bogdan Wentę. Z kolei przegrali m.in. w półfinałach MŚ 2009 i ME 2010.
O finał przyszło się zmierzyć z gospodarzem MŚ, czyli Katarem. Drużyną złożoną z wielu zagranicznych zawodników, którzy nie mieli wcześniej żadnych związków z tym krajem, jak Danijel Sarić (BiH), Goran Stojanović (Czarnogóra), Rafael Capote (Kuba), Bertrand Roine (Francja), Borja Vidal (Hiszpania) czy Żarko Marković (Czarnogóra). Ostatni z wymienionych grał w czarnych getrach, żeby zasłonić flagę ojczyzny, którą miał wytatuowaną na prawej łydce...
Do tego Katar zatrudnił trenera Valero Riverę, który dwa lata wcześniej poprowadził Hiszpanów do mistrzostwa świata. Zwiastun tego, co czeka Polaków w półfinale, miał miejsce w meczu gospodarzy MŚ z Austrią w 1/8 finału, i z Niemcami w ćwierćfinale. Obie drużyny narzekały po ostatnim gwizdku na pracę sędziów...
Zaledwie dwa dni później czekał ich ostatni mecz w Katarze – o 3. miejsce z Hiszpanią, mistrzem świata z 2013 roku. – Wiedzieliśmy, że taka szansa może się nie powtórzyć. Pozbieraliśmy się i pokazaliśmy, że nasza drużyna zawsze potrafi się podnieść z kolan – przyznał Michał Szyba, który niespodziewanie został bohaterem meczu o brązowy medal.
Dlaczego niespodziewanie? Poleciał do Kataru dopiero jako trzeci prawy rozgrywający, obok Krzysztofa Lijewskiego i Andrzeja Rojewskiego. I więcej czasu niż na boisku spędzał na ławce rezerwowych. – Do tego momentu nie odgrywałem w turnieju większej roli i gdyby nie to spotkanie, to mój występ przeszedłby bez echa – zauważył Szyba cztery lata później. – Zdaję sobie sprawę, że już zawsze będę kojarzony z meczem z Hiszpanią.
A było to tak... Do końca spotkania pozostało 30 sekund. Hiszpanie prowadzili 24:23 i w dodatku mieli piłkę. Na szczęście dla biało-czerwonych Jorge Maqueda rzucił tylko w poprzeczkę. Polakom pozostało 20 sekund, aby zdobyć bramkę i doprowadzić do dogrywki. Michał Jurecki rozgrywał piłkę, upływały kolejne cenne sekundy i wciąż nie było pewności, kto spróbuje rzucić na bramkę Hiszpanów. Oddajmy głos komentatorom, Piotrowi Dębowskiemu i Maciejowi Iwańskiemu: – 9... 8 sekund do końca. Kto zdecyduje się na oddanie tego rzutu?! Szyba! Szyba! Jest, jest! Michał Szyba! Dogrywka! Coś niesamowitego!
Jego wysiłek nie został zmarnowany w dogrywce, gdzie Polacy świetnie spisywali się w obronie, a w ataku błyszczeli zwłaszcza Jurecki i Kamil Syprzak. Biało-czerwoni wygrali z Hiszpanią 29:28.
Wracając do Michaela Bieglera. Nie tylko Sławomir Szmal chwalił niemieckiego trenera. Tak o byłym selekcjonerze wypowiadał się w ubiegłym roku Robert Orzechowski.
– Oczekujesz odpowiedzi, że medal MŚ to nie jego zasługa? To źle trafiłeś. Wiem, że miał i ma w Polsce wielu krytyków. Na pewno to inny typ trenera niż Bogdan Wenta. Przede wszystkim zdawał sobie sprawę, z jaką grupą pracuje. Dał zawodnikom na boisku dużo swobody, ale czuwał obok i reagował, gdy zaszła potrzeba. Nie był statystą. W tamtym momencie zespół nie wymagał rewolucji. Ten medal to także jego zasługa.
Podobnie o byłym trenerze kadry wypowiadał się Bartosz Jurecki w rozmowie z TVP Sport w 2020 roku. – Uważam, że podważanie jego zasług jest bardzo krzywdzące – ocenia Bartosz Jurecki. – Był wymagającym trenerem, dla którego najważniejsza była obrona. Podobnie było w Magdeburgu, gdzie współpracowaliśmy przez dwa lata. Stawiał zawodnikom jasne warunki, nikomu się nie podlizywał. Jeśli coś mu się nie podobało, to o tym mówił. Dbał o dobrą atmosferę, można się było do niego zwrócić z każdą sprawą. Myślę, że dla reprezentacji to był dobry wybór. W ME 2016 nie wyszedł nam tak naprawdę jeden mecz – z Chorwacją. Trzeba pamiętać, że nie graliśmy w najsilniejszym składzie.
– Michael Biegler był na pewno inny niż Bogdan Wenta, zamknięty dla dziennikarzy. Był jednak dobrym trenerem. Dla drużyny potrafił zrobić wszystko. Walczył, byśmy mieli jak najlepsze warunki. Z tego powodu mógł mieć zatargi z niektórymi osobami.
Michael Biegler zrezygnował z pracy z kadrą po nieudanych ME 2016, których Polska była gospodarzem. Biało-czerwoni zajęli w turnieju 7. miejsce, ale oczekiwania były wówczas dużo większe.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.