13 lis 2024 | Inne zimowe / Łyżwiarstwo

Natalia Maliszewska wraca po zawieszeniu. Spowiedź liderki kadry w TVP Sport

Natalia Maliszewska (fot. Getty) — Natalia Maliszewska (fot. TVP)

Najlepsza polska panczenistka na torze krótkim Natalia Maliszewska wróciła do rywalizacji po zawieszeniu za złamanie przepisów antydopingowych. – Nie zmarnowałam tego czasu. Poznałam siebie jako człowiek, jako kobieta – wyznaje w filmie Aleksandra Dzięciołowskiego. Premiera nagrania na antenie TVP Sport w czwartek o godz. 16.15. Pada w nim jasna deklaracja: że to, co w Pekinie odebrał jej koronawirus, zawodniczka teraz chce odebrać w Mediolanie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Natalia Czerwonka wraca do sportu! Odsłaniamy kulisy decyzji medalistki olimpijskiej

Ma medale mistrzostw świata i Europy, a na koncie również kryształową kulę za Puchar Świata. Natalia Maliszewska w jednej chwili spadła jednak z piedestału w kibicowską niepamięć, gdy wiosną 2023 roku otrzymała wyrok od agencji antydopingowej: zawieszenie za trzykrotne niepojawienie się na niezapowiedzianej kontroli. Przyjęła karę – 14 miesięcy zakazu występów i treningów z kadrą narodową.

Polegają tylko na swoim wzroku. Polacy to światowa czołówka

Czytaj też

Start biegu podczas World Touru w Montrealu (fot. Getty Images)

Polegają tylko na swoim wzroku. Polacy to światowa czołówka

– Nigdy nie przyjęłam żadnej zakazanej substancji – wielokrotnie zapewniała. Jednak materiał, który w czwartek o godz. 16.15 zostanie wyemitowany na antenie w ramach cyklu "Kamerą TVP Sport" dotyczy czegoś innego: czasu, w którym nie poznawała siebie jako sportowca, lecz bardziej jako człowieka.

29-latka szczególnie pamięta moment, w którym uznała, że na pewien okres musi schować sprzęt łyżwiarski. Chwilowo czuła do niego obrzydzenie. Gdy porządkowała dom i sięgnęła po panczeny, żeby odłożyć je na górę szafy, nagle poczuła, że nie może oddychać.

– Miałam atak paniki. Jakbym nagle coś straciła. Jakby dopadła mnie żałoba, strata po kimś bliskim. To było okropne. Płakałam sama w mieszkaniu. Tamta chwila, jak żadna inna, przypomniała mi o miłości do short tracku. Że ona bynajmniej nie zgasła – wyznaje.

Wtedy potwierdziła sama sobie, że jeszcze wróci na lód. Jeszcze żarliwiej kontynuowała terapię, którą rozpoczęła po nieudanych igrzyskach w Pekinie. Nauczyła się spokoju, wyrozumiałości, zrozumiała, że nie jest samotna – mimo że kadra narodowa i klub, w których czuła się członkiem rodziny, wobec zawieszenia musiały się od niej odłączyć. To dokładnie narzucały obostrzenia WADA. Ale Maliszewska była silna. Wytrwała. Odliczała dni. Cierpliwie uczyła się słuchać siebie. Odkryła na nowo moje mocne strony, wyeksponowała raczej skrywaną wcześniej kobiecość. – Sądzę – analizuje – że wymuszona przerwa była mi bardziej potrzebna niż mogłabym sobie wyobrażać. Zrozumiałam, że wszystko dzieje się po coś. Ja, mam nadzieję, nauczyłam się być lepszym człowiekiem. Jestem nową Natalią: z doświadczeniami, bagażem emocjonalnym, ale i wieloma aspektami, które wreszcie rzetelnie przepracowałam.

Celem Polki jest powrót na szczyt stawki Pucharu Świata. A w 2026 roku igrzyska olimpijskie – impreza, z której dwa lata temu powróciła na tarczy. Teraz zrobi wszystko, aby odczucia po Mediolanie były diametralnie inne.

Opowieść Natalii Maliszewskiej przygotowana przez Aleksandra Dzięciołowskiego w cyklu "Kamerą TVP Sport" w czwartek o godz. 16.15 na antenie TVP Sport i w Internecie.

Polegają tylko na swoim wzroku. Polacy to światowa czołówka