Reprezentacja Polski zmierzy się na wyjeździe z Portugalią w kolejnym meczu Ligi Narodów UEFA. Biało-czerwoni w Porto spróbują zaprezentować się lepiej niż w pierwszym, przegranym 1:3 starciu z tymi rywalami. O problemach drużyny Michała Probierza porozmawialiśmy z Dariuszem Szpakowskim, który skomentuje spotkanie w Porto. – Jeśli zostawimy przeciwnikom tyle wolnej przestrzeni, co w październiku, to znów zrobią z nami co chcą. Nie sądzę jednak, by doszło do powtórki – powiedział słynny komentator. Transmisja w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Kiedy rozmawialiśmy na początku października, mówił pan, że kadra dalej jest w przebudowie. Dziś mamy już więcej odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące reprezentacji?
Dariusz Szpakowski: – Nawet powołania Michała Probierza pokazują, że wciąż poszukuje. Cały czas mówimy o próbie pogodzenia wody z ogniem, bo wiadomo, że budowanie zespołu w meczach Ligi Narodów musi łączyć się z osiąganiem dobrych wyników, ponieważ UEFA zadbała, by te rozgrywki nie były traktowane wyłącznie jako mecze towarzyskie i spotkania mają określoną stawkę. To przecież dzięki wynikom z Ligi Narodów, po fatalnych eliminacjach Euro 2024, mieliśmy jeszcze szansę wyjazdu na ten turniej. Co do gry kadry, ciągle zastanawiam się nad sensem gry trzema obrońcami. Skoro najlepsze drużyny ostatniego Euro stawiały na czterech defensorów, to dlaczego nie robimy tego my? Inna kwestia jest taka, że nie możemy mówić wyłącznie o słabej grze obrońców i na nich zrzucać winy za stracone gole, bo chodzi o działania defensywne całego zespołu. Mistrzostwa Europy były sygnałem, że selekcjoner stawia na ofensywę, ale trzeba pamiętać, że dom buduje się od fundamentów. Trudno nie odnieść wrażenia, że nam dalej ich brakuje.
– Jak ocenia pan listopadowe powołania?
– Cieszy mnie, że selekcjoner uznał, że nie stać nas dziś na to, by zrezygnować z Bartosza Slisza czy Tarasa Romanczuka. Ten pierwszy odegrał bardzo ważną rolę w meczu z Walią, który przesądził o awansie na Euro. Drugi z dobrej strony zaprezentował się w mistrzostwach Europy. Dwaj wspomniani gracze oraz Jakub Moder to obecnie lepsze rozwiązanie niż Maxi Oyedele, który i tak nie mógłby wystąpić w najbliższych meczach z powodu kontuzji. Uważam jednak, że październikowy występ z Portugalią był dla niego wystawieniem na stracenie. Trudno było oczekiwać, by młody zawodnik z tak niewielkim doświadczeniem w dorosłej piłce poradził sobie w starciu z jedną z najlepszych drużyn świata.
– Nie brakuje głosów, że poszukiwania, które prowadzi Probierz, trwają zbyt długo. Jakie jest pana zdanie?
– To prawda. Jestem pełen uznania dla selekcjonera za to, że szuka rozwiązań, ale niestety na razie nie przekłada się to na efekty. Probierz wciąż znajduje się między młotem, a kowadłem. Spójrzmy nawet na sytuację z bramkarzami. Na miano numeru jeden absolutnie zasługuje Łukasz Skorupski, ale od razu można sobie zadać pytanie, czy nie lepiej postawić na Marcina Bułkę, który jest młodszy i bardziej perspektywiczny? Ciągle żywe jest wspomnienie o drużynie Adama Nawałki, ale tamci piłkarze albo pokończyli kariery, albo są u ich schyłku. Przy tym wszystkim musimy pamiętać o tym, że tym razem trzecie miejsce w grupie Ligi Narodów nie zagwarantuje nam utrzymania, a walkę w barażach, w których również możemy trafić na wymagających rywali.
– Przed nami mecz z Portugalią, z którą boleśnie zderzyliśmy się w październiku. Jakiego spotkania spodziewa się pan w piątek?
– Powinniśmy wyciągnąć wnioski z pierwszego starcia. Obrona to element, który z pewnością trzeba poprawić. Nie możemy iść z tym rywalem na wymianę ciosów, bo byłoby to piłkarskie samobójstwo. Jeśli zostawimy im tyle wolnej przestrzeni, co w październiku, to znów zrobią z nami, co chcą. Nie sądzę jednak, by doszło do powtórki. Nasz zespół będzie mądrzejszy o to, co wydarzyło się w Warszawie. Ostatnio Portugalczykom postawili się Szkoci. Jeśli oni mogli to zrobić, to znaczy, że stać na to także naszą drużynę.
– Po starciu z Portugalią biało-czerwoni rozegrali lepszy mecz, w którym zremisowali z Chorwacją 3:3. Minusem tego starcia z pewnością był fakt, że w krótkim czasie pozwoliliśmy drużynie z Bałkanów na strzelenie trzech goli.
– A mogło być nawet gorzej, bo Chorwaci mieli możliwość zdobycia większej liczby bramek. Dobrze, że nie skończyło się to "piątką". Jesteśmy zbyt mało agresywni, zostawiamy za dużo miejsca i czasami zbyt wolno wracamy za rywalami. To musi się zmienić. Myślę, że Probierz spróbuje to zrobić, chociaż nie odejdzie od pomysłu z trzema obrońcami. Niestety, nasi defensorzy nie są kluczowymi zawodnikami swoich klubów, a selekcjoner musi znaleźć jakiś sposób na zatrzymanie Rafaela Leao. Ktoś musi koniecznie asekurować naszego wahadłowego, któremu przyjdzie się z nim mierzyć. Widzieliśmy, co Portugalczyk wyprawiał w meczu Milanu z Realem Madryt, a u Królewskich występują przecież piłkarze ze światowego topu.
– Problemem będzie także brak Roberta Lewandowskiego…
– Wróciłbym do spotkania z Portugalią jeszcze za czasów Jerzego Brzęczka, gdy w meczu Ligi Narodów zremisowaliśmy bez Roberta 1:1. To pokazuje, że możemy powalczyć także wtedy, gdy brakuje naszego kapitana. Bardziej istotne od tego, kto go zastąpi, jest to, jak będzie funkcjonowała cała drużyna. Nieobecność Lewandowskiego daje szansę innym.
– 2024 rok dla reprezentacji Polski powoli dobiega końca. Jak podsumowałby pan ostatnie miesiące w wykonaniu kadry?
– Liczyłem na więcej. Myślałem, że po Euro grupa zawodników, na których będzie stawiał Probierz, będzie bardziej wykrystalizowana i nie będzie takich poszukiwań. Czas na eksperymenty mija. Zobaczymy, co wydarzy się w dwóch najbliższych spotkaniach. Nie sądzę jednak, by skład, który wystąpi w najbliższych meczach, był bardzo podobny do tego, w jakim przystąpimy do eliminacji mundialu. Przez najbliższe miesiące może się jeszcze trochę zmienić.
– Kibice mają przesłanki, by wierzyć, że drużyna narodowa jest dziś w stanie skutecznie powalczyć o mundial?
– Niestety, fani nie mogą spać spokojnie. Kibice mają swoje oczekiwania, wspierają ten zespół i tłumnie przychodzą na PGE Narodowy, ale obawiam się, że wszystkim nam przyjdzie jeszcze zaczekać na to, by reprezentacja prezentowała się tak, jak za kadencji Nawałki.
Kiedy mecz: 15 listopada (piątek), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:25 w TVP 1
Komentatorzy: Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: Patryk Ganiek (Warszawa), Jacek Kurowski (Porto)
Reporterzy: Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk
Goście/eksperci: Artur Wichniarek, Marek Wasiluk, Mariusz Lewandowski (Warszawa) i Jakub Wawrzyniak (Porto)
Następne