To była szalona i nieprzewidywalna noc w Ameryce Południowej. W eliminacjach mistrzostw świata spektakularne wpadki zaliczyły dwie największe futbolowe nacje tego kontynentu – Brazylia jedynie zremisowała 1:1 z Wenezuelą, a Argentyna przegrała 1:2 z Paragwajem. Kapitalnym trafieniem w spotkaniu mistrzów świata popisał się napastnik gospodarzy, Antonio Sanabria. Albicelestes nie pomogła nawet obecność w składzie Lionela Messiego.
W nocy z czwartku na piątek w strefie eliminacyjnej CONMBEOL odbyły się trzy spotkania. Jako pierwsi na murawę w Maturin wybiegli piłkarze Wenezueli oraz Brazylii. Nie trzeba dodawać, że to goście byli zdecydowanym faworytem tej potyczki. Brazylijczycy mieli jednak trudności ze zdominowaniem niżej notowanego rywala. W pierwszej połowie oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę. Na ich szczęście jeden z nich dał im prowadzenie. W 43. minucie precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Raphinha, a piłka po odbiciu się jeszcze od słupka zatrzepotała w siatce.
To by było na tyle z dobrych informacji dla Brazylijczyków. Po przerwie prawdziwe wejście smoka na murawę zanotował grający na co dzień w lidze portugalskiej Telasco Segovia. Minutę po rozpoczęciu drugiej połowy wprowadzony w przerwie reprezentant Wenezueli huknął jak z armaty z linii szesnastego metra i wprawił kibiców gospodarzy w ekstazę. Canarinhos mimo słabego meczu mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W 62. minucie rywalizacji Vinicius Junior nie wykorzystał jednak rzutu karnego, którego sam chwilę wcześniej wywalczył. Doświadczony Rafael Romo wyczuł intencję gwiazdy Realu Madryt. Niewiele zmieniła już czerwona kartka, którą w samej końcówce obejrzał Alexander Gonzalez. Brazylia wywiozła z Wenezueli tylko jeden punkt.
Jeszcze gorzej minionej nocy spisali się aktualni mistrzowie świata. Argentyńczycy do rywalizacji z Paragwajem przystąpili w bardzo mocnym składzie. Na murawę w wyjściowej jedenastce wybiegli między innymi Lionel Messi, Lautaro Martinez, Enzo Fernandez czy Emiliano Martinez.
Kiedy w 11. minucie Lautaro spokojnie wykończył sytuację sam na sam z Roberto Fernandezem, wydawało się, że Albicelestes będą tylko spokojnie powiększać przewagę. Nic bardziej mylnego. To był ich jedyny celny strzał w tym spotkaniu.
Prawdziwą perłę przyszykował dla kibiców zaledwie chwilę później napastnik Torino Antonio Sanabria. Paragwajczyk po dośrodkowaniu z prawej flanki Gustavo Velazqueza popisał się spektakularną przewrotką i nie dał żadnych szans Martinezowi.
Miejscowi nie pozwalali faworyzowanym rywalom na wiele, a zaledwie dwie minuty po przerwie zadali decydujący cios. Wrzutkę Diego Gomeza z rzutu wolnego precyzyjnym strzałem głową na gola zamienił Omar Alderete. Tym samym Argentyna po raz pierwszy od ponad ośmiu lat przegrała z Paragwajem.
W trzecim meczu, które w nocy zostało rozegrane w Ameryce Południowej, Ekwador nie dał u siebie żadnych szans Boliwii, triumfując aż 4:0. Goście już od 24. minuty musieli sobie radzić w "dziesiątkę" po tym jak za zagranie piłki ręką w polu karnym czerwoną kartkę obejrzał Jose Sagredo. Dubletem popisał się napastnik Ekwadorczyków Gonzalo Plata.
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
3 - 2
Dania
4 - 1
Niemcy
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia