Prawdziwy skandal w dywizji C Ligi Narodów. Spotkanie Rumunii z Kosowem zostało przerwane w doliczonym czasie drugiej połowy po tym, jak w kierunku piłkarzy przyjezdnych kibice gospodarzy zaczęli wykrzykiwać hasła o podłożu politycznym. Zawodnicy z Kosowa odmówili dalszej gry, a mecz został ostatecznie anulowany.
Nic nie wskazywało, że końcówka meczu Rumunii z Kosowem w Bukareszcie przyniesie tyle emocji. I to niezwiązanych z wydarzeniami boiskowymi. W doliczonym czasie drugiej połowy na tablicy wyników dalej widniał bezbramkowy remis, spotkanie dobiegało końca, aż nagle doszło do skandalicznych zdarzeń.
Kibice reprezentacji Rumunii zaczęli wykrzykiwać w stronę rywali hasła o zabarwieniu politycznym. Pojawiły się między innymi okrzyki "Serbia, Serbia" nawiązujące do trwającej do dziś skomplikowanej sytuacji politycznej między Kosowem, a Serbią. Kraj ze stolicą w Prisztinie ogłosił niepodległość w 2008 roku, ale do teraz nie wszystkie państwa ją uznają.
Wobec zaistniałej sytuacji piłkarze przyjezdni odmówili dalszej gry. Zeszli do szatni, a spotkania już nie wznowiono. Zostało ono ostatecznie anulowane. W social mediach pojawiły się także obrazki zawodników z Kosowa pokazujących wulgarne gesty w stronę trybun.
"Mecz Ligi Narodów UEFA pomiędzy Rumunią i Kosowem został odwołany. UEFA przekaże dalsze informacje w odpowiednim czasie" – brzmi oficjalny komunikat UEFA w sprawie wydarzeń z Bukaresztu.
Podobna sytuacja miała miejsce podczas jednego z meczów eliminacji Euro 2024. Wówczas reprezentanci Kosowa zdecydowali o dograniu starcia, czego mieli później żałować.