O tym, że w kwestiach defensywnych z reprezentacją Polski nie jest w ostatnim czasie najlepiej, powiedział już chyba każdy kibic lub ekspert. Potwierdzają to również statystyki straconych goli – te dla Michała Probierza są druzgocące.
W trzech ostatnich meczach (dwukrotnie z Portugalią, raz z Chorwacją) reprezentacja Polski straciła łącznie 11 goli. Żeby znaleźć jakikolwiek mecz bez straconej bramki trzeba cofnąć się aż do marca i barażu z Walią o awans do Euro 2024. Łącznie w 16 meczach za kadencji Michała Probierza polska obrona zachowała czyste konto trzykrotnie – w eliminacjach do Euro z Wyspami Owczymi (2:0), towarzyskim meczu z Łotwą (2:0) i właśnie barażu z Walią, wygranym po konkursie rzutów karnych.
Drużyna Probierza traci w tym czasie średnio 1,56 gola na mecz. Jak niekorzystna jest to statystyka? Dość powiedzieć, że żeby znaleźć stałego, nie tymczasowego selekcjonera z gorszą średnią, trzeba się cofnąć aż do... 1966 roku i Karola Krawczyka, co wyliczył Wojciech Górski z portalu Weszło.
Trzeba oczywiście zauważyć, że ze względu na grę w dywizji A Ligi Narodów Probierz ma trudny zestaw rywali, jednak jeśli selekcjoner planuje utrzymać się w dywizji A, a na pewno tak jest, to sytuacja musi się zmienić. Najpierw w poniedziałkowym meczu ze Szkocją, a potem ewentualnym barażu o utrzymanie.