Reprezentacja Polski od dwóch lat gra domowe mecze wyłącznie na PGE Narodowym w Warszawie. Niewykluczone jednak, że najważniejsza drużyna w kraju opuści niebawem stolicę. Sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski wyjaśnił, jak przedstawiają się kwestie stadionowe w reprezentacji.
Boniek znów prezesem PZPN? Jest jasna deklaracja
PGE Narodowy jest domem polskiej reprezentacji od 12 lat. Kadra niezwykle rzadko rozgrywa domowe spotkania na innym stadionie, a już szczególnie te o stawkę. Ostatni raz biało-czerwoni opuścili Narodowy w listopadzie 2022, ale mecz towarzyski z Chile odbył się na pobliskim stadionie Legii przy Łazienkowskiej.
Jeśli szukamy spotkań o punkty, znów cofamy się do samego roku. W marcu Polacy walczyli ze Szwedami o awans na mundial na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Trzy miesiące później Tarczyński Arena we Wrocławiu ugościła natomiast drużyny Polski i Walii w ramach Ligi Narodów.
Przed rywalizacją ze Szkotami, powrócił temat zmiany lokalizacji meczów reprezentacji. W rozmowie z Interią sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski zdradził, że wraz z końcem roku wygasa umowa związku z operatorem PGE Narodowego. Trwają negocjacje na temat jej przedłużenia, ale działacz nie wyklucza, że kadra znów zagości w innych miastach.
– Wbrew przyjętym opiniom: nie jest tak, że reprezentacja musi do końca świata grać w Warszawie. Wybór Stadionu Narodowego warunkowany jest jednak kilkoma kluczowymi czynnikami – powiedział Wachowski, wskazując m.in. na pojemność obiektu, liczbę lóż, wyniki sprzedaży biletów oraz warunki hotelowe w stolicy.
Organizacja meczów z wielkimi rywalami na PGE Narodowym podyktowana jest także "potencjałem marketingowym, który najlepiej wykorzystać można było właśnie na największym stadionie w Polsce".
Wachowski na łamach Interii zapewnił, że nie ma żadnych przeciwwskazań, aby reprezentacja zawitała do innych miast. Sekretarz generalny PZPN zdradził nawet, że jest sporo argumentów przemawiających za Chorzowem.
– Chociażby gra na Stadionie Śląskim otworzyłaby znacznie więcej możliwości niż w przypadku stolicy. Na Śląsku jest kilka dużych piłkarskich miast, a w nich ośrodki treningowe, z których potencjalnie mogliśmy korzystać. W Warszawie mamy możliwość trenowania na Stadionie Narodowym, ale przy świadomości, że położona tam trawa nie jest permanentna, tylko układana. I choć oczywiście zawsze jest w najlepszej możliwej kondycji, to w miesiącach późnojesiennych nie jest to idealne rozwiązanie – zaznaczył Wachowski.