Porażka 1:2 ze Szkocją sprawiła, że reprezentacja Polski pożegna się z najwyższą dywizją Ligi Narodów. Tradycja przegranych sprawia, że w Polsce od razu zaczyna się dyskusja o losach selekcjonera. Czy Michał Probierz może spać spokojnie?
Reprezentacja Polski przegrała ze Szkocją 1:2 w ostatniej kolejce Ligi Narodów. Biało-czerwoni żegnają się z najwyższą dywizją. Nie będzie dodatkowej szansy w barażach, a na dziesięć ostatnich spotkań Polacy wygrali raptem dwa razy: ze Szkocją (3:2) i Turcją (2:1).
Probierz nie utrzymał się w najwyższej dywizji Ligi Narodów, choć taki miał cel. Reprezentacja Polski nie dostała się nawet do fazy barażowej. Zabrakło minuty, a biało-czerwoni ostatecznie zajęli ostatnie miejsce w grupie. Drużyna narodowa ma też za sobą szybkie pożegnanie z Euro 2024, choć rywale byli mocni. Największym sukcesem Probierza w trakcie dotychczasowej kadencji był awans na turniej w Niemczech.
– To naturalna kolej rzeczy, że w Polsce oczekuje się od nas zwycięstw – stwierdził po meczu selekcjoner biało-czerwonych. Naturalne jest także, że porażki generują dyskusje o przyszłości szkoleniowca. Nie inaczej będzie w kolejnych dniach oraz tygodniach.
Zmiany selekcjonerów stały się w Polsce normalnością. Fernando Santos nie pracował nawet ośmiu miesięcy. Niespełna rok na stanowisku wytrzymał Czesław Michniewicz. Podobnie było z Paulo Sousą. Ponad dwa lata przetrwał Jerzy Brzęczek, co obecnie brzmi, jak kosmiczny wynik. O czasach Adama Nawałki nie ma sensu wspominać.
Probierz przejął kadrę ponad rok temu. Biało-czerwoni chcą grać ofensywnie, ale w tej chwili mowa jest tylko o momentach. Porażka ze Szkotami sprawia, że kolejne tygodnie upłyną pod znakiem rozmów o przyszłości selekcjonera. Na gorąco, zwłaszcza w kibicowskich sondach, wygrywać będzie wariant nawołujący do zwolnienia 52-latka.
Potem zaczną pojawiać się nazwiska potencjalnych kandydatów. Lista w Polsce jest już skompletowana od dawien dawna. Dyskusje będą dotyczyły Jana Urbana, Macieja Skorży czy Marka Papszuna, z którym rozmawiano w tym samym czasie, co z Probierzem. Przewinąć mogą się też Jacek Magiera czy Adrian Siemieniec, który jest na fali wraz z Jagiellonią Białystok.
Dojdą też kwestie dotyczące zagranicznych trenerów. Z pewnością do PZPN-u w najbliższym czasie spływać mogą CV szkoleniowców, którzy rozpaczliwie szukają pracy. Na światło dzienne mogą wyjść pewne nazwiska. Może taki Giovanni De Biasi? Włoch regularnie, rok w rok, szuka nowego zajęcia poprzez swoich agentów.
Wspominamy o schemacie czy wręcz protokole odpalanym w takich sytuacjach. Wystarczy. Teraz czas na realizm i warianty, który są bardziej możliwe. Probierz na temat swojej przyszłości wypowiedział się już po meczu na konferencji prasowej.
– Ciągle zmieniamy, szukamy odpowiedniej koncepcji. Uważam, że nasza jest dobra, choć pojawiają się momenty bolesne dla kibiców, piłkarzy, trenera czy zarządu PZPN. Nie mamy już kadry złożonej z graczy z Ligi Mistrzów. Wciąż jednak sądzę, że z obecnymi zawodnikami stać nas na dobre wyniki. Mam pomysł na dalszą pracę. Nie rozważam dymisji – zapewniał na gorąco Probierz.
PZPN, na czele z Cezarym Kuleszą, rotował selekcjonerami. Zmian nie brakowało, ale być może nastał czas na stabilność. Trudno bagatelizować ostatnie miesiące biało-czerwonych, choć na spokojnie trzeba dostrzec, że Liga Narodów to znowelizowane i sformalizowane… mecze towarzyskie. Rozgrywki mają wpływ na baraże, ale… to tyle. Być może na tle istnych kartkówek nie ma sensu podejmować pochopnych decyzji. Realne sprawdziany nadejdą w 2025 roku.
Łatwo jest zwalniać, trudniej zatrudniać. Kulesza w przeszłości udowodnił, że lubi bawić się z mediami, ale na koniec podejmuje swoje decyzje. Czy Probierz był rok temu faworytem dziennikarzy lub opinii publicznej? Absolutnie nie. Czy teraz będzie wiele słów dotyczących potencjalnego zwolnienia? Najpewniej tak. Nie zabraknie w przestrzeni publicznej opinii dotyczących pożegnania z Probierzem.
Jak potoczy się temat obecnego selekcjonera w kolejnych tygodniach? Wiele będzie dyskusji i rzucanych słów, ale stawiamy, że Probierz pozostanie na stanowisku, a prawdziwą oceną będą eliminacje mistrzostw świata w przyszłym roku. To będzie faktyczny papierek lakmusowy 52-letniego trenera. Trzeba też pamiętać, że umowa szkoleniowca z PZPN-em obejmuje właśnie ten cykl kwalifikacji na imprezę rozgrywaną w USA, Meksyku oraz Kanadzie.
– Mam pomysł na dalszą pracę. Stać nas na dobre wyniki z obecną grupą i chcemy walczyć o awans na mundial. Wiem, w którym momencie objąłem kadrę. Pamiętajmy, że w ostatnich miesiącach zmieniła się skala naszych rywali. Wciąż szukamy zawodników na niektóre pozycje. Tak jest choćby z defensywnym pomocnikiem. Chciałbym mieć 10 opcji, ale to tak nie działa. Sprawdzaliśmy dwóch-trzech graczy, a do tego rozważamy kwestie młodzieży – podkreśla Probierz.
Selekcjoner biało-czerwonych przeprowadził w Lidze Narodów test dla bramkarzy. Przetestowano też dziewięć ustawień wśród stoperów. Szukano alternatyw dla środka pola, a do tego można było dostać odpowiedź, jak to jest grać bez Roberta Lewandowskiego.
Trudno wierzyć czy myśleć o zwolnieniu Probierza, który wciąż ma obowiązujący kontrakt, a do tego także swój plan na kadrę. Plan, który musi zacząć przynosić efekty w postaci wyników. Słowa nie będą już broniły biało-czerwonych. Zwłaszcza po blamażu z Ligą Narodów.
Reprezentację Polski w eliminacjach mistrzostw świata czeka poważny sprawdzian. Biało-czerwoni mogą trafić na potęgi. W pierwszym koszyku pojawią się Francuzi, Hiszpanie, Anglicy, Portugalczycy, Holendrzy, Belgowie, Włosi, Niemcy, Chorwaci, Szwajcarzy, Duńczycy czy Austriacy.
Polacy mają przed sobą kluczowy sprawdzian. Najważniejsze testy czekają też Probierza. Jeśli teraz da się mówić o pomysłach, ideach czy rozwoju, to po eliminacjach liczyć będzie się tylko wynik. Zmiana selekcjonera znów byłaby zaburzeniem stabilności. Zakładamy, że do tego nie dojdzie. Tak zwiastują słowa, które słyszymy w otoczeniu PZPN-u. Nie zmienia się jednak fakt, że cała Polska będzie czekała na wyniki. Dobre wyniki. Jeśli tych nie będzie, wtedy giełda nazwisk i fala dyskusji zostanie pomnożona. I to znacznie.
Następne