Takich kwalifikacji, jakie w sobotę oglądaliśmy w Pucharze Świata w Lillehammer, chyba jeszcze nie było. Upadł Domen Prevc, nie działał system wyników FIS, ale to jeszcze nic. Kristoffera Eriksena Sundala strąciła z belki opadająca nagle plansza sponsorska. – To jest nie do wiary, że nic mi się nie stało. Ale przeprosili – komentuje Norweg. Gdy to mówił, za jego plecami kontuzjował się Lovro Kos.