{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
W tamtej chwili Wąsek wszystko zrozumiał. Trener ujawnił. "Tak dłużej nie może"
Michał Chmielewski /
Trenowaliśmy w Sztokholmie w tunelu i zobaczyłem, jaką ma sylwetkę. Pomyślałem: takim lataniem nic nie poprawimy. Odbyliśmy szczegółową rozmowę. Następnego dnia zobaczyliśmy innego człowieka – opowiada Thomas Thurnbichler o przełomowym lecie Pawła Wąska. 25-latek skacze najlepiej z Polaków na otwarciu Pucharu Świata w Lillehammer. Już jesienią uwierzył, że on może być liderem tego zespołu.
👉 Niespodzianka! Nie punktował pięć lat, a w Lillehammer odpalił!
- Najlepszy lotnik nie wystąpi w sezonie 2024/25
- "Maciek przebierał się u dziewczyn"
- Kuriozalny problem z belką startową w Lillehammer
KORESPONDENCJA Z LILLEHAMMER
Ósma nota indywidualna w mikście w piątek, obiecujące treningi, a w sobotę 14. lokata – najwyżej z Polaków. To z Pawła Wąska czyni lidera polskiej kadry skoczków narciarskich i nawet jeżeli na długości czterech miesięcy sezonu dobiją do jego poziomu inni, na 25-latku warto dłużej zatrzymać uwagę kibiców. Zwycięzca cyklu Letniego Grand Prix jest najmłodszym w kadrze A. Jest zdolny do sportu, ambitny i chętny do pracy, jednak do tej pory – choć gigantyczny potencjał widziano w nim od dawna – w Pucharze Świata nie był w stanie regularnie tego udowadniać (na koncie dotąd tylko jedno podium, w drużynie z sezonu 2022/23). W tę zimę wchodzi odmieniony. A eksperci wokół niego podkreślają, że tak blisko światowej czołówki jeszcze nie był. I że to może być początek jego dobrego czasu.
Zima z mistrzostwami świata i taka poprzedzająca igrzyska olimpijskie to nie najgorszy moment, aby odpalić. Tym bardziej, kiedy w długiej perspektywie są końce karier mistrzów-weteranów. Zwłaszcza z drugiego powodu zawodnicy tacy jak Wąsek lub młodsi stają się priorytetem w pracy Thomasa Thurnbichlera.
Tacy jak Wąsek są wręcz żaglem, którego musi się trzymać. I go rozwinąć.
Sekret odmienienia Pawła Wąska. Jeden obóz w tunelu w Sztokholmie
Wąsek ze skoczka aspirującego do tego, który wszystko zrozumiał, nie stał się w jeden dzień. To był proces. Możliwe zresztą, że bez tak słabej zimy, jaką zaliczył w ubiegłym roku, wiosną nie doszło by do tak głębokiej analizy jego skoków, którą zainicjował sztab Thurnbichlera. Austriak, który sprzątał bałagan po kryzysie z sezonu 2023/24, rozmawiał z każdym z kadrowiczów. I dla Pawła przygotował plan, który przedstawił, podkreślając w nim elementy do natychmiastowej poprawki oraz te, nad którymi będzie trzeba popracować w dłuższej perspektywie. Latem, gdy w sierpniu ruszyło Letnie Grand Prix w Courchevel, efektów jeszcze nie było widać.
– Nie przepadam za tą skocznią – przyznał wtedy 25-latek, który na otwarcie rywalizacji zajął mało efektowne 24. miejsce. A dzień wcześniej został zdyskwalifikowany, bo jego bielizna pod kombinezonem odbiegała od norm ustalonych przez FIS.
I jeśli doszukiwać się jakiegoś punktu zwrotnego w formie Pawła, to po tamtych zawodach przyszedł pierwszy – zgrupowanie w Sztokholmie.
Thurnbichler opowiedział nam, że gdy zobaczył sposób, w jakim w tunelu lata Wąsek, uznał, że taki styl pracy tam – to znaczy niedoszukiwanie w sylwetce pozycji skrajnych, innych od tego, co robił dotychczas – nie przynosi żadnych korzyści.
Paweł. Pan Powtarzalny. To optymistyczna ksywka na PŚ
Endler przyznawał, że najważniejsze w zmianach u Wąska było to, aby na skoczni zaczął być bardziej symetrycznym. Thomas dodaje do dyskusji jeszcze jeden interesujący detal – budowę ciała. Mając dość mocno jak na skoki rozbudowaną górną część ciała, u Pawła inaczej należy szukać środka ciężkości. To, że okolice obręczy barkowej ważą sporo, w przeszłości za mocno dociskały go do zeskoku. Korekta tego ustawienia była drugim zadaniem dla szkoleniowców. I w tym Arvid też mocno pomógł. Czasami – opowiadał w Onet.pl – do odczucia rewolucji wystarczy, że tylko nieco inaczej ustawisz dłonie.
– Paweł od poprzedniego roku bardzo się poprawił w lataniu. I jest też przy tym powtarzalny. Mówię na niego Mr. Consistency – opowiadał Thomas w rozmowie z Natalią Żaczek w Onecie.
– Podoba ci się ten przydomek? – pytaliśmy Pawła po pierwszym dniu skakania w Lillehammer.
– A pewnie! – nie zastanawiał się. Mimo walki z nietypową belką w piątek w treningach był 21. i 8. W konkursie mieszanym też miał ósmą notę w stawce 44 zawodników. Potem przyszedł dobry konkurs w sobotę, mimo że – jak sam podkreślał – nie skakał idealnie technicznie.
– Cieszę się, że tak właśnie to się zaczęło. Tak właśnie rozumiem spokojne wejście w sezon. A nie mogę powiedzieć, że przyjechałem tu spokojny, bo o ile skakało mi się fajnie i na naszym podwórku poziom wyglądał nieźle, to nigdy przed inauguracją nie wiesz, jak wyglądają inni, jaki mają sprzęt itd. To zawsze przysparza nieco niepokoju. On już zniknął.
– Jesteśmy konkurencyjni w tym zakresie, napięcie trochę zeszło – przyznał Thurnbichler.
Wąsek chce być najlepszy, jak każdy. A teraz uwierzył, iż to możliwe
Ze sztabu naszej kadry słyszymy o Wąsku same pochwały. Że tego lata chłopak z Beskidów zrobił wszystko, żeby zaliczyć najlepszą zimę w karierze. To są na pewno argumenty, które umacniają teorię komentatora TVP Sport Stanisława Snopka. W programie "3. Seria" na naszym kanale YouTube ekspert stwierdził w piątek, że 25-latek tym razem będzie najlepszym naszym zawodnikiem w sezonie. I że jeśli nic po drodze się nie wykolei, to stać go spokojnie na miejsce w najlepszej dziesiątce rankingu końcowego.
– To możliwe, oczywiście, że tak – krótko potwierdzają nasi trenerzy. Ale chwilę później padło coś dużo ważniejszego. Wąsek, to dokładnie usłyszeliśmy, tego lata i jesieni miał w końcu na dobre uwierzyć, że ma wszelkie atrybuty, aby też powalczyć o swoje miejsce w grupie. Że też, podobnie jak starsi koledzy, potrafi udźwignąć rolę lidera kadry i w ogóle się w nią wcielić.
To sugeruje jasno: że cele, które przez lata były wyłącznie marzeniami, teraz nabierają kształtów. I chociaż nikt nie da gwarancji, że Pawłowi uda się je zrealizować, to mając pewność siebie, inaczej się je atakuje.
– Ja chcę być najlepszy na świecie, jak każdy – mówił na łamach skijumping.pl, gdy w październiku odebrał nagrodę główną za triumf w Letnim Grand Prix. – Ale chcę być najlepszy nie latem, tylko zimą. I na to będę pracował.