Przejdź do pełnej wersji artykułu

Jakub Czerwiński o problemach Piasta Gliwice. "Być może to kwestia podejścia?" [WYWIAD]

/ Piłkarze Piasta Gliwice (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza) Piłkarze Piasta Gliwice (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)

Piast dobrze zaczął sezon, ale później spisywał się już znacznie gorzej. W niedzielę drużyna z Gliwic zmierzy się w derbowym meczu z Górnikiem Zabrze, a o jej problemach porozmawialiśmy z Jakubem Czerwińskim. – Nie ulega wątpliwości, że nasza dyspozycja po wrześniowej przerwie na mecze reprezentacji pogorszyła się i mamy o to do siebie pretensje – powiedział kapitan zespołu.

  • Jakub Czerwiński ocenił ostatni okres Piasta Gliwice. "Straciliśmy za dużo punktów, ale trzeba też postawić sobie pytanie, czy we wszystkich meczach na nie zasłużyliśmy?"
  • "Początek zaostrzył apetyty, dlatego po ostatnich wynikach czujemy niedosyt. Rok jeszcze się jednak nie skończył. Przed nami trzy mecze, na podsumowania przyjdzie czas w grudniu"
  • Dlaczego Piast lepiej radzi sobie z rywalami teoretycznie mocniejszymi od siebie? "Być może to kwestia podejścia? Możliwe, że w takich spotkaniach jesteśmy za bardzo rozluźnieni, ale nie jest to coś, czego jestem pewien w stu procentach."
  • Więcej piłkarskich treści na TVPSPORT.PL.

👉 Legia pokazała charakter! Aż pięć goli przy Łazienkowskiej

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Piast po dobrym początku sezonu później zaczął rozczarowywać. Jak oceniasz waszą postawę w ostatnich kolejkach?
Jakub Czerwiński: – Straciliśmy za dużo punktów, ale trzeba też postawić sobie pytanie, czy we wszystkich meczach na nie zasłużyliśmy? Ostatnio, w meczu z Motorem Lublin przy wyniku 2:2 miałem świetną sytuację, której nie wykorzystaliśmy, a chwilę później z gola cieszyli się nasi rywale. Nie możemy być dziś do końca zadowoleni z tego, jak kontrolujemy mecze i z tego, na jak wiele pozwalamy przeciwnikom.

Czytaj też:

Dawid Kroczek (fot. PAP/Canal+ Twitter)

Trener Cracovii po meczu z Legią: jeśli sędzia po meczu mówi mi, że jest ręka, to powinien być rzut karny. To niesprawiedliwe!

– W ostatnich trzech meczach straciliście aż siedem goli. Gdzie jest największy problem, jeśli chodzi o waszą grę w defensywie?
– Uważam, że zaczęliśmy popełniać za dużo indywidualnych błędów. Musimy poprawić koncentrację i unikać prostych, niewymuszonych pomyłek.

– Na przełomie września i października przegraliście trzy spotkania z rzędu. Potem wygraliście z Koroną Kielce, ale w trzech kolejnych meczach zdobyliście dwa punkty. Chyba trudno zdecydowanie stwierdzić, że wyszliście z kryzysu. 
– Nie chciałbym oceniać, czy wydostaliśmy się z "dołka" czy jeszcze nie. Rozważania na takie tematy rzadko skutkują poprawa sytuacji, a wzmagają brak pewności siebie. Nie ulega wątpliwości, że nasza dyspozycja po wrześniowej przerwie na mecze reprezentacji pogorszyła się i mamy o to do siebie pretensje. Chcemy jak najszybciej to naprawić. 

– Jak oceniłbyś waszą dotychczasową grę w tym sezonie?
– Początek zaostrzył apetyty, dlatego po ostatnich wynikach czujemy niedosyt. Rok jeszcze się jednak nie skończył. Przed nami trzy mecze, na podsumowania przyjdzie czas w grudniu.

– Jak wielkim problemem okazało się odejście Ariela Mosóra i Michaela Ameyawa?
– To na pewno duże straty, zwłaszcza, że doszło do nich pod koniec okna transferowego. Pojawili się nowi zawodnicy, ale nie jest łatwo wkomponować się do zespołu w trakcie rundy. Gdyby ci zawodnicy odeszli w przerwie miedzy sezonami, sztab miałby większe szanse potestować różne rozwiązania, a tak musi pracować na żywym organizmie, już w trakcie jesieni. Trudno jednak mieć o to pretensje – wiadomo, ze okno trwa do początku września i każdy zespól na świecie musi być gotowy na zmiany. Dziś skupiamy się na tym, by zdobyć jak najwięcej punktów do końca roku, a potem wspólnie przepracować okres przygotowawczy. Wiosną powinno to wyglądać lepiej.



– Powiedziałbyś, że kadra Piasta jest obecnie słabsza niż w poprzednim sezonie?
– Na pewno sytuacja jest inna, bo opuściło nas dwóch kluczowych piłkarzy, do tego pojawiają się kontuzje, pauzy spowodowane kartkami… Czasami braki są zauważalne. Nie ma co ukrywać, nie mamy tak szerokiej kadry jak trzy-cztery czołowe zespoły w lidze. W pojedynczym spotkaniu jesteśmy w stanie wygrać z każdym, ale na końcu o twoich możliwościach świadczy miejsce w tabeli. Nie powiedziałbym, że ta kadra jest słabsza. Potrzebujemy jednak więcej czasu na wspólną pracę. Każdy zawodnik jest do zastąpienia, często na odejściach korzystają ci, którzy dotąd grali mniej, byli w cieniu. Tak jak kiedyś – na przykład – właśnie Ameyaw. Mam nadzieje, ze wkrótce objawi nam się jakiś nowy Michael (śmiech).

Czytaj też:

Lechia Gdańsk bez trenera. Szymon Grabowski opuści beniaminka PKO BP Ekstraklasy

– W tym sezonie pokonaliście już m.in. Legię Warszawa i Raków Częstochowa, ale często rozczarowujecie w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami, kiedy to wy jesteście faworytami. Jak to wytłumaczyć?
– Być może to kwestia podejścia? Możliwe, że w takich spotkaniach jesteśmy za bardzo rozluźnieni, ale nie jest to coś, czego jestem pewien w stu procentach. Na pewno w meczach z Lechią czy Motorem rywale strzelali nam gole ze zbyt dużą łatwością. Po kolejnych błędach pojawia się frustracja i negatywne emocje, co nie pomaga w boiskowych poczynaniach. To nie jest Piast, do którego przyzwyczailiśmy kibiców.

– Nie rozpieszczacie kibiców podczas domowych meczów. Ostatni raz wygraliście w Gliwicach w sierpniu. Dlaczego?
– Zdecydowanie nie wykorzystujemy tego atutu i to może martwić. Trudno wskazać, dlaczego tak jest, niewątpliwie w naszej grze jest do poprawy wiele rzeczy. Chcemy zachęcać kibiców do licznego przychodzenia na stadion. Brak zwycięstw w tym nie pomaga. 



– Przed wami bardzo trudne spotkania – do końca roku zmierzycie się z Górnikiem Zabrze, Lechem Poznań i Cracovią. Ciężko będzie o zdecydowaną poprawę wyników.
– Przed chwilą wspominaliśmy o tym, że lepiej radzimy sobie w meczach z czołowymi zespołami i tego się trzymajmy (śmiech). Przed nami wymagające wyzwania, ale jesteśmy tego świadomi i czujemy się gotowi, by się z nimi zmierzyć. Najważniejsze jest obecnie starcie z Górnikiem. 

– Jakiego spotkania spodziewasz się w Zabrzu?
– To derbowy mecz, w którym nie ma faworyta. Te spotkania mają swoją specyfikę, dlatego forma obu drużyn z ostatniego czasu nie będzie miała wielkiego znaczenia. Musimy być dobrze zorganizowani i skuteczni, wiadomo, że wielką rolę odegra także zaangażowanie Zwycięży ten, który wykorzysta swoje szanse, jednocześnie unikając własnych błędów w defensywie. 

– Jaki dorobek punktowy w ostatnich trzech kolejkach da ci powód do zadowolenia?
– Zdaję sobie sprawę z tego, z kim się mierzymy, dlatego będę zadowolony, jeśli przejdziemy przez te trzy spotkania bez porażki. 

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także