| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Puszcza Niepołomice pokonała Widzew Łódź 2:0 w ostatnim meczu 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gole dla gospodarzy strzelili Dawid Abramowicz i – z rzutu karnego – Michalis Kosidis. Problem w tym, że z decyzją arbitra Marcina Szczerbowicza o podyktowaniu jedenastki nie mogli pogodzić się piłkarze z Łodzi, jak również i były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Puszcza Niepołomice do meczu w Krakowie przystępowała zajmując miejsce w strefie spadkowej. Zespół Tomasza Tułacza musiał wygrać, by zachować kontakt z rywalami będącymi ponad kreską. Rywalem był przeplatający zwycięstwa z porażkami Widzew Łódź, a gospodarze chcieli to wykorzystać. I szybko ta sztuka im się udała. W 19. minucie po – a jakże – stałym fragmencie gry, piłkę w polu karnym zgrał głową Łukasz Sołowiej, a Dawid Abramowicz dołożył nogę tak, że futbolówka wturlała się do siatki obok bezradnego Rafała Gikiewicza.
Do siatki chwilę później wpadł... Kewin Komar i piłka, ale sędzia Marcin Szczerbowicz przy golu dla Widzewa dopatrzył się faulu jednego z gości. Podobnie było z faulem Mateusza Żyry w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Arbiter odgwizdał rzut karny, z czym nie mógł zgodzić się sprawca przewinienia, a nawet... Zbigniew Boniek.
Tak czy inaczej, do piłki podszedł Michalis Kosidis, który podwyższył stan rywalizacji na 2:0.
W drugiej połowie gole już nie padły, a Widzew musiał kończyć mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce Żyry. Puszcza dzięki wygranej ma 14 punktów i traci tylko dwa do bezpiecznej strefy. Widzew plasuje się w środku tabeli z 22. oczkami – i sporymi pretensjami do arbitra, który – ich zdaniem – utrudnił im zdobycie trzech punktów w Krakowie.