| Piłka nożna / Liga Konferencji
Blaz Vrhovec przez cztery lata występował w NK Celje. Pięciokrotny reprezentant Słowenii obecnie gra w Mariborze i z tym klubem miał okazję rywalizować w Lidze Mistrzów. W CV 32-latka znajduje się też krótki epizod w Górniku Zabrze. – Wyniki Celje i Olimpiji pokazują, że słoweńska liga nie jest wcale taka zła – powiedział nam Vrhovec.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Blaz, grałeś trzy sezony w Celje. Co możesz powiedzieć o tym klubie?
Blaz Vrhovec, były zawodnik m.in. NK Celje i Górnika Zabrze, obecnie piłkarz Mariboru: – Za moich czasów było zupełnie inaczej. Klub stawiał na wielu młodych zawodników. Teraz po latach z Rosjanami-inwestorami podniósł się standard funkcjonowania pod każdym względem. Klub jest w stanie pozyskiwać najzdolniejszych graczy w całym kraju i próbuje budować na nich zespół. W poprzednim sezonie osiągnął wielki sukces, jakim było mistrzostwo kraju. Teraz również jest bardzo mocny.
– Twój Maribor dwukrotnie przegrał w tym sezonie z Celje. Jak wyglądały te mecze, czym charakteryzuje się gra Celje?
– Oba mecze były w zasadzie dość wyrównane. U nas dostaliśmy czerwoną kartkę i potem spotkanie wyglądało zupełnie inaczej. Celje to bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Ma wiele indywidualności, szczególnie z przodu. To groźny zespół z dwoma naprawdę niebezpiecznymi i szybkimi skrzydłowymi: Ivanem Briniciem i Aljosą Matko. Trener Albert Riera wykonuje tam dobrą pracę. Starają się długo utrzymywać przy piłce, próbują pokazywać atrakcyjny futbol. Również w Europie udowodnili, że są w stanie rywalizować z każdym. Na pewno będzie to trudny mecz dla Jagiellonii.
– Co jest najmocniejszą stroną Celje?
– Dobrze wyglądają z piłką przy nodze, mają technicznych graczy, ale także mogą bazować na kontratakach. Wspomniałem o skrzydłowych i to jest ich kluczowa broń. W spotkaniu z Basaksehirem oni zrobili wiele krzywdy rywalowi. Czasami męcz się w obronie, mają problem z zachowaniem czystego konta, ale jest to konsekwencja ofensywnego futbolu, na jakim im zależy. Kiedy grasz w ten sposób, to musisz zaryzykować. Jeśli miałbym wskazać też słabą stronę, byłaby to defensywa.
– W jaki sposób Celje zdobyło mistrzostwo kraju? Drużyna z trenerem Albertem Rierą gra można powiedzieć trochę taki hiszpański futbol?
– Tak, zgadzam się z tym. Oni pokazują, że potrafią tak grać. W zeszłym sezonie wyglądali inaczej. Mieli chorwackiego trenera, taktycznie był to inny zespół. Jednak szybko wypracowali dużą przewagę w tabeli i nikt nie był w stanie ich dogonić. W połowie sezonu mieli dziesięć punktów więcej od nas, a w końcówce mogli sobie pozwolić na wpadki.
– W tym sezonie gra Celje wygląda podobnie? Zespół mocno się zmienił?
– Tak naprawdę zatrzymali kluczowych graczy z zeszłego sezonu. Nowi piłkarze, szczególnie obcokrajowcy nie pokazują jeszcze swojej najwyższej formy. Ich najlepszy piłkarz jest teraz kontuzjowany i to ma wpływ na postawę całego zespołu. Sama gra wygląda podobnie, ponieważ zawsze chcą zdominować przeciwnika przez posiadanie piłki. W czwartek powinno być podobnie.
– Własny stadion jest dużym atutem drużyny? Ciężko rywalom gra się w Celje?
– Jeśli chodzi o fanów, nie powiedziałbym, że mają ich wielu, ale próbują przyciągnąć więcej ludzi na stadion. To nie jest klub z tradycjami i wielką frekwencją. Mają z tym problem, ale osiągają dobre wyniki u siebie, czują się pewnie na swoim stadionie. Z tego względu czasami przychodzi więcej kibiców.
– Dlaczego Słowenia nie interesuje się piłką nożną? Wasze stadiony często świecą pustkami, w Celje jest podobnie.
– Moim zdaniem nasza liga jest ogólnie trochę niedoceniana. Wszystko zaczyna się i kończy na pieniądzach, tak myślę. Zarobki w lidze słoweńskiej nie są aż tak wysokie. Jest to dobra liga dla młodych zawodników, ale jakbym miał porównać z polską Ekstraklasą, to finansowo widzę przepaść. Ludzie nie chodzą tak chętnie na mecze, ponieważ trochę brakuje gwiazd i wielkich nazwisk.
– Celje bardzo wysoko pokonało u siebie Basaksehir, co było sporą niespodzianką i było bliskie remisu w Sevilli. Dotychczasowe pucharowe występy tego klubu są w Słowenii oceniane pozytywnie?
– Występy Celje w Lidze Konferencji są świetną promocją dla słoweńskiej ligi. Jak powiedziałem, może nie ma tak wielu fanów, nie przyciąga tak wielu ludzi, ale szczerze mówiąc, myślę, że jest naprawdę niedoceniana. Wyniki Celje i Olimpiji pokazują, że liga nie jest wcale taka zła. Słoweńskie drużyny w ligowych spotkaniach potrafią pokazać dobry futbol. Większość społeczeństwa patrzy na to pozytywnie. Pierwszy raz dwie nasze drużyny potrafią pokazać się z tak dobrej strony w pucharach i to bardzo dobra wiadomość dla słoweńskiej piłki.
– Jak twoim zdaniem może wyglądać mecz z Jagiellonią? Mistrz Polski ma na koncie trzy zwycięstwa w Lidze Konferencji.
– Widziałem też, że Jagiellonia nie przegrała meczu od dłuższego czasu w lidze. Radzą sobie dobrze i są trudną drużyną do pokonania. Jeśli jesteś mistrzem Polski, to powinieneś dobrze radzić sobie w Europie. Jestem pozytywnie zaskoczony jakością oraz intensywnością polskiej ligi. Tempo jest o wiele wyższe. Jeśli chodzi o sam mecz, Celje też jest dobrym zespołem. Nie jest łatwo z nimi wygrać.
– Jak wspominasz czasy gry w Górniku Zabrze? Żałujesz, że tak krótko występowałeś w Polsce?
– Tak, krótko byłem w Polsce, chciałem, żeby ta przygoda trwała dłużej. Spodobała mi się wasza liga. Macie piękne stadiony, wielu kibiców, Ekstraklasa jest fajnie pokazana w telewizji, wiem, że jest duże zainteresowanie mediów. To odpowiednie miejsce dla wielu zawodników. Szczerze mówiąc, to był dla mnie trudny czas, ponieważ nie przeszedłem okresu przygotowawczego latem i przyszedłem prosto na mecze. Myślę, że po prostu nie byłem fizycznie odpowiednio gotowy. Dobrze wspominam czas w Polsce, poznałem tam wielu przyjaciół i mogę mówić tylko dobre słowa.
– Masz kontakt z kolegami z Górnika, śledzisz Ekstraklasę?
– Tak, śledzę Ekstraklasę. Szczerze mówiąc, głównie Górnika. Wciąż jest tam kilku zawodników, z którymi grałem. Erik Janża jest kapitanem zespołu. Obserwuję wyniki, jestem na bieżąco z tabelą. Cały czas wiem, co się dzieje w Górniku i Ekstraklasie.
– Na koniec muszę cię zapytać o Karola Borysa, twojego klubowego kolegę. W Polsce mówi się, że jest to wielki talent. Jak wygląda na treningach, w meczach? Widzisz u niego wielki potencjał?
– Jest niesamowitym talentem. Oczywiście jest jeszcze bardzo młody, ale widać, że pewnego dnia może zostać świetnym zawodnikiem. Ma niesamowitą technikę, świetnie panuje nad piłką. Jeżeli nabierze doświadczenia, pogra więcej w seniorskich drużynach, to może zrobić świetną karierę.
– Borys ma papiery na dużą karierę i poważne granie? Widać, że wyróżnia się na tle kolegów i ligi, czy jeszcze za wcześnie, aby tak mówić?
– Od razu widać, że jest lepszy od średniej klasy zawodników. Ma umiejętności, ale potrzebuje czasu i minut na boisku. Musi przyzwyczaić się do pojedynków na poziomie seniorskim. Tam jest więcej walki, fizyczności. To zupełnie inna piłka. Jeżeli to zrobi, wiem, że może go czekać świetlana przyszłość.
1 - 4
Chelsea Londyn
2 - 2
Real Betis
1 - 0
Djurgardens IF
2 - 1
ACF Fiorentina
1 - 4
Chelsea Londyn
1 - 4
Djurgardens IF
1 - 2
Legia Warszawa
2 - 2
Celje
1 - 1
Real Betis
2 - 0
Jagiellonia