Szymon Marciniak powiedział mi kiedyś, że chciałby zostać rekordzistą Ligi Mistrzów. Pracuje w tych rozgrywkach już 10 lat i właśnie sędziował swój 50. mecz, licząc fazę grupową, ligową i pucharową. Miał wzloty i upadki, ale za każdym razem się podnosił. Ma powody do świętowania i jest coraz bliżej rekordu. Do pobicia wyniku Niemca Felixa Brycha brakuje 20 meczów.
Jubileuszowym, 50. meczem Szymona Marciniaka w Lidze Mistrzów, było spotkanie Sporting Lizbona – Arsenal (1:5). Polak poprowadził je tak jak zwykle – pewnych rzeczy się nie zapomina, więc zarządzał zawodnikami znakomicie. Z tym Marciniakowi idzie coraz łatwiej, bo coraz częściej piłkarze nie wygłupiają się i po prostu nie fikają w jego meczach. Wiedzą, z kim mają do czynienia, więc sami oceniają, że ryzyko jest zbyt duże.
Chcąc nie chcąc Polak trochę "jedzie na autorytecie", ale jednocześnie musi nadal normalnie sędziować, czyli podejmować decyzje adekwatne do boiskowych wydarzeń. Tego nie da się – jak mawiają sędziowie – "ogarnąć autorytetem". Trzeba widzieć, interpretować, decydować.
W Lizbonie znowu uniknął istotnych błędów czy głośnych kontrowersji, więc po meczu mógł spokojnie celebrować podwójny jubileusz: 10 lat i 50 meczów w Lidze Mistrzów.
Mundiale i Euro zdarzają się od święta. Pozycję sędziów z Europy budują przede wszystkim mecze w Lidze Mistrzów. To głównie w tych rozgrywkach Szymon Marciniak zapracował na nominację do prowadzenia meczów Euro 2016, to również w Lidze Mistrzów stracił szanse na finał Ligi Europy i także w Lidze Mistrzów odbudował swoją pozycję. Bez fantastycznej serii meczów w sezonie 2021/2022 i jesienią 2022, zapewne nie sędziowałby finału mistrzostw świata w Katarze. Ten sukces pomógł mu w osiągnięciu następnych. Jednak po drodze nie zawsze było łatwo i przyjemnie. Również w Lidze Mistrzów…
O wydarzeniach w karierze Szymona Marciniaka wiem z autopsji i ze znajomości z Szymonem. Poznałem go 27 sierpnia 2008 roku, około półtorej godziny przed rozpoczęciem meczu Wisła Płock – ŁKS Łomża (8:0) w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Sędzią głównym był Yuichi Nishimura z Japonii, Szymon był sędzią technicznym, a ja – organizatorem wymiany sędziów między Japońską Federacją Piłkarską (JFA) i jednocześnie opiekunem sędziów z Japonii w Polsce.
Marciniak był wtedy świeżo po awansie z drugiej ligi do pierwszej, w środowisku sędziowskim było o nim coraz głośniej, więc zaczął wzbudzać również moje zainteresowanie.
Później, gdy awansował do Ekstraklasy, co jakiś czas sędziowaliśmy w niej razem, prowadziliśmy również mecze towarzyskie w czasie zgrupowań w Turcji, byliśmy też na meczach UEFA, a nawet zdarzyło się, że sędziowaliśmy razem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Na przestrzeni lat rozmawialiśmy wielokrotnie, mogłem obserwować jego pracę, postępowanie i reakcje z najbliższej odległości. Naturalnie o Lidze Mistrzów też rozmawialiśmy wiele razy, więc porównywałem moje wcześniejsze doświadczenia z sędziowania w Lidze Mistrzów w trzech innych zespołach sędziowskich z tym, co widziałem w zespole Marciniaka, i z tym, o czym on sam opowiadał.
Sędziowie debiutujący w Lidze Mistrzów w ogromnej większości nie są wysyłani do pracy na wielkich stadionach najsłynniejszych klubów, bo tam UEFA deleguje zazwyczaj najlepszych, najwybitniejszych lub najbardziej zasłużonych arbitrów. Ale z Szymonem Marciniakiem było inaczej. On spodziewał się, że zadebiutuje w meczu słynnego klubu. I tak się stało.
To było spotkanie Juventus – Malmoe FF (2:0). Jak Giorgio Chiellini zobaczył nowego sędziego w pomarańczowej koszulce sędziowskiej, w której za chwilę miał zagwizdać w Lidze Mistrzów po raz pierwszy, uwagę piłkarza Juventusu przykuły... spodenki sędziowskie Marciniaka i jego asystentów. Były bardzo jasnoszare.
– Wyglądają jak piżama! – pomyślał Włoch i tak zaczął sobie z Marciniakiem żartować.
Oprócz Chielliniego w Juventusie grali wtedy między innymi Gianluigi Buffon, Martin Caceres, Leonardo Bonucci, Patrice Evra, Paul Pogba, Llorente, Alvaro Morata, dwie bramki dla ekipy z Turynu strzelił Carlos Tevez. Obyło się bez istotnych błędów i bez kontrowersji. Gdy po debiucie ktoś pytał Marciniaka, jak się czuł w takim towarzystwie, odpowiadał, że jak w domu.
Gdy dwa miesiące później mieliśmy razem sędziować trzeci mecz Marciniaka w fazie grupowej, Maribor – Schalke, przekonaliśmy się, że nasz sędzia wyciąga wnioski z bardzo różnych zdarzeń...
Gospodarze mieli zagrać w swoich fioletowych strojach, więc Schalke musiało się dostosować i wystąpić w białych koszulkach, ciemnogranatowych spodenkach i białych getrach. Najlepszym wyborem dla sędziów znowu były pomarańczowe koszulki i getry oraz lubiane przez niektórych jasnoszare spodenki. Szymon, jak tylko usłyszał, że ktoś się cieszy, od razu stanowczo odpowiedział, że nie ma mowy. Że w jasnoszarych już sędziować nie będziemy. Wybuchnęliśmy śmiechem. Sędziowaliśmy w czarnych, mimo że prawie identyczne miało Schalke.
Dla każdego sędziego, tak jak dla piłkarza, najważniejsze są mecze finałowe. Są też takie, które sędziowie wspominają szczególnie dobrze z innych względów. W przypadku Szymona Marciniaka takie było spotkanie PSG – Barcelona w 1/8 finału w sezonie 2016/2017. Cieszył się wtedy, że mecz takich drużyn poszedł mu tak gładko. PSG wygrało 4:0. Szymon stwierdził, że to był mecz "łatwy do sędziowania". Pierluigi Collina, ówczesny szef sędziów UEFA, zareagował. Powiedział, że przy takich drużynach nie ma łatwych meczów. Są tylko przesędziowane lepiej lub gorzej. Ten był jednym z najlepiej sędziowanych w tamtym sezonie.
Wkrótce później Marciniak przekonał się, że Collina miał całkowitą rację. W rewanżowym meczu zdarzyła się remontada: Barcelona pokonała PSG 6:1, a sędziowanie innego arbitra wzbudziło mnóstwo głośnych kontrowersji i krytyki.
Kolejny mecz, który Marciniak od lat wspomina szczególnie miło, odbył się niespełna dwa miesiące później. To był ćwierćfinał Juventus – Barcelona (3:0). Rywalizacja piłkarzy była dla Marciniaka bardzo wymagająca – to był dla niego bardzo trudny mecz do prowadzenia i zarazem niezwykle udany. Różne oceny, opinie czy recenzje po tym meczu były dla Marciniaka rewelacyjnie korzystne. Po latach mówił, że nigdy wcześniej ani później nie dostał od obserwatora UEFA tak wysokiej oceny jak właśnie po tym spotkaniu.
Dla Szymona Marciniaka i jego zespołu sędziowskiego najgorsze wspomnienia wiążą się z meczem Tottenham – Juventus (1:2) w 1/8 finału w sezonie 2017/2018. Ten sam Juventus, któremu sędziował w swoim debiucie w Lidze Mistrzów, później również w swoim być może najlepszym w karierze meczu Juventus – Barcelona, tym razem mógł mieć do polskiego arbitra duże pretensje.
Jan Verthongen sfaulował Douglasa Costę, gościom ewidentnie należał się rzut karny, ale gwizdek Polaka milczał. Nie widział tej sytuacji dokładnie, a w komunikacji z pozostałymi sędziami pojawił się niezgodny z prawdą komunikat, że Verthongen trafił w piłkę czysto. Systemu VAR w Lidze Mistrzów jeszcze wtedy nie było. Na polskich sędziów wylała się fala krytyki, zarówno w Anglii, jak i we Włoszech.
Za ten mecz Marciniak zapłacił wysoką cenę. Był głównym faworytem do sędziowania finału Ligi Europy, niektórzy mówili wręcz, że ma już taką nominację w kieszeni, tymczasem wydarzenia z Londynu sprawiły, że ten sezon w rozgrywkach klubowych UEFA zakończył już na początku marca.
Później jeszcze trzy razy było o Marciniaku bardzo głośno i negatywnie w kontekście Ligi Mistrzów. Przed finałem w Stambule w 2022 roku wybuchła afera, gdy stowarzyszenie Nigdy Więcej nagłośniło jego udział w kontrowersyjnym wydarzeniu. UEFA postawiła udział Polaka w finale pod znakiem zapytania, ale po zbadaniu szczegółów i przyjęciu oświadczenia Polaka ostatecznie sprawa zakończyła się happy endem.
Potem głośno było dwa razy w sezonie 2023/2024. Jesienią w meczu PSG – Newcastle po interwencji VAR podyktował kontrowersyjny rzut karny dla PSG, z którego Kylian Mbappe strzelił gola na 1:1 dającego gospodarzom awans do fazy pucharowej. Wiosną w spotkaniu Real – Bayern gra z powodu minimalnego spalonego została przerwana gwizdkiem tuż przed ukończeniem akcji. Bayern strzelił gola, który został anulowany. Zgodnie z zasadami korzystania z systemu VAR akcja powinna być kontynuowana i dopiero po niej sędzia asystent powinien podnieść chorągiewkę, a sędzia główny odgwizdać spalonego. Zanim piłkarze Bayernu dowiedzieli się, że nawet gdyby sędzia asystent podniósł chorągiewkę później, to i tak gol zostałby anulowany, zaczęli protestować i wybuchła afera.
Szymon Marciniak stał się najwybitniejszym sędzią w historii polskiej piłki nożnej i jednym z kilku najwybitniejszych w historii na świecie. Osiągnął szczyt światowy, czyli sędziował finał mistrzostw świata w Katarze. Prowadził też najbardziej prestiżowy mecz klubowy w Europie, a według wielu również najbardziej prestiżowy na świecie, czyli finał Ligi Mistrzów. Pracował też w finale klubowych mistrzostw świata w Arabii Saudyjskiej. Na co więcej jeszcze liczy i o co stara się w Lidze Mistrzów?
W 2023 roku, w ekskluzywnym wywiadzie dla TVPSPORT.PL z okazji rocznicy finału mundialu w Katarze, powiedział nam, że ma świadomość, że teraz każdy półfinał będzie dla niego jak finał. Skoro tak, to tegoroczny półfinał Real – Bayern (2:1) był dla Polaka największym możliwym celem do osiągnięcia w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów.
Czytaj też: Szymon Marciniak zdradził, jak finał mundialu zmienił jego życie [WYWIAD]
Ale kolejne półfinały to nie wszystko, na co liczy. W przyszłym roku w USA odbędą się klubowe mistrzostwa świata. Ale już nie takie, jakie były rozgrywane dotychczas, czyli z udziałem zaledwie kilku klubów, zazwyczaj po jednym z kontynentu. Tym razem to będzie turniej aż 32 klubów. To najbliższy duży cel w kalendarzu Marciniaka.
Następny to mistrzostwa świata w USA, Meksyku i Kanadzie, które odbędą się w roku 2026. Dwa lata później, znowu w USA, głównie w Los Angeles, odbędą się igrzyska olimpijskie. Takiego turnieju Marciniak jeszcze nie sędziował, a od lat ma na to dużą chrapkę. FIFA może mieć interes w tym, żeby ten apetyt Polaka zaspokoić i zaprosić go do USA na kolejną imprezę. Mogłaby mu w ten sposób podziękować za lata współpracy, wykorzystać po raz ostatni wyznaczając do sędziowania meczów w turnieju kobiet i turnieju mężczyzn, a przy okazji skłonić do pracy dla FIFA w innej roli lub oficjalnie powitać Szymona Marciniaka w nowej roli.
To scenariusz bardzo prawdopodobny i korzystny dla obu stron. Przy okazji, po drodze do Los Angeles 2028, Szymon Marciniak mógłby spełnić swoje marzenie o rekordzie w Lidze Mistrzów. Ma już w sumie 50 meczów w fazie grupowej, ligowej i pucharowej tych rozgrywek, czyli 19 mniej niż Niemiec Felix Brych. Jeżeli Marciniak utrzyma średnią liczbę meczów z ostatnich trzech sezonów, która wynosi siedem meczów LM na sezon, w 2027 lub najpóźniej w 2028 roku rekord byłby jego.
Jak to w życiu sędziego, po drodze będą przeszkody i pokusy. Na przykład ze strony szejków z Arabii Saudyjskiej, władz piłkarskich z Chin, Zjednoczonych Emiratów Arabskich lub może również z amerykańskiej ligi MLS. Ale to już zupełnie inna historia.
2 - 0
OGC Nice
1 - 0
Kairat Almaty
3 - 0
Łudogorec Razgrad
3 - 2
Red Bull Salzburg
5 - 2
Feyenoord Rotterdam
5 - 0
Malmo FF
2 - 0
Dynamo Kijów
2 - 1
Rangers
5 - 1
Shkendija
19:00
Pafos FC
19:00
Karabach Agdam
19:00
Club Brugge
19:00
Sturm Graz
19:00
Kairat Almaty
19:00
FC Kopenhaga
19:00
Benfica Lizbona
19:00
Bodo/Glimt
19:00
Fenerbahce
19:00
Celtic Glasgow
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.