29 lis 2024 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Radość i niedosyt w Jagiellonii Białystok. "Cieszmy się z naszej sytuacji"

Jagiellonia Białystok rozpoczęła mecz od szybkiego 0:1, aby potem prowadzić 3:2 i ostatecznie zremisować 3:3 z NK Celje. Po tym meczu wiemy, że mistrzowie Polski również wiosną będą występować w Lidze Konferencji. – Gdyby ktoś przed startem rozgrywek powiedział mi, że będziemy mieć dziesięć punktów po czterech meczach, odpowiedziałbym, że jest trochę szalony – przyznał Michal Sacek.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Legenda z pierwszym takim golem w karierze. "Długo na to czekałem"

Rywal docenia klasę Jagiellonii. "W pucharach przeciwnik nie wybacza"

Czytaj też

Albert Riera, trener NK Celje (fot. Getty).

Rywal docenia klasę Jagiellonii. "W pucharach przeciwnik nie wybacza"

Korespondencja z Celje

Sześć goli, 13 celnych strzałów, 12 rzutów rożnych, rzut karny, kilka kontrowersji i emocje do ostatnich sekund. Tak w skrócie wyglądał mecz NK Celje z Jagiellonią Białystok. Mistrzowie Słowenii i Polski zafundowali kibicom istny rollercoaster. Mecz mógł się podobać, choć trenerzy mieli sporo taktycznych uwag do swoich zawodników. Jeden i drugi zespół szanował kolejny europejski punkt i z uznaniem wypowiadał się o przeciwniku.

– Po meczu towarzyszą mi rozczarowanie i radość. Musimy jednak szanować ten punkt, ponieważ był to szalony mecz. Wzloty, upadki, wiele szans po obu stronach. Jednym z kluczowych momentów był nasz gol na 3:2. Do końca zostało dziesięć minut i powinniśmy mieć większą kontrolę nad meczem. Bramka dla rywala była bardzo pechowa. W końcówce mieliśmy jeszcze kilka minut na kolejne trafienie, ale ostatecznie cieszmy się z tego punktu – przyznał Michal Sacek.

– Moje odczucie po tym szalonym meczu jest takie, że w piłce nożnej nigdy nie wolno się poddawać. Nawet jeśli wygrywamy mecz w 90. minucie, musimy pamiętać o obronie do ostatnich sekund. Czuję się dobrze po prawej stronie boiska, podoba mi się ta pozycja. Dobrze czuję się w tym zespole, mam świetny kontakt z kolegami. Na początku było trudno, trener wymaga od nas bardzo dużo. Jestem szczęśliwy, że gram w tym zespole – dodał Lamine Diaby-Fadiga.

Drużyna trenera Adriana Siemieńca pozostaje w gronie sześciu niepokonanych ekip w Lidze Konferencji. Oprócz Jagiellonii dotychczas porażki nie poniosły Chelsea, Legia Warszawa, Rapid Wiedeń, Vitoria Guimaraes i Shamrock Rovers.

– Gdyby ktoś przed startem rozgrywek powiedział mi, że będziemy mieć dziesięć punktów po czterech meczach, odpowiedziałbym, że jest trochę szalony. Cieszymy się z naszej sytuacji. Do świąt mamy jeszcze pięć spotkań i chcemy wygrać wszystkie. Przed starciem w Szczecinie kluczowa będzie regeneracja. Musimy trochę odpocząć, żeby być w stu procentach gotowym na to trudne spotkanie. Jedziemy tam po zwycięstwo – skomentował czeski obrońca.

– Jesteśmy zadowoleni z dziesięciu punktów. Ten wynik nie jest zaskoczeniem, bo jesteśmy dobrą drużyną i myślę, że możemy zajść daleko w tych rozgrywkach – zakończył Diaby-Fadiga.

Jagiellonia w ostatnich spotkaniach fazy ligowej Ligi Konferencji zmierzy się na wyjeździe z czeską Mladą Boleslav oraz zagra u siebie z Olimpiją Ljubljana.

Rywal docenia klasę Jagiellonii. "W pucharach przeciwnik nie wybacza"