Timi Zajc wygrał w Ruce kwalifikacje przed sobotnim konkursem Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polacy awansowali w komplecie, choć martwił poziom Kamila Stocha i Jakuba Wolnego. Niestety imprezę w Finlandii torpeduje wiatr. Jest niebezpiecznie.
Ruka, czyli skocznia przeklęta. Wyjaśniamy, dlaczego w Finlandii jest "specyficznie"
Mimo że w ostatnich latach łatka "wietrznej Ruki" szczęśliwie odklejała się od tego miejsca, to Puchar Świata 2024/25 pod Kuusamo znów jest kapryśny. Kwalifikacje i treningi, które zaplanowano już na piątek, w ogóle nie doszły do skutku pierwszego dnia. W porywach prędkość podmuchów przekraczała nawet 10 m/s. Następnego dnia delegaci FIS też walczą z warunkami, a skoczkowie w niektórych przypadkach musieli ratować się przed upadkami. To już w treningu spotkało m.in. Halvora Egnera Graneruda. Zresztą dwukrotnie, bo później Norweg w ogóle nie dostał się do 1. serii.
Niemniej, skakanie w sobotę jakkolwiek jest możliwe. I grupa 63 skoczków, którzy zgłosili się do rywalizacji, została uszczuplona do regulaminowych 50, choć w okolicznościach, które – łagodnie to ujmując – nie miały wiele wspólnego z fair play. Niebezpieczne, nagłe zrywy wiatru część zawodników ironicznie komentowała, np. bijąc brawo jury. To natomiast starało się ratować sytuację, zmieniając co rusz długość najazdu. Aż o kilka belek w górę względem tego, skąd zaczęła się seria.
Najważniejsza informacja z polskiej perspektywy jest taka, że w konkursie głównym wystąpi wszystkich pięciu biało-czerwonych.
Wobec takiej loterii trudno wyrokować o formie Polaków. Niemniej, próba na 137,5 metra Pawła Wąska (14. belka) zrobiła wrażenie, podobnie jak 136,5 m Aleksandra Zniszczoła z platformy nr 15. Nieźle skoczył też Dawid Kubacki (131,5 m, belka nr 16). Gorzej poradzili sobie Kamil Stoch (119,5) i Jakub Wolny (113 m).
Najwyższą notę w kwalifikacjach uzyskał Timi Zajc za skok na 146 m. Jednak najdalej pofrunął Gregor Deschwanden – 148,5 m.
Wąsek miał ostatecznie dziewiątą notę, a Zniszczoł 11.
Poza Granerudem, który ratował się przed upadkiem, podobne problemy mieli m.in. Stephan Leyhe czy Robert Johansson. O kwalifikacjach najlepiej powie nota, która była potrzebna do awansu do 1. serii – 46,5 punktu. Przypomnijmy, że przed rokiem na tym obiekcie Stefan Kraft uzyskał najwyższą notę konkursu na dużej skoczni – 363,5 pkt.
Konkurs według pierwotnego planu miał zacząć się o godz. 17 polskiego czasu. Do tej godziny wobec tych warunków nie było jednak co się przesadnie przywiązywać. Możliwe, że odbędzie się tylko jedna seria.