Przejdź do pełnej wersji artykułu

Z Hiszpanią o awans i... rewanż za nieczystą grę. Trener Polek grzmiał. "Czuję się upokorzony"

/ a Arne Senstad (na zdjęciu) z prawej nie przebierał w słowach po tym, jak Hiszpanki wyrzuciły Polki z Euro 2022. Dziś biało-czerwone mają szansę na rewanż (fot. PAP/EPA / Paweł Bejnarowicz/ZPRP)

Polskie szczypiornistki zmierzą się w poniedziałek wieczór z reprezentacją Hiszpanii w ostatnim meczu pierwszej fazy mistrzostw Europy. Stawką meczu jest awans do kolejnego etapu turnieju, ale nie tylko to będzie paliwem dla biało-czerwonych – dla Polek szansa zrewanżowania się rywalkom za to, w jaki sposób te wyeliminowały je z poprzednich mistrzostw Europy. Po tamtym meczu trener Arne Senstad mówił: – Czuję się upokorzony. To była prowokacja przeciw piłce ręcznej! Relacja "na żywo" od godz. 17:45 na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.

👉 Polska – Hiszpania o awans do drugiej rundy ME. Śledź mecz! [NA ŻYWO]

Czytaj też:

Polskie piłkarki ręczne powalczą o awans do kolejnej rundy (fot.

Kluczowy mecz przed reprezentacją Polski na Euro. Tylko wygrana da awans

Był 9 listopada 2022. W Słowenii, Macedonii Północnej i Czarnogórze rozgrywane były mistrzostwa Europy szczypiornistek. Polki, po nieznacznej porażce 23:25 na otwarcie z Niemkami, w drugim meczu pokonały Hiszpanki 22:21. O ich dalszych losach decydować miały ostatnie mecze grupowe. Biało-czerwone grały z Czarnogórą i jakikolwiek punkt dawał im awans. Niestety, przegrały 23:26, ale to jeszcze nie wyrzucało ich z turnieju – ich los był jednak uzależniony od wyniku rozpoczynającego się po ich meczu starcia Niemek z Hiszpankami.

Sytuacja była dość prosta: wygrana lub remis Niemek dawały awans im oraz Polkom. W przypadku wygranej Hiszpanek sprawa była bardziej skomplikowana, ale w niektórych scenariuszach wciąż korzystna dla Polek – awans dałoby im zwycięstwo Hiszpanek minimum czterema golami lub też trzema, ale przy założeniu, że Niemki zdobyłyby maksymalnie 20 bramek. Wtedy dalej grałyby i Polki, i Hiszpanki. Tyle, że scenariusz ten nie był wcale dobry dla Hiszpanek.

Iberyjkom zależało na tym, by nie tylko awansować do drugiej rundy, ale też zacząć ją z co najmniej dwoma punktami w dorobku. Tak nie stałoby się, gdyby wraz z nimi awansowały Polki – biało-czerwone wygrały bowiem bezpośredni mecz 22:21. Możliwe było to natomiast w sytuacji, gdy do drugiej rundy weszłyby też Niemki. A takie rozwiązanie dawała Hiszpankom wygrana jedną lub dwoma bramkami (lub trzema, ale od wyniku 24:21 w górę).

Rzeczywistość okazała się dla Polek okrutna – Hiszpanki zwyciężyły 23:21, eliminując w ten sposób biało-czerwone z turnieju. Taki wynik nie był przypadkiem. W końcówce Hiszpanki z premedytacją do niego doprowadziły, najpierw ostentacyjnie oddając Niemkom piłkę – jak Jennifer Gutierrez na poniższym wideo...

...by po chwili, przy biernej postawie w defensywie, pozwolić rywalkom zmniejszyć straty do dwóch goli, co rozgrywająca Paula Arcos (na zdjęciu poniżej) skwitowała... wybuchem radości.

Paula Arcos świętująca trafienie Niemek na 23:21 (fot. SPORT.TV2.DK) Paula Arcos świętująca trafienie Niemek na 23:21 (fot. SPORT.TV2.DK)

Zachowanie Hiszpanek wywołało w handballowym środowisku dyskusję nt. moralności, fair play i regulaminu rozgrywek. Europa mówiła zgodnym głosem: EHF powinien uniemożliwić takie działania, sztywno ustalając termin meczów ostatniej serii na tę samą godzinę, ale jednocześnie Hiszpanek nie można winić za to, że wybrały najbardziej korzystne dla siebie rozwiązanie. To, co należy piętnować, to ich bezpruderyjne zachowanie z ostatnich sekund meczu. I o to pretensje miał też prowadzący polską kadrę Senstad.

Czytaj też:

Monika Kobylińska: obrona będzie kluczem do zwycięstwa nad Hiszpanią

Norweg oglądał to spotkanie wraz z resztą reprezentacji w sali konferencyjnej hotelu w Podgoricy. Po zakończeniu był tak wściekły, że na kilka minut musiał opuścić pomieszczenie. – Potrzebowałem chwili dla siebie – mówił w rozmowie z duńską telewizją TV 2 Sport.

Selekcjoner biało-czerwonych był zażenowany zachowaniem hiszpańskiej drużyny i ich trenera Jose Ignacio Pradesa. – Nie mam nic do przekazania temu małemu Hiszpanowi (Prades jest niskiego wzrostu – dop. red.) i mam nadzieję, że prędko go nie spotkam. Naprawdę cieszę się, że nie trafiliśmy na siebie w hotelu, bo nie mam pojęcia, co by z tego wyniknęło. To było całkowicie nie fair – podkreślał Senstad.

– To jasne, że jestem bardzo zawiedziony. Oglądając mecz, potwornie się wkurzyłem. Hiszpanki zrobiły to tak otwarcie, że była to prowokacja przeciwko piłce ręcznej i jej DNA. Czuję się upokorzony.

– Rozgrywaliśmy naprawdę dobry turniej i dla wielu byliśmy jego niespodzianką, a do tego mieliśmy szansę, jaką mieliśmy. Nic dziwnego, że to rozstrzygnięcie jest bardzo gorzkie, nawet wiele godzin po fakcie.

– Wierzyliśmy, że Niemki zdołają zwyciężyć. Mają lepszy zespół niż Hiszpania, ale taka jest piłka ręczna. Wiedzieliśmy jaka jest nasza sytuacja, wiedzieliśmy też, co może się wydarzyć, ale obserwować jak to dzieje się tak otwarcie – to był szok – stwierdził.

Arne Senstad (fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)

Dwa lata później wspomnienia tamtego spotkania z Podgoricy wciąż są w szeregach polskiego zespołu żywe. Biało-czerwone chcą rewanżu, który da im jednocześnie pierwszy od 2014 roku awans do drugiej fazy mistrzostw Europy. Stawka jest więc duża. Początek spotkania o godz. 18:00. Relacja "na żywo" na TVPSPORT.PL.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także