02 gru 2024 | Lekkoatletyka

Adrianna Sułek-Schubert o treningach w ciąży: być może popełniłam błąd

JP

Adrianna Sułek-Schubert w sierpniu 2023 roku ogłosiła, że jest w ciąży, jednak dalej intensywnie przygotowywała się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. – Być może popełniłam błąd i sobie zaszkodziłam – przyznała otwarcie lekkoatletka w programie "W cieniu sportu" w Przeglądzie Sportowym.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sebastian Chmara: po co mi prezesura? Sam się zastanawiam

Ewa Swoboda zmieni konkurencję? Wskazała, kiedy to będzie możliwe

Czytaj też

Ewa Swoboda zmieni konkurencję? Wskazała, kiedy to będzie możliwe

Sułek-Schubert o treningach w ciąży

Sułek-Schubert zadziwiła kibiców swoją determinacją w kontynuacji intensywnych treningów mimo ciąży. "Zaczynam przygotowania do olimpijskiego sezonu i roli mamy. Wam wydaje się to niemożliwe, a mi z każdym dniem obraz robi się coraz jaśniejszy i bardziej klarowny" – pisała w ubiegłym roku na Instagramie. Jej decyzja wywoływała różne reakcje, od podziwu po krytykę i zarzuty braku odpowiedzialności.

Treningi kontynuowała nawet kilka tygodni przed porodem. 8 lutego na świat przyszedł jej syn, a Sułek-Schubert jeszcze w tym samym miesiącu wróciła do treningów. Lekkoatletka w programie "W cieniu sportu" przyznała jednak, że z perspektywy czasu uważa, że podjęte przez nią decyzje nie były najlepsze.

– Nikt nie przedstawiał, że trenując, mogłam sobie zaszkodzić. Nie wiedziałam tego. Czytałam wiele artykułów naukowych i ogólnodostępnych, w których napisane było, że jeżeli ktoś uprawia jakąś aktywność, to nie musi z niej rezygnować. Myślałam, że jak w jakimś stopniu okroję objętość jednostek treningowych, to sobie nie zaszkodzę. A teraz, z perspektywy czasu, kiedy wszyscy jesteśmy już bogaci o to doświadczenie i po rozmowach z trenerami, którzy prowadzili zawodniczki ciężarne, to być może popełniałam błąd i sobie zaszkodziłam tym, że droga od porodu do igrzysk nie była od zera, tylko sporo na minusie – oceniła.

Polka wyjaśniła też, z czego wynikała jej decyzja o kontynuowaniu treningów w ciąży. – Moja perspektywa wynikała też z tego, że byłam krótko po halowym rekordzie świata. Byłam piekielnie mocna. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaki wysiłek funduję organizmowi, bo wszystko przychodziło mi lekko, łatwo i przyjemnie. Wtedy wydawało mi się, że robię to, na co pozwala mi sztab. To jest minimum, jakie powinnam wykonywać, a zaprocentuję to po porodzie – opowiadała. – Teraz wiem, że nie miałam prawa urodzić naturalnie, skoro cały czas wzmacniałam brzuch i sprawiałam, że moje ciało nadal wyglądało lekkoatletycznie. Tak naprawdę trzeba było iść śladem zawodniczek, które na wysokim poziomie zaprzestały aktywności w ciąży – dodała.

Sułek-Schubert na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zajęła 12. miejsce w siedmioboju. – Wydaje mi się, że trenowałam tak naprawdę porządnie 4 i pół miesiąca. Spędzałam na bieżni całe dnie, a pomiędzy byłam z synem. Chciałam być mamą na sto procent, a lekkoatletką na sto bądź sto jeden – mówiła wówczas przed kamerami TVP.

Ewa Swoboda zmieni konkurencję? Wskazała, kiedy to będzie możliwe