Rafał Wolsztyński jest najskuteczniejszym polskim napastnikiem na szczeblu centralnym. Nikt od PKO BP Ekstraklasy po trzecią ligę nie strzelił więcej goli od napastnika Sandecji Nowy Sącz. W 18 spotkaniach 29-latek zdobył 20 bramek. – Znalazłem się na tym poziomie i jak najszybciej musiałem zrozumieć, że muszę zrobić wszystko, aby się z niego wydostać – mówił przed pucharowym starciem z Puszczą Niepołomice, którego transmisję będzie można oglądać w TVP Sport.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: Rafał Wolsztyński, najlepszy polski napastnik na szczeblu centralnym. Jak reagujesz, gdy słyszysz takie słowa?
Rafał Wolsztyński, napastnik Sandecji Nowy Sącz: – Jest mi bardzo miło, bo człowiek pracuje na takie komplementy. Mam świadomość, że to trzecia liga, ale coś trzeba umieć, żeby strzelić 20 goli w rundzie i być najlepszym. Bardzo się z tego cieszę.
– No właśnie, 20 goli w 18 meczach, ten wynik robi wrażenie. Skąd taka eksplozja formy?
– Każdy zawodnik przygotowując się do sezonu i trenując ciężko, czeka na ten moment, kiedy wszystko się ułoży. Chce się, aby piłka jak najczęściej wpadała do bramki. U mnie tak się dzieje i jest to też zasługa drużyny i trenera, który mi zaufał. Dużo z nim rozmawiam i analizuję różne rzeczy. Mam nadzieję, że się nie zatrzymam i nadal będzie tak to wyglądać.
– W trzeciej lidze łatwo zdobywa się bramki?
– No właśnie paradoksalnie nie jest to takie proste. Jest wielu chłopaków, którzy mają coś do udowodnienia. Grali na różnych szczeblach i w tym momencie znaleźli się na tym czwartym. Znam kilku zawodników, którzy wybili się z niego wyżej i teraz radzą sobie w wyższych ligach. Wcale nie jest tak łatwo wydostać się z trzeciej ligi i zdobyć tu tyle bramek. Mamy przykład Wieczystej, która miała bardzo dobry skład, ale musiała poczekać jeden sezon na awans. Cieszę się, że mam dużo goli, a drużynowo wygraliśmy tyle spotkań.
– Dlaczego w ogóle znalazłeś się na tym poziomie?
– Sprawa wyglądała tak, że najpierw odszedłem z pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Ogólnie mam tak, że bardzo wierzę w swoje umiejętności, zawsze liczyłem na siebie i wiedziałem, że tam, gdzie dostanę więcej zaufania, to odpłacę się dobrą grą. Wszędzie, jak otrzymywałem sporo minut, wyglądało to nieźle. W Głogowie nie było ich zbyt wiele, a pojawiło się zainteresowanie z Nowego Sącza. Drużyna nie była wtedy wysoko i borykała się z problemami, ale postanowiłem tu przyjść i pomóc zespołowi. Niestety nie udało się. Indywidualnie nie było źle, bo w tamtej rundzie strzeliłem siedem goli, ale to nie wystarczyło do utrzymania. Dlatego jestem w trzeciej lidze. Kontrakt z Sandecją dalej mnie obowiązywał. Władze i nowy trener chcieli, abym został. Mamy cel, aby wrócić do drugiej ligi, a ja też jak najszybciej chcę już grać wyżej.
– Po spadku Sandecji z drugiej ligi nie chciałeś poszukać innego wyzwania?
– To nie jest takie proste. Miałem kontrakt i człowiek czuł się odpowiedzialny za ten spadek, bo brałem udział w drugiej rundzie. Chciałem zostać i pomóc w odbudowaniu wizerunku i powrocie do drugiej ligi. Nie analizuję już tego i od momentu, gdzie było wiadome, że zostaję, skupiłem się na tym, aby jak najszybciej przestawić swoje myślenie i dać sto procent drużynie. Jakieś zapytania się pojawiały, ale piłka nie wygląda tak, że w każdej chwili możesz odejść.
– Szybko się dostosowałeś do trzecioligowych realiów?
– Myślę, że tak. Z perspektywy rundy idzie nam całkiem nieźle. Proces aklimatyzacji w nowych warunkach przebiegł dobrze. Każdy z chłopaków szybko zapomniał o niepowodzeniach. Po spadku trzeba szybko przestawić się mentalnie. Łatwo jest popaść w pesymizm i marazm, kiedy nie wygrywasz i nie zdobywasz punktów. Mieliśmy kilka rozmów w zespole i doszliśmy do wniosku, że trzeba grubą kreską odciąć poprzedni sezon i zacząć wszystko od nowa. Mam nadzieję, że wszyscy w Nowym Sączu będą chcieli, aby nie była to tylko druga, lecz później wyższy poziom.
– Jak to organizacyjnie u was wygląda? Większość drużyny jeszcze gdzieś pracuje, czy możecie skupić się jedynie na piłce?
– Wszyscy w klubie postarali się, żebyśmy mogli w stu procentach skupić się na graniu. Tak mamy ułożony plan dnia, że trenujemy o różnych porach. Nie mam wiedzy, jeśli chodzi o wszystkich chłopaków, ale wydaje mi się, że każdy tylko trenuje i gra. Każdy ma skupić się tylko na graniu i trenowaniu.
– Co było najtrudniejsze w zejściu na ten poziom po latach gry w wyższych ligach?
– Przede wszystkim przestawienie się mentalnie. Jak człowiek liźnie Ekstraklasy, pogra trochę w pierwszej i drugiej lidze, to mogłoby się wydawać, że trzecia jest delikatną ujmą. Piłka tak wygląda, że znalazłem się na tym poziomie i jak najszybciej musiałem zrozumieć, że muszę zrobić wszystko, aby się z niego wydostać. Na razie pokazuję, że poradziłbym sobie wyżej. Będę starał się udowodnić, że mam wyższe ambicje.
– Czujesz, że rywale się na ciebie mocniej "napinają"?
– Tak, zdecydowanie. To utrudnia, bo sam wiem, jak jest grać przeciwko drużynom, które są faworytem. Cała liga nastawia się na Sandecję, dlatego tym bardziej doceniam wynik, jaki osiągnęliśmy. Widzę, jak poszczególni zawodnicy nastawiają się na mnie. Wiem, że wszyscy chcą sprawić psikusa i doprowadzić do tego, że nie zdobędę bramki. Duża ilość chłopaków analizuje składy rywala, każdy przed meczem patrzy też w tabelę. Obrońcy chcą mnie powstrzymać i tym bardziej jestem zadowolony, że idzie dobrze. Mam nadzieję, że dalej będzie to trwało.
– Jak możesz scharakteryzować tę ligę? Da się ją w jakiś sposób porównać do drugiej?
– Byłem pozytywnie zaskoczony poziomem trzeciej ligi. Jest wiele zespołów, które próbują grać w piłkę. Nie jest tak, że decydują tylko walka i ambicja. Poziom agresji i chęci sprawienia niespodzianki jest wysoki, ale wielu trenerów ma pomysł i sukcesywnie próbuje wprowadzić taktyczne elementy do gry. Niektóre mecze były bardzo trudne.
– Martin Polacek, Kamil Słaby, Marcin Budziński, Tomasz Nawotka. Trochę ligowców u was w szatni jednak się znajduje.
– Klub postarał się o to, aby zatrzymać najważniejszych zawodników. Ludziom zależy, aby Sandecja wróciła na poziom, na którym powinna być. Zrobimy wszystko, aby awansować do drugiej ligi. Ja mam w sobie na tyle ambicji, że chciałbym jeszcze pograć wyżej. Na razie trzeba z pokorą patrzeć na każdy kolejny mecz. Nie możemy lekceważyć żadnego z rywali. Musimy wychodzić na wszystkie spotkania z takim samym zaangażowaniem. Wtedy będzie dobrze.
– Jedna porażka w sezonie, najwięcej goli strzelonych, najmniej straconych. Runda jesienna była w waszym wykonaniu wręcz idealna?
– Można tak powiedzieć. Człowiek chce jeszcze więcej i sam w ostatnim meczu miałem lekki niedosyt, że nie zdobyliśmy trzech punktów. Wszystkiego nie da się jednak wygrać, trzeba się cieszyć z wyniku. Na razie mamy pięć punktów przewagi nad drugim zespołem i miejmy nadzieję, że druga runda będzie tak samo dobra.
– Jak traktujecie Puchar Polski? Trzecioligowiec jest o krok od ćwierćfinału rozgrywek.
– W klubie i drużynie każdy chce dojść jak najdalej. Rozgrywki mają to do siebie, że każdy może się sprawdzić na tle mocniejszego przeciwnika. To fajne porównanie, bo różnice nie są wcale aż tak duże, jak się może wydawać. W tej edycji w wielu spotkaniach zespoły z niższych lig pokazały, że są w stanie grać na równi z faworytem. Widzieliśmy przecież sporo niespodzianek. My też potrafiliśmy pokonać niepokonaną w tym sezonie Pogoń Grodzisk, wyeliminowaliśmy Cracovię, która wtedy była wiceliderem tabeli w Ekstraklasie. Wszystko pokazuje, że różnice są niewielkie. Mamy naprawdę fajny zespół. Myślę, że wielu chłopaków poradziłoby sobie na wyższym poziomie. Trzeba to potwierdzić na boisku, bo potem musisz wszystko udowodnić. Na razie idzie dobrze, gramy dalej i liczę, że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.
– Wyeliminowaliście już trzech wyżej notowanych rywali. Zdradź proszę, jaka jest wasza recepta na mecze z tymi silniejszymi?
– W trzeciej lidze to my jesteśmy drużyną, która cały czas dominuje i mecze toczą się pod nasze dyktando. W pucharze trzeba podejść do spotkania bardziej analitycznie, bo nie zawsze my możemy prowadzić grę. Mamy fajny sztab, który dobrze wszystko analizuje i przygotowuje nas do kolejnych wyzwań. Czujemy się pewni siebie i chcemy pokazać swoją najlepszą wersję. Piłkarze z trzeciej ligi wcale nie odbiegają umiejętności od tych z wyższych lig. Po prostu los tak chciał, że znaleźli się akurat tutaj. Mamy teraz kolejne wyzwanie przed sobą. Chcemy pokazać, że Sandecja może znaleźć się w najlepszej ósemce.
– Dwa tygodnie przerwy od meczu o stawkę może pomóc czy niekoniecznie?
– Sztab bardzo dobrze zaplanował ten czas. Były różne scenariusze i już wcześniej myśleliśmy, co się stanie, jak awansujemy. Wiedzieliśmy, że przerwa może być dłuższa, ale nie powinno to być problemem. Wszystko jest dograne na tip-top. Normalnie trenujemy i przygotowujemy się do pucharowego starcia. Jestem przekonany, że będziemy dobrze przygotowani i postaramy się sprawić niespodziankę.
– Twoim zdaniem Sandecja jest faworytem meczu z Puszczą Niepołomice?
– Myślę, że jednak nie. Puszcza też przedzierała się z drugiej ligi do Ekstraklasy, mają kilku fajnych chłopaków, jeśli chodzi o umiejętności i trenera, który bardzo długo tam pracuje. Ten zespół ma jasny pomysł na granie i realizuje zalecenia trenera od wielu lat. Puszcza będzie faworytem, ale dobrze jest startować z roli „czarnego konia”, który może sprawić niespodziankę. Bardzo chcemy i wiemy, że możemy zrobić coś fajnego.
– Byliście zadowoleni po tym losowaniu?
– Tak, ponieważ w stawce były jeszcze mocniejsze zespoły. Każdy słysząc Puszcza Niepołomice, pomyślał sobie, że nie jest to rywal nie do przejścia. Mając za sobą mecze z Cracovią i Pogonią, nie boimy się żadnej drużyny. Wiemy, że jesteśmy w stanie zrobić niespodziankę i nie mamy się czego wstydzić. To tylko jeden mecz i wszystko może się zdarzyć.
– W przypadku Sandecji ciężko mówić o atucie własnego boiska, jak gra się u siebie bez kibiców. Jakie to uczucie dla zawodnika?
– Lepiej byłoby grać z kibicami na stadionie, tym bardziej że możemy już na nim grać. Doceniamy, że możemy podejmować tam rywali. W poprzednim sezonie jeździliśmy na Garbarnię, potem na Puszczy. To zupełnie inne granie, gdy trenujesz gdzieś indziej i nie masz nawet na co dzień styczności z tym boiskiem. Nasza płyta jest znakomicie przygotowana. Kibiców nie ma, ale czujemy się tu bardzo dobrze.
– Poniekąd jest trochę smutno, że nie ma kto skandować nazwiska po kolejnej bramce?
– Oczywiście, że tak. Też sobie o tym myślałem. Jako pierwszy strzeliłem gola na nowym stadionie i miło byłoby usłyszeć swoje nazwisko. Cieszę się, że zdobywam kolejne bramki, na razie kibice nie mogą skandować mojego nazwiska, ale mam nadzieję, że miasto i klub zrobią wszystko, żeby jak najszybciej to się zmieniło.
– Obecny sezon pozwolił ci uwierzyć, że przyjdzie jeszcze czas na poprawę tych 10 meczów w Ekstraklasie?
– Jasne. Nic nie jest zamknięte. Mam dopiero 29, rocznikowo 30 lat, bo jestem z grudnia. Znam wiele przykładów zawodników, którzy w późnym wieku pokazywali najlepszą wersję siebie. Ja już byłem na wyższych poziomach, mam swoje doświadczenia, radziłem sobie z lepszym lub gorszym skutkiem. Być w drużynach pokroju Górnika Zabrze, Widzewa Łódź czy Arki Gdynia nie zdarza się raczej przypadkowym ludziom. Mam na tyle wiary w siebie, że liczę na to, że jeszcze nie wszystko stracone. Chciałbym, aby mój ekstraklasowy licznik jeszcze bił.
– Pięć dni po meczu z Puszczą będziesz świętował "30-stkę". Możesz powiedzieć, że 30 lat minęło, jak jeden dzień?
– Bardzo szybko w piłce wszystko mija. Przed chwilą byłem chłopakiem, który dopiero debiutował w Górniku. Teraz tych lat jest trochę więcej, na rozkładzie mam trochę klubów i doświadczenia. Wszystko składa się w całość, jestem zawodnikiem bardziej świadomym. Mam 30 lat i nie kończę jeszcze przygody z piłką. Czuję się najlepiej pod wieloma względami: sportowo, fizycznie, mentalnie, rodzinnie.
– Co będzie najlepszym prezentem na te wyjątkowe urodziny?
– Przejście do kolejnej rundy Pucharu Polski i spędzenie przerwy zimowej z myślą, że wiosną czeka nas kolejny fajny mecz. Zawsze stawiam sobie piłkę na drugim miejscu. Rodzina, dzieci, żona, rodzice, brat, siostra są najważniejsi. Życzę sobie, aby najbliżsi byli zdrowi, a resztę sobie wywalczę.
– Po takiej rundzie telefon agenta jest już mocno rozgrzany?
– Nie ukrywam, że kilka zapytań dostałem, ale wszystko jest kwestią rozmów. Zimą będziemy musieli usiąść i porozmawiać o mojej przyszłości. Cenię sobie stabilizację, mam dzieci i lubię czuć się doceniany. Na ten moment tutaj to otrzymuję, jestem szczęśliwy, dobrze współpracuje mi się z trenerem Łukaszem Mierzejewskim i chłopakami. Zobaczymy, co czas przyniesie. Są pewne propozycje, ale na razie trzeba myśleć o meczu z Puszczą, aby dać wszystkim jak najwięcej argumentów do rozmów.
– Jaka oferta musiałaby cię skusić, żebyś zimą mógł odejść z Sandecji? Takie rozwiązanie w ogóle wchodzi w grę?
– Wiele czynników wpływa na pewne rzeczy.
– Jednym jest to, że raczej nie odszedłbyś do innego trzecioligowego klubu?
– Zgadza się. Jest mi dobrze w Sandecji, zespół jest na pierwszym miejscu i jak już to patrzę w górę, a nie dół. Mam nadzieję, że ludzie docenią to, co na ten moment zrobiłem. Nie wiem, czy ktoś będzie na tyle zdeterminowany, aby mnie pozyskać. To kwestia rozmów. Czas pokaże, co się wydarzy. Usiądziemy, porozmawiamy i na pewno dojdziemy do jakiegoś porozumienia.
Kiedy mecz: wtorek (3 grudnia), godz. 12:00
Gdzie oglądać: od 11:55 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV
Kto komentuje: Aleksander Roj, Dawid Sut
3 - 4
Legia Warszawa
0 - 5
Legia Warszawa
0 - 3
Pogoń Szczecin
1 - 2
Puszcza Niepołomice
3 - 1
Jagiellonia
2 - 0
Piast Gliwice
2 - 0
Korona Kielce
0 - 3
Legia Warszawa
1 - 3
Jagiellonia
4 - 3
KGHM Zagłębie Lubin
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.