O wyłonieniu zwycięzcy w pucharowym meczu Śląska Wrocław z Piastem Gliwice musiała zadecydować seria rzutów karnych. Lepiej jedenastki wykonywali gliwiczanie, a bohaterem został ten, który swoim trafieniem zapewnił awans, czyli kapitan Jakub Czerwiński. – Znam swoje słabości i wiem, że strzelanie rzutów karnych nie należy do moich zalet – powiedział po spotkaniu.
Festiwal szydery we Wrocławiu. Tak źle nie było od dawna
Piast Gliwice zameldował się w ćwierćfinale Pucharu Polski. Zespół Aleksandara Vukovicia wyeliminował z rozgrywek Śląsk Wrocław. Po upłynięciu podstawowego czasu gry na tablicy świetlnej utrzymał się wynik 1:1. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięć, więc o wszystkim zadecydował konkurs rzutów karnych. Gliwiczanie wykonywali je lepiej, wygrywając 8:7.
Decydujący rzut karny wykonał Jakub Czerwiński, który tuż po strzelonym golu, nie ukrywał swojej radości, wykonując ekspresyjną cieszynkę.
– Po moim rzucie karnym poczułem ulgę i satysfakcję z tego, że udało nam się awansować dalej. To dzisiaj było najważniejsze. Słowa pochwały należą się jednak dla całego zespołu – wyznał i dodał, że rzuty karne nie są jego specjalnością. – To nie było przemyślane, że to ja będę strzelał decydującego karnego o awansie. Znam swoje słabości i wiem, że wykonywanie rzutów karnych nie należy do moich zalet. Dlatego zrobiłem to prawie na samym końcu – dodał.
Co ciekawe, przed Czerwińskim jako piąty do karnego podszedł... bramkarz, Karol Szymański. TVPSPORT.PL zapytało kapitana Piasta o tę niecodzienną decyzję w kolejności ustawienia piłkarzy do wykonywania jedenastek.
– To jest może zaskoczenie dla dziennikarzy, ale na pewno nie dla nas. Wiemy, jak Karol ma dobrze ułożoną stopę – wyznał Czerwiński.
Kapitan Piasta odniósł się także do ostatnich wydarzeń w klubie. O gliwickim klubie zrobiło się głośno w negatywnym kontekście za sprawą informacji o długu w wysokości 33 mln złotych.
– Myślę, że dzięki wygrywaniu spotkań, pomagamy walczyć za Piasta. Pomagamy w rozmowach z pewnymi ludźmi, żeby ta sytuacja w klubie się ustabilizowała, a następnie poprawiła. To jest nasza rola i będziemy walczyć na boisku o lepszą przyszłość dla Piasta Gliwice. Mamy w zarządzie ambitnych ludzi z energią, którzy pomagają nam pozytywnie myśleć o przyszłości – powiedział 33-letni obrońca.
Piast zakończy 2024 rok starciem z Cracovią, które odbędzie się 8 grudnia o 12:15.