To mógł być decydujący moment meczu Polonia Warszawa – Wisła Kraków. Michał Kołodziejski z Polonii rzekomo starał się zasłonić pięścią twarz, ale sędzia Marcin Szczerbowicz po konsultacji z VAR podyktował rzut karny dla gości. Gospodarze protestowali, ale rzut karny został wykonany. Czy słusznie?
Było 2:2. Trwał już doliczony czas gry pierwszej połowy dogrywki. Piłka kopnięta z rzutu wolnego przeleciałaby ponad murem piłkarzy Polonii, gdyby nie Michał Kołodziejski. Podniósł rękę na wysokość twarzy i pięścią odbił piłkę zmieniając kierunek jej lotu.
Sędzia Marcin Szczerbowicz albo nie zauważył tego odbicia, albo uznał, iż piłkarz Polonii Warszawa dotknął piłkę w taki sposób tylko dlatego, że starał się osłonić twarz przed uderzeniem piłką.
Po chwili arbiter dostał sygnał z VAR, że powinien tę sytuację obejrzeć na monitorze. Sędziowie wideo Damian Sylwestrzak i Kornel Paszkiewicz zasugerowali Marcinowie Szczerbowiczowi, że Wiśle należy się rzut karny. Sędzia główny zgodził się z nimi. Dlaczego?
Gdyby Michał Kołodziejski zasłonił ręką tylko twarz, interwencja VAR nie byłaby potrzebna i to odbicie piłki ręką słusznie pozostałoby bezkarne. Problem Kołodziejskiego i Polonii polegał na tym, że zawodnik podniósł rękę – przez chwilę miał ją wyraźnie odchyloną od linii głowy i kręgosłupa. Właśnie wtedy pięścią powiększył obrys swojego ciała. W ten sposób w większym stopniu zasłaniał piłce drogę do bramki niż osłaniał swoją twarz.
Skoro piłka trafiła go w tak odchyloną rękę, VAR słusznie interweniował. Na podstawie powtórek telewizyjnych można stwierdzić, że słuszność decyzji o podyktowaniu rzutu karnego dla Wisły jest niepodważalna. To była bardzo dobra interwencja sędziów wideo.
Rzutu karnego Angel Rodado jednak nie wykorzystał. Bramkarz Polonii Mateusz Kuchta obronił jego strzał. Nie strzeliła Wisła, po chwili dla Polonii strzelił Bartłomiej Poczobut. Gospodarze wygrali 3:2.