{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Polskie piłkarki ręczne przegrały ze Szwedkami na inaugurację drugiej rundy mistrzostw Europy

Reprezentantki Polski były skazywane na wysoką porażkę ze Szwedkami w pierwszym meczu drugiej rundy mistrzostw Europy w Debreczynie, a jednak postawiły się jednym z faworytek do medalu. Niestety... tylko do przerwy. Po obiecującej pierwszej połowie, w drugiej rywalki pokazały moc i ostatecznie biało-czerwone przegrały 25:33. W piątek Polki zagrają z Węgierkami.
👉 Polki rozpoczęły drugą fazę ME. "Stać nas na pokonanie każdego"
Czytaj też:

Hiszpańskie media po odpadnięciu z ME piłkarek ręcznych: "Polki były bardziej doświadczone"
Polskie piłkarki ręczne w imponującym stylu zapewniły sobie awans po zwycięstwie 26:23 z Hiszpankami. Dzięki temu po raz pierwszy od 10 lat przebrnęły pierwszą fazę turnieju finałowego ME. Jednak zdecydowanymi faworytkami były Szwedki, które są jednymi z kandydatek do medali. Polki przed ME dwa razy grały z nimi towarzysko i oba mecze wygrała czwarta drużyna igrzysk olimpijskich w Paryżu: 38:22 i 28:27.
Ambitna walka reprezentantek Polski na ME
Czwartkowy mecz lepiej rozpoczęły Szwedki, które po czterech minutach prowadziły 2:0. Reprezentantki Polski miały utrudnione zadanie, bo przez kilkadziesiąt sekund grały w podwójnym osłabieniu po tym jak dwuminutowe kary otrzymały Pauliny Uścinowicz i Daria Michalak. Gdy po sześciu minutach było 1:4, trener Arne Senstad po raz pierwszy poprosił o czas.
Rozmowa motywacyjna i zmiana taktyki (gra bez bramkarki) podziałały. Dagmara Nocuń zaatakowała ze skrzydła, chwilę później kontratak skutecznie zakończyła Magda Balsam i było już tylko 4:6. Z kolei po rzucie Karoliny Kochaniak-Sali biało-czerwone złapały kontakt. Polki grały jak natchnione, a w 14. minucie Magdalena Drażyk doprowadziła do remisu 7:7. W 17. minucie nasze reprezentantki mogły po raz pierwszy objąć prowadzenie, ale najpierw nie wykorzystały gry w przewadze, a później Aleksandra Rosiak zbyt lekko wykonała rzut karny. Szwedki miały spore problemy z obroną Aleksandry Olek i Marleny Urbańskiej, a gdy już udało im się stworzyć groźną sytuację, świetnie w bramce spisywała się Barbara Zima.
Na sześć minut przed przerwą Dagmara Nocuń dała Polkom upragnione prowadzenie (12:11). Niestety, na przerwę to Szwedki schodziły z prowadzeniem 17:15 po... dwóch trafieniach z rzędu bramkarki Johanny Bundsen (rzucała do pustej bramki). Mimo dwubramkowej straty, biało-czerwone zaimponowały nieustępliwością i z nadziejami mogły przystępować do drugiej połowy.
Szwedki "odjechały" Polkom w drugiej połowie
Czytaj też:
Heroiczna postawa Darii Michalak. Tuż przed Euro zmarł jej tata. "Wiem, że był dziś z nami"
Szwedki rozpoczęły drugą odsłonę tak, jak kończyły pierwszą – od rzutów do pustej bramki. Niestety, robiły to skutecznie, a podczas kary dwóch minut dla Aleksandry Rosiak wyszły na prowadzenie 20:16. W międzyczasie trzecią bramkę zdobyła szwedzka bramkarka Bundsen... Niestety, zawodniczka HB Lundwigsburg świetnie też broniła i efekt był taki, że po ośmiu minutach drugiej połowy Polki zdobyły tylko dwie bramki, a Szwedki prowadziły już 22:17.
W 42. minucie było już 24:17, a Szwedki momentami bawiły się na parkiecie. Trener Senstad poprosił o czas w nadziei, że przerwa pomoże tak, jak w pierwszej połowie. "Poddałyście się już?!" – pytał norweski szkoleniowiec. Tuż po przerwie Barbara Zima obroniła rzut karny, a Dagmara Nocuń zakończyła ponad siedmiominutową przerwę Polek bez zdobyczy punktowej. Wydawało się, że to delikatny powiew optymizmu. Nic bardziej mylnego...
Zima dwoiła się i troiła, ale Szwedki co chwilę nacierały i siłą rzeczy, zdobywały kolejne bramki. Polki miały ogromne problemy ze skutecznością, a rywalki konsekwentnie powiększały przewagę. Czwarta drużyna poprzednich igrzysk olimpijskich ostatecznie w drugiej połowie osiągnęła wynik 16:10, a w całym meczu triumfowała 33:25. To była lekcja szczypiorniaka.
Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była Szwedka Nathalie Hagman, która zdobyła dziewięć bramek (wśród Polek najskuteczniejsza Monika Kobylińska – sześć trafień). MVP meczu uznano Jaminę Roberts.
ME 2024 kobiet, grupa 1:
Polska – Szwecja 25:33 (15:17)
Polska: Płaczek (0/4), Wdowiak (4/15 – 26,7 proc.), Zima (5/19 – 26,3 proc.) – Kobylińska 6, Kochaniak-Sala 4, Nocuń 4, Rosiak 2 (0/1), Balsam 2, Nosek 2, Górna 1, Drażyk 1, Urbańska 1, Michalak 1, Uścinowicz 1 oraz Olek i Matuszczyk
Karne: 0/1
Kary: 12 minut (Kochaniak-Sala – 4 minuty oraz Rosiak, Drażyk, Michalak i Uścinowicz – po 2 minuty)
Czerwona kartka: Urbańska w 50. minucie (za faul)
Szwecja: Bundsen 3 (10/29 – 34,5 proc.), Ryde (2/8 – 25 proc.) – Hagman 9 (2/3), Roberts 6, Lindqvist 4, Lerby 3, Axner 2, Hansson 2, Loefqvist 2, Karlsson 1, Petersson Bergsten 1 oraz Stroemberg, Blohm, Dano, Thorleifsdottir i Hvenfelt
Karne: 2/3
Kary: 8 minut (Roberts, Hansson, Blohm i Thorleifsdottir – po 2 minuty)
Sędziowały: Vanja Antić i Jelena Jakovljević (Serbia)
Wieczorem w innych spotkaniach grupy 1 Francja zagra z Rumunią, a Węgry z Czarnogórą.
W piątek o godzinie 20:30 reprezentantki Polski zagrają z Węgierkami (relacja z meczu w TVPSPORT.PL), które jeszcze w czwartkowy wieczór zmierzą się z reprezentantkami Czarnogóry.
ME 2024 w piłce ręcznej kobiet. Terminarz meczów reprezentacji Polski [daty, godziny]
– czwartek, 28 listopada
Polska – Francja 22:35
– sobota, 30 listopada
Polska – Portugalia 22:21
– poniedziałek, 2 grudnia
Polska – Hiszpania 26:23
– czwartek, 5 grudnia (faza główna)
Polska – Szwecja 25:33
– piątek, 6 grudnia (faza główna)
Polska – Węgry (20:30, Debreczyn)
– niedziela, 8 grudnia (faza główna)
Polska – Czarnogóra (15:30, Debreczyn)
– wtorek, 10 grudnia (faza główna)
Polska – Rumunia (15:30, Debreczyn)
Półfinały: 13 grudnia
Mecz o 3. miejsce i finał: 15 grudnia