Reprezentacja Polski w unihokeju mężczyzn udanie rozpoczęła mistrzostwa świata w Malmoe. Na inaugurację ograła Tajlandię 5:4, dzięki czemu awansowała na pierwsze miejsce w grupie D. W kolejnym spotkaniu zmierzy się z Danią.
👉 Wielka impreza w Krakowie! Wystartuje polska mistrzyni olimpijska
W sobotę w szwedzkim Malmoe rozpoczęły się 15. mistrzostwa świata w unihokeju. Reprezentacja Polski bierze w nich udział po raz siódmy, choć tylko raz udało jej się zająć miejsce w TOP 10 turnieju. Znalezienie się w czołowej dziesiątce to cel, jaki stawia sobie zespół pod wodzą szwedzkiego trenera Patrica Johanssona.
Na początek MŚ Polacy rywalizowali z Tajlandią. Do tej pory obie drużyny grały ze sobą czterokrotnie i czterokrotnie górą byli biało-czerwoni. Tym razem spotkanie było niezwykle wyrównane, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.
1:0 (10') – Daniel Surdyn fantastycznie wyprowadził piłeczkę z własnej połowy, po czym dograł do debiutującego w reprezentacji Ludviga Wu. Ten, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, zachował zimną krew i trafił na 1:0. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej tercji.
1:1 (25') – w drugą tercję lepiej weszli jednak zawodnicy reprezentacji Tajlandii. Arvid Per Makinen wyprowadził polską defensywę w pole, po czym sprytnym podaniem obsłużył Simona Johanssona. Temu pozostało tylko wpakować piłeczkę do pustej bramki.
1:2 (33') – Tajlandczycy nie zamierzali się zatrzymywać. Niespełna dziesięć minut później strzelili drugiego gola. Pheeraphong Khambanlue minął polski pressing, przekroczył linię środkową i – bez zastanowienia – strzelił z dystansu. Zrobił to na tyle precyzyjnie, że Maciej Bogdański nie miał szans na interwencję.
2:2 (36') – zanim druga tercja dobiegła końca, Polacy doprowadzili jednak do wyrównania. Łukasz Chlebda wykorzystał grę w przewadze i posłał precyzyjne podanie wzdłuż bramki. Tuż przed nią do piłeczki dopadł Kacper Szałański i z najbliższej odległości pokonał Kevina Hogleniusa.
3:2 (37') – niespełna minutę później było już 3:2 dla graczy Johanssona. Po świetnym przechwycie na własnej połowie Konrad Pelczarski wyszedł z kontratakiem i dograł do Lucasa Dahlstroema. Gwiazdor biało-czerwonych nie pomylił się w prostej sytuacji.
3:3 (38') – przed końcem drugiej tercji grę w przewadze wykorzystali również Tajlandczycy. Anucha Wong-Art huknął z lewej strony, nie dając szans Bogdańskiemu.
4:3 (45') – szybka akcja Polaków na początku trzeciej tercji przyniosła trzecie już w tym meczu prowadzenie. Daniel Widurski pokonał bramkarza Tajlandii po uderzeniu z bardzo ostrego kąta. Kilka minut później Azjaci mogli wyrównać, ale Pawat Thaidit zmarnował rzut karny.
5:3 (51') – świetny przechwyt Pelczarskiego rozpoczął akcję, zakończoną kolejnym golem Dahlstroema. Pochodzący ze Szwecji zawodnik uderzył z niemal tej samej pozycji, co wcześniej Widurski.
5:4 (55') – Lukas Hubinette Phraiwan pognał lewą stroną, ogrywając dwóch Polaków i ostatecznie pokonał Bogdańskiego z ostrego kąta. Końcówka była nerwowa, ale biało-czerwoni dowieźli zwycięstwo do końca!
Biało-czerwoni mają przed sobą dzień przerwy. Do gry wrócą w poniedziałek, kiedy zmierzą się z Danią (godz. 19:00). Na koniec fazy grupowej we wtorek Polacy zagrają ze Słowenią (godz. 12:30). Transmisje meczów Polaków, a także półfinały i finały, w TVP.