10 gru 2024 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Łukasz Żygadło rozgrywającym Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Został... najstarszym graczem w PlusLidze

Łukasz Żygadło wrócił na parkiet i gra jako rozgrywający Steam Hemarpol Norwid Częstochowa choć na co dzień jest... dyrektorem tego klubu. Wszystko przez kontuzję Quinna Isaacsona. W wieku 45 lat wicemistrz świata z 2006 roku został najstarszym zawodnikiem, który wystąpił w meczu PlusLigi. – Nie spodziewałem się tego – mówi w TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kolejny duży turniej w Polsce? Jest znane miasto

Kolejny wielki transfer w lidze? Kadrowicz ma zmienić klub

Czytaj też

Kolejny wielki transfer w lidze? Kadrowicz ma zmienić klub

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – 45 lat i cztery miesiące miałeś, kiedy stałeś się najstarszym zawodnikiem, który zagrał w plusligowym meczu. Jak dużym zaskoczeniem było dla ciebie to, że wróciłeś do roli rozgrywającego?
Łukasz Żygadło: – Nie spodziewałem się tego. Oczywiście wolałbym, żeby status quo, który funkcjonował przed sezonem, został zachowany. Udało się nam stworzyć zespół, który gra i prezentuje się bardzo dobrze. Wygrywaliśmy z mocnymi drużynami i zajmujemy dobrą pozycję. Kontuzja Quinna Isaacsona przytrafiła się przed awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski i przed kolejną rundą, która będzie trudniejsza, bo przeciwnicy zaczynają grać jeszcze lepiej. Mimo trudności musimy więc utrzymać poziom. Nie będzie łatwo.

– A jak się z tym czujesz? Znając cię, to mimo dołożenia obowiązków, powrót na parkiet mógł cię ekscytować.
– Serce mówiło: "A czemu nie?". Przeszkadza mi jednak trochę to, że mam dużo innych obowiązków.

– Taryfy ulgowej w pracy dyrektorskiej nie ma, prawda?
– W innych kwestiach też nie. Na co dzień i tak mam spory natłok zajęć. Całe szczęście pewnych rzeczy się nie zapomina. Nie zmienia to faktu, że dużo siedzę przy komputerze i w tym wszystkim trudno mi było znaleźć czas dla siebie. Ubierałem się na siłownię, miałem wychodzić, poćwiczyć, a tu jeden, drugi telefon, inne rzeczy do zrobienia... Nie miałem czasu trenować. Powrót na parkiet uświadomił mi, że mimo napiętego grafiku powinienem znajdować więcej czasu na aktywność sportową.

– Jak ciało zareagowało nawój powrót?
– Oj, czuję, przez to, że dawno nie trenowałem. Czym innym jest kilka odbić podczas treningu od wejścia w ligowym meczu z takim zespołem jak Skra Bełchatów.

– Ile na parkiet będzie wracał Quinn Isaacson?
– Zakładamy, że od 15 stycznia będzie mógł zaczynać trening siatkarski. Mam nadzieję, że zabiegi, które robimy, będą dobrze działały i jego organizm właściwie na nie zareaguje.

– Szukacie nadal kogoś na miejsce Quinna czy też twoja gra jest już opcją wystarczającą?
– Sprawdzamy rynek, ale na dzień dzisiejszy nie mam rozgrywającego, o charakterystyce, której szukamy.

– A jaki aspekt pozasportowy powrotu cieszy cię najbardziej?
– Praca z młodymi ludźmi przynosi mi satysfakcję, sprawia, że czuję się młodszy (śmiech).

– Wszyscy mówią do ciebie po imieniu?
– Zasadniczo od razu skracam dystans, bo, jak wspomniałem, czuję się młodo. Koledzy jednak teraz żartują, że trwa okres transferowy i jak ktoś chce podpisać kontrakt, to przy mnie musi się odpowiednio zachowywać (śmiech). Poza tym na początku niektórzy pytali się, jak mają się do mnie zwracać – per Łukasz czy nie (śmiech). Przyznam, że będąc dyrektorem, staram się utrzymać dystans pomiędzy szatnią, zawodnikami. Robię to mimo tego, że choćby z Miladem Ebadipourem grałem wcześniej w innym zespole. Teraz znów wszedłem do środka "drużynowego świata" i jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Widzę, jak rzeczy funkcjonują w klubie, co jest ewentualnie do poprawy, zmiany, co się sprawdza.

– To co jest do zmiany?
– A to zostawię dla siebie.

– To jakim kolegą z pokoju jest Sebastian Adamczyk?
– Po jego dobrej grze było widać, że dogadaliśmy się w pokoju, a na pewno się wyspał (śmiech).

– To jaki masz cel na okres powrotu na parkiet?
– Celem jest utrzymanie jakości treningu i ewentualne wsparcie Tomka Kowalskiego podczas meczów. Warto byłoby utrzymać poziom gry zespołu, bo do tej pory chłopaki zrobili kawał dobrej roboty.

Czytaj również:
– Polska ma zostać gospodarzem kolejnej wielkiej imprezy!
– Hit transferowy! Reprezentant Polski po kilkunastu latach zmieni klub
– Dwukrotny mistrz świata może wrócić do Polski

Kolejny wielki transfer w lidze? Kadrowicz ma zmienić klub