Po dwóch porażkach piłkarze West Hamu w końcu się przełamali. W meczu kończącym 15. kolejkę Premier League londyńczycy wygrali 2:1 z Wolverhampton i odskoczyli od strefy spadkowej na 9 punktów. Cały mecz rozegrał Łukasz Fabiański, który bronił pewnie, a przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia. Polak wpisał się do protokołu... żółtą kartką, którą obejrzał w doliczonym czasie gry.
Po dwóch porażkach (z Arsenalem 2:5 i Leicester 1:3) w Londynie zrobiło się gorąco i zaczęto nawet spekulować na temat przyszłości trenera Julena Lopeteguiego. Nie inaczej było w Wolverhampton, które od początku sezonu rozczarowuje i po 14 meczach było przedostatnią drużyną Premier League. Nad głową trenera Gary'ego O'Neila też podobno zbierają się czarne chmury...
Dla Łukasza Fabiańskiego, który na stałe wskoczył do składu Młotów pod koniec października, był to ósmy mecz w tym sezonie. Na początku... Polak solidnie się wynudził, bo pierwszą interwencję zaliczył dopiero w 21. minucie. Próbował Brazylijczyk Joao Gomes, ale Fabiański pewnie złapał piłkę. Kilka minut później strzalem przy słupku próbował zaskoczyć go Matheus Cunha, ale były reprezentant Polski był czujny.
Bramki padały dopiero po przerwie. W 54. minucie Jarrod Bowen dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Tomas Soucek, który wpakował piłkę do bramki. Chwilę później to Anglik umieścił piłkę w siatce, ale sędzia anulował trafienie, bo dopatrzył się spalonego. Co się odwlecze...
W 69. minucie obrona West Hamu dała się zaskoczyć płaskim dośrodkowaniem, a Matt Doherty z bliska pokonał Fabiańskiego. Jednak radość kibiców Wilków nie trwała długo, bo już trzy minuty później Bowen w końcu dopiął swego, a jego trafienie zostało zaliczone. Warto dodać, że zarówno Bowen, jak i wcześniej Soucek zadedykowali gole Michailowi Antonio, który w weekend uległ groźnemu wypadkowi samochodowemu.
Pod koniec regulaminowego czasu gry Mohammed Kudus również znalazł drogę do bramki Wilków, ale sędzia ponownie anulował gola z powodu spalonego. W doliczonym czasie gry żółtą kartką za przedłużanie wznowienia został ukarany Łukasz Fabiański.
Ostatecznie Młoty triumfowały 2:1 i mają 9 punktów przewagi nad strefą spadkową. Z kolei sytuacja Wolves staje się coraz trudniejsza, bo zajmują przedostatnie miejsce, a do bezpiecznej 17. pozycji tracą 4 "oczka".