Przejdź do pełnej wersji artykułu

PZPN kontra Ministerstwo Sportu. W tle ustawa o sporcie i ogromne pieniądze

/ Prezes Cezary Kulesza z ministrem Sławomirem Nitrasem i prezydentem Andrzejem Dudą (fot. 400mm.pl/PAP). Prezes Cezary Kulesza (fot. PAP).

W 2024 roku Polski Związek Piłki Nożnej w planach budżetu założył 64 miliony złotych od Ministerstwa Sportu i Turystyki. Dowiedzieliśmy się, że w projekcie na 2025 rok znalazło się jedynie… dziesięć milionów. Kluczową kwestią jest spełnienie kilku ministerialnych warunków – między innymi obecności kobiet w zarządzie związku.

Blisko 100 milionów dla klubów. Minister przekazał plan

Czytaj też:

Marcin Warchoł, wiceprezes PZPN Mieczysław Golba, Prezydent Andrzej Duda i prezes PZPN Cezary Kulesza (fot. PAP)

Senat przyjął nowelizację ustawy o sporcie. Przeciw był tylko… wiceprezes PZPN

Duże rozbieżności między PZPN i MSiT

PZPN przygotował już projekt preliminarza budżetowego na 2025 rok. Dowiadujemy się z niego, że całkowite przychody z działalności statutowej mogą być zdecydowanie wyższe (365 mln – 2025 rok, 328 mln – 2024). Związek ma zarobić zdecydowanie więcej z umów sponsorskich (225 mln – 2025 rok, 196 mln – 2024), liczy też na wyższe dofinansowanie z FIFA i UEFA (35 mln – 2025 rok, 25,9 mln – 2024).

W oczy rzuca się przede wszystkim jedna rubryka – dotacje z Ministerstwa Sportu i Turystyki. W 2024 roku PZPN zakładał otrzymanie 64,1 mln złotych. Z naszych informacji wynika, że ostatecznie ta kwota była jeszcze większa. Po zmianie władzy w ministerstwie w planach na kolejny wpisał "jedynie" 10,8 mln. Różnica jest diametralna, ponieważ wynosi ponad 50 mln. Należy zadać sobie pytanie, dlaczego PZPN w plan budżetu wpisał tak małą kwotę dofinansowania z ministerstwa?

Tutaj pojawia się kluczowa kwestia, a mianowicie zmiana ustawy o sporcie. W Art. 9c. możemy znaleźć bardzo ważny zapis: "Polski związek sportowy, który nie realizuje obowiązków, o których mowa w art. 9a ust. 2 i 3 oraz art. 9b ust. 1, nie może uzyskać finansowania lub dofinansowania realizacji zadań ze środków budżetu państwa oraz z państwowych funduszy celowych, w tym nie może uzyskać dofinansowania, o którym mowa w art.29".

Mówiąc bardziej precyzyjnie, nie mniej niż 30 procent zarządu PZPN powinny stanowić kobiety. Obecnie w zarządzie PZPN zasiada 18 członków. W tym gronie nie ma żadnej kobiety. Matematyka jest tu bardzo prosta: z wytycznych ministerstwa wynika, że w tym gronie powinno znaleźć się sześć pań (najbliższe wybory w PZPN odbędą się w 2025 roku).

Nie jest tajemnicą, że prezes Cezary Kulesza nie jest do końca zadowolony z pomysłu ministra sportu. Szef związku odbył już kilka rozmów ze Sławomirem Nitrasem. Jak na razie panowie nie doszli do porozumienia i nic nie wskazuje na to, aby minister miał się ugiąć w tej sprawie.

Na stronie ministerstwa można znaleźć plan działalności w 2025 roku. Jednym z punktów jest Program Certyfikacji Szkółek Piłkarskich, na który MSiT zamierza przeznaczyć 44 miliony złotych. W 2023 kluby otrzymały 53 mln, 2022 – 50 mln i 2021 – 35 mln.

Jeżeli chodzi o poprzedni rok i zaangażowanie MSiT w certyfikację, "Polski Związek Piłki Nożnej otrzymał wsparcie finansowe na poziomie 43 mln zł na realizację zadań w ramach sportu powszechnego, w tym: 40 mln zł w ramach Programu Certyfikacji Szkółek Piłkarskich jako operator krajowy oraz 3 mln zł w ramach Programu Sport Wszystkich Dzieci – z przeznaczeniem na realizację zadania pn.: XXIV edycja Pucharu Tymbarku. Polski Związek Piłki Nożnej w 2024 r. otrzymał także dotację w ramach „Programu dofinansowania zadań z obszaru wspierania szkolenia sportowego i współzawodnictwa młodzieży” w wysokości 7,8 mln zł" – przekazało nam Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Czytaj też:

Lewandowski będzie wybierać prezesa PZPN. Bezprecedensowa walka z betonem

Zwróciliśmy się z zapytaniem do PZPN, dlaczego tym razem wpisał niższą kwotę ewentualnej dotacji do preeliminarza.

"Finanse PZPN są transparentne i co roku publikujemy sprawozdania finansowe z działalności. Budżet planujemy tylko na podstawie obowiązującego prawa, umów i przepisów.

W przypadku reprezentacji młodzieżowych czy turnieju o Puchar Tymbarka bez względu na to czy otrzymamy dofinansowanie z MSiT, czy nie i tak musimy te projekty zrealizować. Znamy koszty tych projektów i bez względu na poziom dofinansowania z MSiT musimy je ponieść. Po stronie przychodów na rok 2025 wpisaliśmy spodziewaną dotację z MSiT na podstawie kwot otrzymywanych w latach ubiegłych.

W przypadku Programu Certyfikacji PZPN na ten moment nie znamy pełnych kosztów projektu na rok 2025. PZPN pokrywa wyłącznie koszty organizacji programu i te są zapreliminowane w naszym budżecie. Nie znamy natomiast kwoty, którą MSiT przeznaczy w nowym roku na Program Certyfikacji. Środki z MSIT nie wpływają na wynik finansowy PZPN, gdyż w 100 procentach wypłacane są prawie 1,5 tys. klubom, więc nie było potrzeby ich preliminowania na tym etapie. Jak tylko MSiT określi kwotę dofinansowania, dodamy ją do budżetu” – takie informacje przekazał nam PZPN.

Z naszych informacji wynika, że minister Sławomir Nitras wysyła jasny sygnał do środowiska, że dalsze wsparcie państwa dla piłki nożnej będzie uzależnione od dobrej współpracy ministerstwa i PZPN. W grze są nie tylko środki z budżetu państwa, ale także te pochodzące ze spółek skarbu państwa. W przypadku PZPN chodzi o ogromną kwotę – kilkadziesiąt milionów złotych rocznie w ramach umowy sponsorskiej z Orlenem. Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami klubów minister miał powiedzieć, że te środki również będą zagrożone, jeżeli PZPN będzie dalej stawiał opór przeciwko zmianom.

Ministerstwo Sportu i Turystyki przekazało nam, że nie ma wpływu na decyzje podejmowane przez spółki skarbu państwa.

"W kwestii funduszy ze spółek Skarbu Państwa pragniemy podkreślić, że Minister Sportu i Turystyki nie ma wpływu na podejmowane przez nie decyzje. Pytania w tej sprawie należy zatem kierować do samych spółek" – taką odpowiedź otrzymaliśmy od MSiT.

Ustawa jeszcze nie weszła w życie, ale widzimy pozytywny trend w polskich związkach sportowych (PZS), w których odbyły się wybory w ostatnich tygodniach. Jest coraz więcej kobiet w nowych zarządach. Dla PZPN-u pod tym względem nie może być żadnego wyjątku, bo piłka nożna niczym nie różni się od innych dyscyplin. Nie można jednego dnia szczycić się dokonaniami polskich piłkarek, które po raz pierwszy w historii awansowały na mistrzostwa Europy, a drugiego dnia robić wszystko, żeby kobiety nie miały prawa głosu. Kobiety grają w piłkę i mają prawo współdecydować o tym, jak są wydawane pieniądze w PZPN-ie – powiedział dla TVPSPORT.PL minister Sławomir Nitras.

Przypomnijmy, że zrównoważona reprezentacja płci we władzach polskich związków sportowych, to nie jedyna ważna zmiana, którą przewiduje nowelizacja ustawy o sporcie. Przepisy zagwarantują udział przedstawicieli zawodników kadry narodowej w składach zarządów PZS. Ponadto ustawa wydłuża okres ochrony dla zawodniczek w ciąży, podwyższa stypendia zawodnikom za wyniki sportowe, wzmacnia opiekę nad kobietami w całej sferze molestowania, prześladowania, w tym również seksualnego. Sport nie ma odpowiednich instrumentów i ta ustawa wprowadza regulacje, które pozwalają walczyć systemowo z tymi nadużyciami.

W czwartek 5 grudnia Senat przyjął nowelizację ustawy o sporcie. Jedynym senatorem, który nie chciał przyjęcia tego dokumentu był… Mieczysław Golba, wiceprezes PZPN. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta i to od Andrzeja Dudy będzie zależało, czy już od 1 stycznia 2025 roku wejdzie w życie.

Wygląda na to, że w nowym finansowym rozdaniu na 2025 rok kluczową rolę odegra polityka. Minister sportu ma swój pomysł na większą obecność kobiet w sporcie. W jego rękach poniekąd "znajdują się" pieniądze spółek skarbu państwa. Jeżeli PZPN nie zmieni swojego podejścia w tej sprawie, musi liczyć się z utratą ogromnej części swojego budżetu… Pomóc – z perspektywy federacji – może w tym momencie już tak naprawdę prezydent RP, bo nic nie wskazuje na to, żeby Cezary Kulesza nagle przekonał się do pomysłu Sławomira Nitrasa.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także