| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet
Polskie szczypiornistki w świetnym stylu zakończyły udział w mistrzostwach Europy – na pożegnanie z turniejem biało-czerwone pokonały wyżej notowane Rumunki aż 29:24 (10:11). O ich triumfie zadecydowała znakomita postawa w drugiej połowie spotkania.
Tę Polki wygrały aż 19:13, imponując skutecznością rzutową. Dość powiedzieć, że w całej historii swoich występów na mistrzostwach Europy, biało-czerwone tylko raz zdobyły wcześniej 19 goli po przerwie – miało to miejsce niespełna 18 lat temu w starciu przeciwko Macedonii (35:33) na Euro 2006.
W pierwszej połowie niewiele jednak wskazywało na to, że Polki stać będzie na taki wynik. Podobnie jak w poprzednich meczach turnieju biało-czerwone solidnie broniły, ale na połowie przeciwniczek częściej traciły piłkę niż trafiały do bramki. Na szczęście Rumunki odpowiadały tym samym.
Pierwsza połowa była zresztą bardzo wyrównana. To Polki jako pierwsze wyszły na prowadzenie i tak działo się do 12. minuty i stanu 5:4. Wtedy jednak Rumunki przejęły inicjatywę, w 19. minucie odskakując na 9:6. Biało-czerwone jeszcze przed przerwą zdołały odrobić straty (10:10), ale do szatni zeszły nieznacznie przegrywając – wszystko za sprawą rzutu Soriny Grozav na pustą bramkę sekundę przed końcem gry (11:10).
Grozav była największym zagrożeniem ze strony rywalek. W 37. minucie rumuńska rozgrywająca miała na koncie już siedem goli. Ale to właśnie po jej siódmym trafieniu Polki zanotowały kapitalny fragment gry, który okazał się decydujący dla losów spotkania.
We wspomnianej 37. minucie było jeszcze 17:17. To wtedy jednak Karolina Kochaniak-Sala i Aleksandra Rosiak dały drużynie pierwsze dwubramkowe prowadzenie (19:17), a między słupki polskiej bramki wróciła Adrianna Płaczek. Świętująca 31. urodziny golkiper była w końcowym kwadransie kluczową postacią zespołu.
Po jej paradach i pięknych trafieniach Dagmary Nocuń ze skrzydła, Polki wygrywały w 47. minucie już 23:19. Minutę później Sylwia Matuszczyk powiększyła jeszcze przewagę zespołu do pięciu goli (24:19). Rumunki były rozbite.
Końcówka spotkania to gra gol za gol, choć rywalki jeszcze przez moment mogły mieć nadzieję na odwrócenie wyniku – w 52. minucie Bianca Bazaliu trafiła na 21:24, ale szybko zapał jej oraz jej koleżanek ostudziły Magdalena Drażyk i Magda Balsam. Polki nie pozwoliły na inny finał niż swój triumf.
ME 2024 kobiet, grupa 1:
Rumunia – Polska 24:29 (11:10)
Rumunia: Curment (6/28 (21,4 proc.), Kelemen (5/12 – 41,7 proc.) – Grozav 7, Bazaliu 4, Boiciuc 4, Necula 2, Ostase 2, Bors 2, Stoica 1, Cotet 1, Gogirla 1 oraz Bucur, Dindiligan, Seraficeanu, Popa i Lupei
Karne: 1/3
Kary: 10 minut (Ostase – 6 minut oraz Popa i Lupei – po 2 minuty)
Czerwona kartka: Ostase w 45. minucie (z gradacji kar)
Polska: Płaczek (8/21 – 38,1 proc.), Zima (3/13 – 23,1 proc.) – Balsam 5 (3/3), Nocuń 5, Matuszczyk 3, Rosiak 3, Uścinowicz 3, Kobylińska 2, Michalak 2, Kochaniak-Sala 2, Olek 1, Górna 1 (0/1), Drażyk 1, Nosek 1 oraz Tomczyk i Urbańska
Karne: 3/4
Kary: 6 minut (Olek – 4 minuty oraz Kobylińska – 2 minuty)
Czerwona kartka: Urbańska w 16. minucie (za faul)
Dzięki wygranej z Rumunkami, Polki zakończą turniej na co najmniej 10. miejscu. To ich najlepszy wynik od 2006 roku, gdy wywalczyły 8. lokatę. Biało-czerwone będą też rozstawione w losowaniu eliminacji mistrzostw świata.
17:00
Tunezja
17:00
Chiny
17:00
Francja
17:00
Tunezja
17:00
Polska
17:00
Chiny