{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Diego Simeone i Vladimir Weiss przeszli do historii. Wpuścili na boisko swoich synów w jednym meczu

Atletico Madryt pokonała Slovana Bratysława 3:1 w meczu szóstej kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że trenerzy obu zespołów przeszli do historii rozgrywek, delegując do gry... swoich synów.
"Święty Łukasz"! Polak oczarował w Lidze Mistrzów
Czytaj też:

Kto awansował do fazy pucharowej Ligi Mistrzów 2024/25? Mamy już pierwszych pewnych gry w 1/8 finału!
Teoretycznie cała sytuacja nie powinna nikogo dziwić. W końcu do tego, że synowie Diego Simeone – Giovanni, Gianluca i Giulano – są zawodowymi piłkarzami, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Podobnie jak do tego, że 21-letni Giulano przeszedł przed kilkoma laty do Atletico ojca i od ubiegłego sezonu jest istotną częścią pierwszego zespołu.
Jeśli ktoś śledzi futbol reprezentacyjny to zna też doskonale Vladimirów Weissów – seniora i juniora. W końcu ten pierwszy, jako trener, doprowadził Słowaków do pierwszego w historii awansu na wielki międzynarodowy turniej (mistrzostwa świata 2010 w RPA), a ten drugi już tam grał pod jego wodzą, potem pojawiając się jeszcze na Euro 2016 i 2020.
Mimo wszystko nadal są to jeszcze na tyle wyjątkowe połączenia na arenie międzynarodowej, że na poziomie Ligi Mistrzów nie zdarzyło się dotychczas, by duety ojca z synem pojawiły się po obu stronach boiska. Aż do środy – Giulano Simeone pod wodzą ojca rozegrał pełne 90 minut dla Atletico. Tymczasem Vladimir Weiss junior został wpuszczony na boisku przez ojca w 84. minucie – w tym momencie napisała się historia.
W przypadku Weissów to prawdopodobnie ostatni wspólny "taniec". 35-letni junior z dużym prawdopodobieństwem w Slovanie karierę zakończy. Za to Giulano Simeone dopiero zaczyna wielką międzynarodową karierę – i jest jednocześnie pierwszym z synów Simeone, który zagrał pod wodzą ojca. W dodatku wydaje się, że ta przygoda prędko się nie skończy.