12 gru 2024 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Ryszard Komornicki o Lugano. "Nie ma tam piłkarza, z powodu którego gracze Legii nie mogliby spać..." [WYWIAD]

Piłkarze Legii Warszawa (fot. PAP/Przemysław Karolczuk)

Legia podejmie Lugano w meczu 5. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Drużyna z Warszawy wygrała cztery spotkania i postara się przedłużyć tę serię. O jej rywalu porozmawialiśmy z Ryszardem Komornickim. – Gdybyśmy porównali ten klub z naszymi realiami, to byłby to ekstraklasowy średniak – powiedział nam były reprezentant Polski, który przez lata reprezentował barwy szwajcarskich zespołów i od dawna mieszka w tym kraju. Relacja tekstowa ze spotkania w TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ryszard Komornicki wskazał atuty Lugano. "Potrafią szybko przechodzić z obrony do ataku. Są szybcy i groźni w bocznych sektorach"
"Nie będę ukrywał – nie ma tam piłkarza, z powodu którego gracze Legii nie mogliby spać w nocy poprzedzającej mecz"
Jakie słabości w grze rywali mogą wykorzystać legioniści? "Obrońcy mają spore problemy, gdy zostaną zaatakowani wysoko"
Więcej piłkarskich treści na TVPSPORT.PL

👉 Przestroga przed meczem Legii. "Najtrudniejszy przeciwnik z możliwych"

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Czego możemy spodziewać się po czwartkowym rywalu Legii?
Ryszard Komornicki: – Lugano to ciekawy zespół, budowany w rozsądny sposób. To, że w tym sezonie znajdują się na pozycji lidera w lidze, to również zasługa konsekwentnej pracy, którą wykonano tam w ostatnich latach. W klubie jest spokojnie, co w przeszłości nie zawsze było oczywiste, bo Lugano miewało duże problemy. Szwajcarska drużyna nie będzie faworytem starcia w Warszawie, Legia to faworyt, ale takie podejście nie może zgubić piłkarzy. Legioniści wygrali z TSC Baćka Topola 3:0, a Lugano przegrało z tym przeciwnikiem 1:4. Myślenie, że w takim razie zespół z Warszawy teraz zwycięży 7:0 albo 8:0 byłoby zgubne. Trzeba zwrócić uwagę na to, że czwartkowy przeciwnik Legii zamuje ósmą pozycję w Lidze Konferencji, więc radzi sobie całkiem dobrze.

Legia zyska tak przewagę nad rywalami? Znamy koszty!

Czytaj też

Legia Warszawa zmierzy się z FC Lugano w Lidze Konferencji na nowej murawie (fot: PAP)

Legia zyska tak przewagę nad rywalami? Znamy koszty!

– Jak scharakteryzowałby pan ten zespół?
– To solidna drużyna. Trener Mattia Croci-Torti ma spore pole manewru i rotuje składem. Trudno powiedzieć o jednym konkretnym systemie, w którym gra ten zespół, bo potafi płynnie zmieniać to w trakcie spotkania. Pod tym względem wyróżniają się elastycznością. Potrafią szybko przechodzić z obrony do ataku. Są szybcy i groźni w bocznych sektorach, ważną rolę odgrywają Renato Steffen czy sprowadzony latem Mattia Zanotti. Nie będę jednak ukrywał – nie ma tam piłkarza, z powodu którego gracze Legii nie mogliby spać w nocy poprzedzającej mecz.

– Czym wyróżnia się Croci-Torti jako szkoleniowiec? Prowadzi Lugano od września 2021 roku...
– Jest bardzo emocjonalny. Żyje tym, co dzieje się na boisku, a to przekłada się na postawę piłkarzy, którzy są bardzo zaangażowani. Gdy byłem trenerem, pracowałem z nim w FC Chiasso, kiedy jeszcze był piłkarzem. Był dobrym duchem szatni. Widać, że teraz również potrafi dogadać się ze swoimi zawodnikami i stworzyć fajny klimat w drużynie. Prowadzi Lugano od dłuższego czasu, a dobre wyniki z ostatnich lat są bez wątpienia także jego zasługą.

– Co jest największym atutem tego zespołu?
– Kolektyw. Nie ma tam jednej zdecydowanie wyróżniającej się postaci, ale trener stworzył bardzo dobrze funkcjonujący zespół. W poczynaniach piłkarzy widać zaangażowanie, nie ma meczu, który traktowaliby mniej poważnie od innych. Crocia-Torti sprawił, że zawodnicy czerpią przyjemność z gry. Nie sądzę jednak, by w meczu z Legią zagrali ultraofensywnie. Trzeba uważać też na stałe fragmenty gry, mają sporo zawodników dobrze grających głową. Zagrożenie stwarza też wtedy Kacper Przybyłko.

– Jaką rolę w Lugano odgrywa polski napastnik?
– To zawodnik stworzony do gry długą piłką, gdy trzeba utrzymać się przy piłce czy wygrać pojedynek w powietrzu. W Lugano jest też Shkelqim Vladi, który daje drużynie nieco inne możliwości

Legia zyska tak przewagę nad rywalami? Znamy koszty!

Czytaj też

Legia zyska tak przewagę nad rywalami? Znamy koszty!

Legia chciała Polaka ze Szwajcarii. "Takie zainteresowanie zawsze..."

Czytaj też

Kacper Przybyłko mógł trafić do Legii Warszawa. Teraz napastnik zagra przeciwko Wojskowym w barwach FC Lugano (fot: Getty)

Legia chciała Polaka ze Szwajcarii. "Takie zainteresowanie zawsze..."

– Jak legioniści mogą zaskoczyć najbliższego przeciwnika?
– Ich obrońcy mają spore problemy, gdy zostaną zaatakowani wysoko. Wtedy zdarzają im się pomyłki. Nie jest jednak tak, że defensywa to wielki mankament tego zespołu. Jest to natomiast formacja, której słabość Legia może wykorzystać. Środkowi obrońcy nie są też zbyt szybcy, dlatego gdy zagra się piłkę za plecy, można ich zaskoczyć.

– Jakim klubem w Szwajcarii jest Lugano? Da się porównać go z którymś z zespołów z naszej ligi?
– Trudno znaleźć jakiś odpowiednik w Polsce. Gdy grałem profesjonalnie w piłkę, Lugano było czołowym zespołem w lidze i od pewnego czasu znów tak jest. Trudno jednak porównać go z Young Boys czy FC Basel, na mecze których przychodzi kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Na domowych spotkaniach w Lugano jest parę tysięcy kibiców. Gdybyśmy porównali ten klub z naszymi realiami, to byłby to ekstraklasowy średniak, bo nie ma on takich możliwości, jak ligowi faworyci.

– Mimo to Lugano wyprzedza ligowych gigantów i jest liderem rozgrywek. Myśli pan, że ten sezon mogą zakończyć mistrzostwem?
– W tej kwestii najwięcej zależy od tego, jak dalej będą prezentować się potentaci tacy jak FC Basel czy FC Zurych. Sukces Lugano w dużym stopniu będzie uzależniony od słabości faworytów. Byłbym zdziwiony, gdyby na koniec to właśnie oni sięgnęli po mistrzostwo. Obecna sytuacja to duży plus dla rozgrywek, bo dzieje się w nich coś nieoczekiwanego.

– Ekstraklasa w rankingu UEFA goni ligę szwajcarską. Jak porównałby pan dziś te dwie ligi?
– Niestety, poziom w Szwajcarii od pewnego czasu obniża się. Nie ma tu już piłkarzy z takimi nazwiskami, jak jeszcze parę sezonów temu. Teraz dominują młodzi zawodnicy i obcokrajowcy, którzy nie są tak klasowi, co ich poprzednicy. Drużyny można porównać trochę do tych polskich, bo jest w nich wielu piłkarzy z innych krajów. Gdy spojrzymy na stadiony czy zainteresowanie kibiców w Polsce, to mamy potencjał, by nasze kluby odgrywały znacznie ważniejszą rolę w Europie. Wydaje mi się, że to też kwestia tego, by więcej inwestować. Nie mam tutaj na myśli tylko kupowania zawodników, ale stwarzania odpowiednich warunków młodym po to, by nie wyjeżdżali z kraju przy pierwszej pojawiającej się ofercie z zagranicy. Życzę Ekstraklasie tego, by wspinała się w rankingu i kiedyś wyprzedziła Szwajcarię.

Legia chciała Polaka ze Szwajcarii. "Takie zainteresowanie zawsze..."