| Skoki narciarskie

"Tamtej nocy nic się nie stało". Michal Doleżal przerywa milczenie [TYLKO U NAS]

Michal Doleżal, jego asystent Grzegorz Sobczyk, a w tle przyjaciel "Doda" Stefan Horngacher (fot. PAP)
Michal Doleżal, jego asystent Grzegorz Sobczyk, a w tle przyjaciel "Doda" Stefan Horngacher (fot. PAP)

W sobotę Polska była potęgą, a w niedzielę średniakami. To w Titisee-Neustadt Kamil Stoch odniósł ostatnie dotąd zwycięstwo w Pucharze Świata, a potem zacięła się maszyna. Michal Doleżal, który wtedy prowadził kadrę polskich skoczków, po długim milczeniu wreszcie zdecydował się rozliczyć przeszłość. – Gdybym wiosną 2022 roku jednak dostał szansę zostać, zostałbym – przyznaje w obszernym wywiadzie dla TVPSPORT.PL. I argumentuje, dlaczego wrócił.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • Michal Doleżal pracował w PZN od 2016 roku – najpierw jako asystent Stefana Horngachera, a następnie jako główny trener kadry naszych skoczków. Pożegnano się z nim wiosną 2022 roku
  • Na łamach TVPSPORT.PL trener zdecydował się rozliczyć tamten kryzys. Gdy odszedł do pracy w Niemczech, najpierw nie bardzo miał na to czas, a potem przestrzeń
  • Kto naprawdę kierował tamtym sztabem? Naprawdę Grzegorz Sobczyk? – to pytanie musiało zostać zadane Doleżalowi
  • Długo zastanawiałem się, czy przyjąć ofertę Stocha. Ale wiem, jakim jest człowiekiem. I na ile w skokach go nadal stać – mówi szkoleniowiec przed PŚ, gdzie jego zawodnik wygrał ostatni dotąd PŚ w karierze
  • Więcej ekskluzywnych treści o skokach narciarskich w zakładce dyscypliny na TVPSPORT.PL

FIS ogłosi oficjalnie! Koniec skoków, jakie znamy

Czytaj też

Wiosną FIS ma ogłosić wielkie zmiany w skokach narciarskich (fot. PAP)

FIS ogłosi oficjalnie! Koniec skoków, jakie znamy

Kiedy portal sport.pl wiosną jako pierwszy ujawnił możliwy powrót Michala Doleżala do Polski, informacja tak zaskoczyła środowisko, że wydała się niemal niemożliwa. A jednak. Czech, który po rozstaniu z funkcją trenera naszej kadry skoczków ostatnie dwa lata spędził jako asystent Stefana Horngachera w Niemczech, podjął się być może najtrudniejszej misji w karierze: stanięcia na czele indywidualnego teamu Kamila Stocha. Odkąd wrócił do nas, poza konferencją prasową na wiosnę i jednym (wspólnym z Łukaszem Kruczkiem) artykułem w interia.pl raczej unikał mediów. Zresztą, gdy jesienią poprosiliśmy Doleżala o wywiad, w ogóle nie odpowiedział. Dopiero na starcie Pucharu Świata w Lillehammer Michal wyjaśnił, że jego krok w tył ma związek przede wszystkim z szacunkiem wobec aktualnego sztabu i samego Thomasa Thurnbichlera. Nie chciał wychodzić przed szereg, być może nie chciał pytań o sytuację obecnych kadrowiczów ani ich wyniki, a powrót do tematu jego rządów (2019-2022) w reprezentacji do dziś pod pewnymi względami jest trudny.

O to, czy Thurnbichler miałby coś przeciwko takiej rozmowie z Doleżalem, spytaliśmy więc samego Thomasa. I nie miał. To przekonało Michala, żeby jednak przerwać medialną ciszę.

To tym cenniejsze, że Puchar Świata w Titisee-Neustadt, który właśnie rusza, dla niego i Stocha ma szczególny historyczny wymiar. To tam w styczniu 2021 roku Kamil wygrał dotąd ostatni, 39. konkurs w swojej karierze.

***

FIS ogłosi oficjalnie! Koniec skoków, jakie znamy

Czytaj też

Wiosną FIS ma ogłosić wielkie zmiany w skokach narciarskich (fot. PAP)

FIS ogłosi oficjalnie! Koniec skoków, jakie znamy

Jan Ziobro znów skakał! "Jestem młodszy niż lider PŚ"

Czytaj też

Jan Ziobro przed zawodami PŚ w Polsce (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Jan Ziobro znów skakał! "Jestem młodszy niż lider PŚ"

MICHAL DOLEŻAL: – Ale w tamtą sobotę to był nie tylko Kamil. Tamte zawody całej naszej drużynie wyszły przecież wspaniale: trzeci Piotr Żyła, dalej miejsca nr 5, 7, 11...

MICHAŁ CHMIELEWSKI, TVPSPORT.PL: – A potem przyszła niedziela, w której wszystko się odmieniło. Wynik był kiepski i chyba zgodzisz się, że druga część sezonu wyglądała, jakbyśmy oglądali inny zespół? Wcześniej podia, triumf Stocha w Turnieju Czterech Skoczni, cuda i hymny. Po niedzieli przyszły problemy. Znikąd. Nagle.
– Tak. Patrząc na to z perspektywy czasu, trudno się nie zgodzić…

Jakby ktoś obciął siekierą wszystko, co było. To chyba największa zagadka polskich skoków: co takiego stało się tamtej nocy z soboty na niedzielę?
– Właściwie nic nagłego. Ciężko to wytłumaczyć, ale chyba po prostu dotarła do nas fala zmęczenia po całym, dość stresującym Turnieju. Kamil triumfował, było dużo dni zawodów, przejazdów, a prosto z Bischofshofen jechaliśmy już do Titisee. I jeszcze ten koronawirus. Przecież to wtedy byliśmy o krok, żeby w ogóle nie wystąpić w TCS przez niejednoznaczny test Klimka Murańki. To wtedy było to całe zamieszanie, przywrócenie nas i tak dalej. Zużyliśmy jako zespół mnóstwo energii. I ta się nagle wyczerpała do zera. Padło, że właśnie w niedzielę na Hochfirstschanze. Czy to jest cała prawda – nie wiem. Ale innego wytłumaczenia nie mam.

A ile mogła dołożyć presja związana z wyrównaniem liczby zwycięstw Adama Małysza? Z perspektywy czasu: to były szalone dni.
– Były, ale nie myślę, żeby to jakoś na Stocha wtedy wpłynęło. Właściwie nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Za to przypominam sobie, że już przed tamtym konkursem w niedzielę Kamil powiedział mi: oj, dziś będzie ciężko. I było. To też mogło się odbić na reszcie. Bo kiedy słabnie zawodnik, który ciągnie cały team, na innych to też wpływa. I wpłynęło.

Ciekawe było tamto Titisee. Z jednej strony pisanie historii, z drugiej – wielki cios.
– Duży, bo to zawsze przychodzi nieoczekiwanie. Trudno się przygotować na nagły dołek, mimo że on – z perspektywy czasu – miał prawo wówczas nadejść. Gorzej jednak, że gdy coś się zacina, często jest tak w skokach, że zaczyna się o tym myśleć, za dużo analizować, kombinować itd. Gdy pojawia się napięcie, to zawsze kiepska droga. Pułapka.

Od tamtej pory pojawił się temat, który powracał: że kadra była w niedziele regularnie przemęczona.
– I to nie tylko w mediach, bo i my zauważyliśmy tę tendencję. Później, bodaj przy Lahti, próbowaliśmy zmienić nieco rytm tygodniowej pracy. Ale w trakcie zimy trudno już o rewolucje.

Co jest w stanie zrobić sztab z zawodnikami, jeżeli w sezonie zaczyna się dziać kiepsko? Albo też inaczej: gdy już wejdzie się w zimę, odstając od reszty?
– To zależy, nie ma dwóch takich samych sytuacji. Na przykładzie sezonu 2020/21 mogę powiedzieć, że coś się da, bo z mistrzostw świata z Oberstdorfu, pomimo dołka, wróciliśmy z dwoma medalami. Ale już w sezonie 2021/22 było trudniej: koronawirus, kontuzja kostki Kamila… Nałożyło się wtedy tego. W Pekinie nie mieliśmy nic do stracenia. To, że Dawid miał stamtąd medal, a Kamil był dwa razy o włos od podium, uważam za wielki sukces.

To był już czas, w którym twój zawodnik de facto przestał dominować. Cały ten rok 2021, od którego zaczęliśmy, był jego ostatnim dotąd na realnym szczycie. Stąd zastanawiam się: czym różni się obecny Stoch od tamtego z chwili 39. wygranej?
– Dla mnie tylko i wyłącznie ustawieniem mentalnym. Niczym więcej.

Że bardzo chce i czasami aż za bardzo?
– Dokładnie tak.

Próbuję sobie przypomnieć, czy odkąd wiosną 2022 roku odszedłeś do Niemiec, był jakiś wywiad, który podsumowałby twoją pracę w roli głównego trenera Polaków?
– Nie.

Nikt nie dzwonił czy sam nie chciałeś?
– To wtedy szybko i nagle się skończyło. Była jedna rozmowa, po czasie, gdy byłem już zatrudniony w Niemczech i pracowałem ze Stefanem. Ale to też nie był wywiad, który wszystko by rozliczył. Nie był, bo ja takiego nie chciałem. Wszyscy wiemy, w jakich okolicznościach to się kończyło. Uznawałem, że to niepotrzebne: wyciągać jakieś brudy, problemy, rozdrapywać rany. To niczego i tak by nie wniosło.

Jan Ziobro znów skakał! "Jestem młodszy niż lider PŚ"

Czytaj też

Jan Ziobro przed zawodami PŚ w Polsce (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Jan Ziobro znów skakał! "Jestem młodszy niż lider PŚ"

Mistrz świata w 2. lidze. Inny powiedział już jasno: bez szans

Czytaj też

Piotr Żyła (fot. PAP)

Mistrz świata w 2. lidze. Inny powiedział już jasno: bez szans

Nic?
– Mogłem jedynie się czegoś domyślać, ale to była wyłącznie ich inicjatywa. Na zawsze zapamiętam twarze chłopaków z chwili, gdy tam w Słowenii mówiłem im na wewnętrznym spotkaniu, co będzie dalej. Że dla kadry w tym kształcie to koniec.

Michal, a jak sądzisz: czy gdyby w tamtej Planicy ktoś z PZN zaproponował ci, żebyś jednak pozostał na stanowisku, to mając już plan na to, co dalej, pozostałbyś?

(chwila ciszy)

– Tak. Raczej bym został.

Pamiętasz, kiedy pierwszy raz tamtej zimy poczułeś, że to zmierza ku końcowi? W Pekinie? Wcześniej? W trakcie? Dopiero w Planicy?
– Do Pekinu, tak uważam, wszystko było okej w kontekście spokoju o stanowisko. Oczywiście, coś z mediów do mnie dochodziło, ale to nie miało wpływu na nasze funkcjonowanie. Szło ciężko na skoczni, ale poza nią było dobrze. Po powrocie z igrzysk ta machina już się zaczęła.

Oprócz grudniowej Wisły, po której nakazano wam wyjazd na obóz do Ramsau, ja jako potencjalny start dyskusji wskazałbym raczej Willingen. I awanturę o wasze buty Ferrari. Z zewnątrz to wtedy wyglądało, jakby u was w środku doszło do podziałów. I jakby definitywnie siadła atmosfera.
– Ja tego od środka tak nie poczułem. A z butami? Cóż, to była fantastyczna nowinka. Uznaliśmy, że ją tam przetestujemy i jestem pewny, że gdybyśmy z tym sprzętem pojechali na igrzyska, to dużo byśmy tam zgarnęli. Ale skończyło się, jak się skończyło, należało ten sprzęt poprawić. To jednak później pokazało charakter tych chłopaków: medal Dawida, walkę Kamila. Bardzo podobało mi się, z jakim nastawieniem pojechaliśmy na tamte igrzyska pomimo wcześniejszych kłopotów.

Jak z perspektywy czasu oceniasz decyzję, żeby te magiczne buty zaprezentować już w Willingen, a nie dopiero w Pekinie?
– Uważam to za błąd.

Możesz rozwinąć?
– No tak, należało wyciągnąć je dopiero w Chinach. Chcieliśmy to rozegrać tak, żeby zasiać zamęt już wcześniej u rywali. Po czasie co jednak mogę powiedzieć? Biorę to wszystko na siebie. Powinienem był to wówczas inaczej przemyśleć.

👉 Warto przeczytać: GS, czyli Główny Szkoleniowiec? Tak opisywaliśmy odejście Doleżala

Michal, a czy jako trener kadry zawsze potrafiłeś utrzymać ster? Albo inaczej. Czy słyszałeś, jak pod koniec twojej kadencji rozwijano inicjały twojego asystenta Grzegorza Sobczyka? GS – Główny Szkoleniowiec.
– Ech, wszyscy wokół mi to mówili, ale u nas w środku tego nie było czuć. Czy go słuchałem? Oczywiście, był moim asystentem. Czy mnie do czegoś czasami przekonywał? Jasne, od tego jest asystent. Wszyscy wiemy, że Grzesiu to mocny charakter, ale nigdy – tak uważam – nie zapomniałem, że to ja jako szef muszę umieć podejmować decyzje. Dzisiaj, kiedy czasami się widujemy i rozmawiamy na skoczni, podchodzi i w żartach zaczepia: "Widzisz, widzisz? To a tamto ci mówiłem, a ty nie zrobiłeś!" Był czas, że o tym więcej myślałem – czy faktycznie oddałem ster. Ale gdy dziś dostaję to pytanie, to mam pewność, że nie do końca tak było. Wydaje mi się, że gdy nie idzie, to zawsze szuka się podobnych uwag, zauważa takie rzeczy albo zastanawia, czy to powinno być tak ułożone, a nie inaczej. Tego rodzaju problemy czy mniejsze albo większe konflikty tak samo pojawiają się w innych środowiskach i kadrach.

Pamiętam, że już w Planicy i po informacji, że odchodzisz, Sobczyk powiedział na łamach skijumping.pl: po zimie i tak zrobimy w sztabie analizę tego, dlaczego zima była tak zła. Zrobiliście ją?
– Po zimie? Nie. Ale myśmy ją tak naprawdę przeprowadzili dużo wcześniej, w trakcie sezonu. Wszyscy chcieli jak najszybciej wrócić do dobrego skakania, najlepiej na szczyt. Było więc dużo rozmów. Plan naprawczy, wyciąganie wniosków – to nastąpiło na długo przed Planicą. Najważniejsze było, aby utrzymać spokój, ale my tego spokoju nie dostaliśmy wtedy za dużo. Bo skoki w Polsce są zbyt ważne, aby móc mieć taki komfort. To utrudnienie dla trenerów, ale i wielka siła. I odpowiedzialność.

Mistrz świata w 2. lidze. Inny powiedział już jasno: bez szans

Czytaj też

Piotr Żyła (fot. PAP)

Mistrz świata w 2. lidze. Inny powiedział już jasno: bez szans

Wielki test dla Polaka! Najmłodszy skoczek, jakiego tam wysyłaliśmy

Czytaj też

16-latek Szymon Byrski skoczy w Kuusamo! (fot. Getty, PZN)

Wielki test dla Polaka! Najmłodszy skoczek, jakiego tam wysyłaliśmy

Dziś, już na spokojnie i z perspektywy czasu, jakie masz przemyślenia odnośnie przyczyn tamtego kryzysu?
– Nie skakaliśmy najlepiej, ale też w kontekście sprzętu nie udało nam się coś, czego bardzo chcieliśmy na etapie przygotowań. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale ma to związek z producentem materiału na kombinezony. Potem pojawiły się problemy z krojem strojów. Nie chcę zanadto wchodzić w szczegóły, jednak to było niezależne od nas. Gdy chłopcy zaczęli lepiej skakać, i tak brakowało metrów. Nie leciało. Sprzęt to była niestety główna przyczyna. Musieliśmy wszystko przegryźć, przeanalizować i gdy to zrobiliśmy, nastąpiła poprawa. Ale nie taka, jaką każdy chciał zobaczyć. Finał wszyscy znamy.

Rozmowa o tej historii dzisiaj jeszcze cię boli?
– Trochę na pewno, ale też czasu minęło sporo. Sądzę, że to po prostu była dla wszystkich dobra lekcja skoków.

Czy gdy wiosną rozważałeś powrót do pracy w Polsce, obawiałeś się, jak zostaniesz przyjęty?
– Nie, ani trochę. Zostawiłem tu wielu przyjaciół, znajomych, pożegnaliśmy się – uważam – z klasą i w dobrych relacjach. Nie miałem powodu, aby się bać.

A ze Stefanem Horngacherem na skoczni dzisiaj się witacie? Czy raczej unikacie?
– Nie, nie, witamy zawsze serdecznie. Pozostaliśmy kolegami. To zresztą mi Stefan powiedział, gdy sam odchodził z Polski – życzył powodzenia całej ekipie, a sobie, żeby niczego to nie zmieniło w prywatnych relacjach między nami. Nie mam w Niemczech żadnych spalonych mostów. Zaskoczyłem go wiosną, to na pewno. Ale wiedział od początku, że daję sobie tydzień, aby przemyśleć ofertę Kamila. Sam wtedy też miał czas, żeby się zastanowić nad nową sytuacją. Podjąłem decyzję, przekazałem mu, on miał kilka pytań, a najważniejsze brzmiało: czy jestem tego pewny? Byłem. Wiedziałem też, że zanim wrócę do Polski, muszę osobiście pożegnać się z każdym członkiem tamtego sztabu. To otworzyło nam drogę do tego, aby dzisiaj nie musieć się unikać na skoczniach tylko normalnie szanować.

Jakie są różnice w narciarstwie w Polsce i w Niemczech?
– System funkcjonowania jest inny, głównie chodzi o mentalność. Ona zawsze będzie trochę inna w każdym kraju, a przynajmniej moje porównanie – Niemiec, Polski i Czech, gdzie też pracowałem – sugeruje taki wniosek.

Możesz opowiedzieć o tym więcej?
– Właśnie nie wiem, czy bym chciał. Bo to jednak byłoby duże uogólnienie, a nie chcę nikogo zrazić, bo każdy zawodnik i trener jest jednak nieco inny. Boję się mówić o tym publicznie. Przepraszam.

A sam Horngacher? Co on takiego ma, że ma takie sukcesy?
– Doświadczenie i wiedzę. Znakomicie zna się na skokach – to jedno. Drugie to to, że ciągle czegoś szuka, chce się rozwijać. To jest niezbędne, żeby nie zostać w miejscu. Każdego roku trzeba wykazać, że idzie się naprzód. Ale najważniejszą jego cechą jest to, w jaki sposób potrafi zbudować team. W jego składzie każdy czuje dobrą atmosferę. Czuje się potrzebny, zna swoje zadania, umie zadbać o współpracowników. I dobiera ich tak, że ci pozostają lojalni.

Nad czym się zastanawiałeś, gdy Kamil wiosną przedstawił ci ofertę? Co było na tak, a co na nie? Co zdecydowało, że ją przyjąłeś?
– Przede wszystkim to, że wiedziałem, jakim Kamil jest człowiekiem. Wiemy, że nie jest już młodym skoczkiem. Jednak to jest fantastyczna osoba. Pamiętam, że w 2022 zastanawiał się, czy w ogóle kontynuować karierę. Powiedziałem mu wtedy, żeby jeszcze powalczył. Żeby z tym nazwiskiem, które ma, nie kończył kariery w tak przykry sposób. Czułem, na co go jeszcze stać. On ma niesamowity instynkt. Poznawałem go od 2016 roku. A zimą 2023/24 widziałem, jakie ma nadal rezerwy. To się zresztą później potwierdziło.


Wielki test dla Polaka! Najmłodszy skoczek, jakiego tam wysyłaliśmy

Czytaj też

16-latek Szymon Byrski skoczy w Kuusamo! (fot. Getty, PZN)

Wielki test dla Polaka! Najmłodszy skoczek, jakiego tam wysyłaliśmy

Małysz daje czas Thurnbichlerowi. "Po tym okresie będziemy rozliczać"

Czytaj też

Adam Małysz i Thomas Thurnbichler (fot. PAP)

Małysz daje czas Thurnbichlerowi. "Po tym okresie będziemy rozliczać"

Jaki jest sekret tego, że Kamil – mając środki, nazwisko i wszystko inne – ze wszystkich trenerów świata wybrał akurat Ciebie? Zdecydowało to, ile umiesz jako specjalista czy to, jakim jesteś człowiekiem?
– Oczywiście, że liczy się warsztat, choćby to, w jaki sposób przekazujesz wskazówki. Jeden szkoleniowiec koncentruje się też bardziej na progu, inny na locie itd. Może to mu pasuje, na czym ja się skupiam? Ale ja mam nadzieję, że wskazał mnie także jako człowieka. Mogę jednak tylko gdybać. Musicie jego zapytać.

Dziś, po kilku miesiącach waszej pracy, możesz powiedzieć, że…
– ...że niczego nie żałuję.

A jak od strony logistycznej wy w zasadzie pracowaliście? Dzieliliście się z Łukaszem Kruczkiem obowiązkami? Bo ty nadal na stałe mieszkasz w Czechach, prawda?
– Tak, dojeżdżam do Polski. To nie jest żaden problem. W rytmie sezonu wracam do siebie, jestem w codziennym kontakcie z Łukaszem, Łukaszem Gębalą, który też do niego dojeżdża. I na tej bazie funkcjonujemy. Kiedy trzeba skoczyć, to jestem na miejscu. Ale nawet latem bywały sesje, gdy w gnieździe był Łukasz, a ja dostawałem wideo. Najistotniejsze było to, żeby wypracować jedną komunikację. Żeby uniknąć tego, że przekazujemy zawodnikowi inne uwagi. One muszą być takie same. I są. Odkąd mam pewność, że mamy jeden język, spokojnie od czasu do czasu możemy być zdalnie. Choć to raczej wyjątki.

Czy praca z zawodnikiem, który dobija do czterdziestki, jest inna niż taka z młodzieżą, która dopiero do czegoś aspiruje?
– Oj, bardzo. Tak doświadczony zawodnik potrzebuje mniej treningu fizycznego, fizjologia ustępuje trochę miejsca regeneracji. Taki ktoś już za dużo nie natrenuje. Ale z drugiej strony, nadal pracujemy na platformie dynamometrycznej i mamy porównanie z jego wynikami z przeszłości. Jest naprawdę nieźle. Naszym zadaniem jest to utrzymać. I z tego korzystać na skoczni, ze szczególną koncentracją na technice.

Te świetne jego letnie treningi, o których wszyscy dużo rozmawiali w środowisku, były aż tak dobre?
– Były świetne.

Co takie jego skoki, ale przeniesione na dziś, do Pucharu Świata, mogłyby mu dać?
– Bardzo, bardzo dużo. To, co widziałem wtedy – i to nie tylko jeden skok, ale ogólnie sam początek skakania na igelicie – to było coś niezwykłego.

To brzmi i obiecująco, i zarazem martwiąco. Jak Kamil przyjmuje wyniki ze startu tej zimy?
– Wiadomo, że jest trochę rozczarowany. Wiedział, że nie będzie lekko, ale – przyznał – nie spodziewał się, że będzie aż tak ciężko. Sam wie, gdzie jest jego miejsce. Oczekuje po sobie bardzo wiele. Jednak widzę w nim ostatnio zmianę w podejściu do skakania w zawodach. Wydaje mi się, że po lecie jest przede wszystkim świadomy, na ile jeszcze go stać. Ile jeszcze może osiągnąć, skacząc swoje najlepsze próby. Sam sobie to udowodnił: że się da. Musi mu po prostu wszystko puścić. Ostatnio staraliśmy się zmienić nieco sposób ruszania z belki, żeby ustalić, czy w tym nie tkwi jego kłopot na progu i w dalszych fazach skoku. To było widoczne w telewizji. Przeprowadziliśmy test i wiemy, że to nie tu tkwi szkopuł. Wróciliśmy więc w technice do tego, co ustaliliśmy wcześniej. Uzyskaliśmy odpowiedź, nad czym dalej pracować. I jestem zadowolony z tego, co pokazał w Wiśle. Tam sobota mu się nie udała, a w niedzielę wyglądał już zupełnie inaczej. Zmienił mentalne nastawienie, zrobił duży krok do przodu i pokazał, jaką drogą teraz iść. To dowodzi, że ta forma i wyniki, to jest nadal bardzo plastyczna kwestia. I wszystko może odmienić się z dnia na dzień. Kamil Stoch potrafi świetnie skakać. Bardzo chciałbym, aby to udowodnił. Bo pod każdym względem jest gotowy. Chodzi tylko o mentalne ustawienie.

Mówisz o Wiśle. Po tej właśnie Wiśle trener Thurnbichler rozważał, czy do Titisee-Neustadt zabrać Stocha czy może jednak Żyłę. Czy gdyby wskazał na Piotrka, to pojechalibyście z Kamilem na Puchar Kontynentalny?
– Gdyby taka była decyzja, pewnie musielibyśmy to przedyskutować. Może pojechalibyśmy na trening. Tylko że gdybym widział, że go potrzebuję, to już dawno byśmy na nie pojechali kosztem startów.

Czy gdy rozpoczęliście wiosną współpracę, Kamil powiedział ci, co konkretnie chce jeszcze osiągnąć w skokach?
– Nie postawił konkretnego celu. Dla niego po prostu to za mało, żeby być poza TOP10. On wie, że może jeszcze zrobić dużo. Nie chodzi o taki a taki medal, w takiej czy innej imprezie. Chodzi o to, żeby daleko i ładnie skakał. To go napędza.

A co ty chcesz jeszcze w skokach osiągnąć?
– Teraz jestem z Kamilem i staram się maksymalnie pomóc mu w tym, żeby zrealizował swoje cele. Nie myślę o tym, co będzie za rok, dwa czy pięć. Teraz jestem tu dla niego.

Pytam, bo przychodząc do teamu Stocha, miałeś świadomość, że to nie jest junior. I że to nie jest projekt na dekadę. Masz przemyślany kolejny ruch?
– To było jedno z ważniejszych zagadnień, nad którymi zastanawiałem się, kiedy pierwszy raz złożył mi ofertę współpracy. I wychodzę z założenia, że trzeba myśleć pozytywnie. Jeśli z Kamilem osiągniemy dobre wyniki, to drzwi dla mnie jako trenera albo kogokolwiek innego pozostaną otwarte.

Małysz daje czas Thurnbichlerowi. "Po tym okresie będziemy rozliczać"

Czytaj też

Adam Małysz i Thomas Thurnbichler (fot. PAP)

Małysz daje czas Thurnbichlerowi. "Po tym okresie będziemy rozliczać"

W Wiśle powiało optymizmem [WIDEO]
Gregor Deschwanden (fot. Getty Images)
W Wiśle powiało optymizmem [WIDEO]

Zobacz też
Polak policzył, my pokazaliśmy to FIS. Będzie nowa nagroda w skokach?
Stefan Kraft był najlepiej stylowo skaczącym zawodnikiem PŚ 2024/25 (fot. Getty)
polecamy

Polak policzył, my pokazaliśmy to FIS. Będzie nowa nagroda w skokach?

| Skoki narciarskie 
W Zakopanem już skakali w punkt. Trafił tylko... 46. skoczek PŚ
Alex Insam (fot. Getty)

W Zakopanem już skakali w punkt. Trafił tylko... 46. skoczek PŚ

| Skoki narciarskie 
Małysz zapowiada niespodziankę. Chodzi o kluczowe stanowisko w PZN!
Adam Małysz (L) i Thomas Thurnbichler (fot. PAP/Grzegorz Momot)
tylko u nas

Małysz zapowiada niespodziankę. Chodzi o kluczowe stanowisko w PZN!

| Skoki narciarskie 
Małysz, Kobayashi i Prevc w jednej drużynie. Całkowicie nowy format skoków!
Ryoyu Kobayashi (fot. Getty Images)

Małysz, Kobayashi i Prevc w jednej drużynie. Całkowicie nowy format skoków!

| Skoki narciarskie 
Zmiany w sztabie skoczków. Nowy trener ogłosił, kto odejdzie
Maciej Maciusiak

Zmiany w sztabie skoczków. Nowy trener ogłosił, kto odejdzie

| Skoki narciarskie 
wyniki
klasyfikacje
Wyniki
30 marca 2025
Skoki narciarskie

1

Anze Lanisek
Anze Lanisek

482.1

2

Domen Prevc
Domen Prevc

475.0

6

Pius Paschke
Pius Paschke

438.9

9

Jan Hoerl
Jan Hoerl

420.4

10

Karl Geiger
Karl Geiger

419.8

11

Timi Zajc
Timi Zajc

419.7

12

Stefan Kraft
Stefan Kraft

413.3

13

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

412.5

14

Markus Mueller
Markus Mueller

403.1

15

Kamil Stoch
Kamil Stoch

400.8

16

Antti Aalto
Antti Aalto

400.4

17

Ren Nikaido
Ren Nikaido

399.4

18

Lovro Kos
Lovro Kos

397.9

19

Artti Aigro
Artti Aigro

397.1

21

Tate Frantz
Tate Frantz

384.2

22

Maximilian Ortner
Maximilian Ortner

382.3

26

Jakub Wolny
Jakub Wolny

364.5

27

Valentin Foubert
Valentin Foubert

357.3

28

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki

355.7

29

Killian Peier
Killian Peier

320.5

30

Kevin Bickner
Kevin Bickner

314.1

Rozwiń
29 marca 2025
Skoki narciarskie

1

Austria
Austria

1749.3

2

Niemcy
Niemcy

1720.2

3

Słowenia
Słowenia

1707.2

4

Polska
Polska

1680.6

5

Japonia
Japonia

1673.1

6

Norwegia
Norwegia

1484.1

7

Szwajcaria
Szwajcaria

1458.0

8

USA
USA

1350.9

9

Finlandia
Finlandia

561.6

10

Kazachstan
Kazachstan

551.6

Rozwiń
28 marca 2025
Skoki narciarskie

1

Domen Prevc
Domen Prevc

459.1

2

Anze Lanisek
Anze Lanisek

454.8

5

Stefan Kraft
Stefan Kraft

433.5

7

Karl Geiger
Karl Geiger

418.3

8

Jan Hoerl
Jan Hoerl

418.2

10

Pius Paschke
Pius Paschke

409.4

11

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

409.1

12

Timi Zajc
Timi Zajc

408.7

13

Ren Nikaido
Ren Nikaido

404.1

14

Kamil Stoch
Kamil Stoch

401.1

16

Antti Aalto
Antti Aalto

397.7

17

Piotr Żyła
Piotr Żyła

397.5

19

Maximilian Ortner
Maximilian Ortner

392.7

20

Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi

389.6

21

Artti Aigro
Artti Aigro

389.4

22

Lovro Kos
Lovro Kos

387.7

24

Yukiya Sato
Yukiya Sato

386.2

26

Rok Masle
Rok Masle

377.7

29

Alex Insam
Alex Insam

365.0

30

Jakub Wolny
Jakub Wolny

363.6

Rozwiń
27 marca 2025
Skoki narciarskie

2

Pius Paschke
Pius Paschke

228.9

4

Domen Prevc
Domen Prevc

225.7

5

Piotr Żyła
Piotr Żyła

225.5

6

Kamil Stoch
Kamil Stoch

225.3

7

Timi Zajc
Timi Zajc

225.0

8

Stefan Kraft
Stefan Kraft

218.2

12

Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi

211.6

13

Anze Lanisek
Anze Lanisek

211.0

14

Antti Aalto
Antti Aalto

210.0

15

Jan Hoerl
Jan Hoerl

209.1

18

Maximilian Ortner
Maximilian Ortner

205.3

19

Karl Geiger
Karl Geiger

202.9

20

Lovro Kos
Lovro Kos

202.5

21

Sandro Hauswirth
Sandro Hauswirth

202.1

22

Ren Nikaido
Ren Nikaido

201.2

23

Yukiya Sato
Yukiya Sato

197.0

25

Stephan Embacher
Stephan Embacher

196.4

27

Artti Aigro
Artti Aigro

193.6

Rozwiń
23 marca 2025
Skoki narciarskie

1

Słowenia
Słowenia

813.4

2

Austria
Austria

809.3

3

Japonia
Japonia

802.5

4

Niemcy
Niemcy

762.1

5

Polska
Polska

699.9

6

Finlandia
Finlandia

681.3

7

Szwajcaria
Szwajcaria

667.2

8

USA
USA

601.6

9

Norwegia
Norwegia

383.9

10

Włochy
Włochy

382.6

11

Estonia
Estonia

382.3

12

Francja
Francja

380.8

Rozwiń
Klasyfikacje
 
 
 
Pkt
1
Daniel Tschofenig
Daniel Tschofenig
 
 
1805
2
Jan Hoerl
Jan Hoerl
 
 
1652
3
Stefan Kraft
Stefan Kraft
 
 
1290
4
Anze Lanisek
Anze Lanisek
 
 
1056
5
Pius Paschke
Pius Paschke
 
 
1006
6
Gregor Deschwanden
Gregor Deschwanden
 
 
996
7
Andreas Wellinger
Andreas Wellinger
 
 
989
8
Johann Andre Forfang
Johann Andre Forfang
 
 
955
9
Ryoyu Kobayashi
Ryoyu Kobayashi
 
 
910
10
Domen Prevc
Domen Prevc
 
 
776
11
Maximilian Ortner
Maximilian Ortner
 
 
726
12
Kristoffer Sundal
Kristoffer Sundal
 
 
678
13
Karl Geiger
Karl Geiger
 
 
638
14
Paweł Wąsek
Paweł Wąsek
 
 
612
15
Michael Hayboeck
Michael Hayboeck
 
 
587
16
Timi Zajc
Timi Zajc
 
 
572
17
Marius Lindvik
Marius Lindvik
 
 
474
18
Manuel Fettner
Manuel Fettner
 
 
458
19
Ren Nikaido
Ren Nikaido
 
 
444
20
Halvor Egner Granerud
Halvor Egner Granerud
 
 
267
21
Aleksander Zniszczoł
Aleksander Zniszczoł
 
 
267
22
Tate Frantz
Tate Frantz
 
 
266
23
Artti Aigro
Artti Aigro
 
 
245
24
Philipp Raimund
Philipp Raimund
 
 
242
25
Naoki Nakamura
Naoki Nakamura
 
 
212
26
Benjamin Oestvold
Benjamin Oestvold
 
 
211
27
Valentin Foubert
Valentin Foubert
 
 
173
28
Kevin Bickner
Kevin Bickner
 
 
171
29
Władimir Zografski
Władimir Zografski
 
 
165
30
Lovro Kos
Lovro Kos
 
 
158
31
Markus Mueller
Markus Mueller
 
 
157
32
Kamil Stoch
Kamil Stoch
 
 
157
33
Killian Peier
Killian Peier
 
 
132
34
Fredrik Eirinsoenn Villumstad
Fredrik Eirinsoenn Villumstad
 
 
127
35
Dawid Kubacki
Dawid Kubacki
 
 
122
36
Antti Aalto
Antti Aalto
 
 
116
37
Jakub Wolny
Jakub Wolny
 
 
111
38
Markus Eisenbichler
Markus Eisenbichler
 
 
88
39
Piotr Żyła
Piotr Żyła
 
 
80
40
Yevhen Marusiak
Yevhen Marusiak
 
 
76
41
Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi
 
 
76
42
Stephan Embacher
Stephan Embacher
 
 
72
43
Stephan Leyhe
Stephan Leyhe
 
 
72
44
Yukiya Sato
Yukiya Sato
 
 
69
45
Zak Mogel
Zak Mogel
 
 
59
46
Alex Insam
Alex Insam
 
 
55
47
Robin Pedersen
Robin Pedersen
 
 
47
48
Robert Johansson
Robert Johansson
 
 
32
49
Niko Kytoesaho
Niko Kytoesaho
 
 
28
50
Felix Hoffmann
Felix Hoffmann
 
 
27
51
Eric Belshaw
Eric Belshaw
 
 
26
52
Danil Vassilyev
Danil Vassilyev
 
 
13
53
Maciej Kot
Maciej Kot
 
 
13
54
Yanick Wasser
Yanick Wasser
 
 
13
55
Fatih Arda Ipcioglu
Fatih Arda Ipcioglu
 
 
12
56
Adrian Tittel
Adrian Tittel
 
 
11
57
Jason Colby
Jason Colby
 
 
11
58
Keiichi Sato
Keiichi Sato
 
 
10
59
Eetu Nousiainen
Eetu Nousiainen
 
 
7
60
Ilya Mizernykh
Ilya Mizernykh
 
 
6
61
Rok Masle
Rok Masle
 
 
5
62
Soelve Jokerud Strand
Soelve Jokerud Strand
 
 
5
63
Ziga Jelar
Ziga Jelar
 
 
4
64
Roman Koudelka
Roman Koudelka
 
 
3
65
Kasperi Valto
Kasperi Valto
 
 
2
66
Rok Oblak
Rok Oblak
 
 
2
67
Simon Ammann
Simon Ammann
 
 
2
68
Andrew Urlaub
Andrew Urlaub
 
 
1
69
Clemens Aigner
Clemens Aigner
 
 
1
70
Tomas Kuisma
Tomas Kuisma
 
 
1
Rozwiń
Najnowsze
Polskie piłkarki jak... u dziadka na imieninach [KOMENTARZ]
nowe
Polskie piłkarki jak... u dziadka na imieninach [KOMENTARZ]
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Natalia Padilla-Bidas (fot. Getty Images)
Warta Poznań – Wisła Kraków. Oglądaj mecz Betclic 1 Ligi!
Warta Poznań – Wisła Kraków [NA ŻYWO]. Transmisja online meczu Betclic 1 Ligi, live stream (05.04.2025). Gdzie oglądać?
transmisja
Warta Poznań – Wisła Kraków. Oglądaj mecz Betclic 1 Ligi!
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Wieczysta – Podbeskidzie. Oglądaj mecz Betclic 2 Ligi [NA ŻYWO]
Wieczysta Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała. Betclic 2 Liga, 25. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (5.04.2025)
trwa
Wieczysta – Podbeskidzie. Oglądaj mecz Betclic 2 Ligi [NA ŻYWO]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Wzmocnienia Rakowa. Pomoc z... ostatniej drużyny tabeli
Piłkarze Rakowa (fot. Getty Images)
Wzmocnienia Rakowa. Pomoc z... ostatniej drużyny tabeli
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Koniec epoki! Legenda opuści Bayern po sezonie
Thomas Mueller (po lewej, fot. Getty Images)
Koniec epoki! Legenda opuści Bayern po sezonie
| Piłka nożna / Niemcy 
Zagłębie II Lubin – Polonia Bytom. Betclic 2 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
fot. TVP Sport
Zagłębie II Lubin – Polonia Bytom. Betclic 2 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Zdobył tytuł z Lechem, po czym stracił pracę. "Zabolało"
(fot)
Zdobył tytuł z Lechem, po czym stracił pracę. "Zabolało"
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Do góry